Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiotrKukla2 z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 223570.38 kilometrów w tym 7915.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.35 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2324726 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 59.00km
  • Czas 02:06
  • VAVG 28.10km/h
  • VMAX 63.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 159 ( 81%)
  • HRavg 136 ( 69%)
  • Kalorie 1380kcal
  • Podjazdy 760m
  • Sprzęt Litening C:62 Pro
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 93

Piątek, 7 sierpnia 2020 · dodano: 08.08.2020 | Komentarze 0

Wczoraj znowu nie miałem czasu. Długo pracowałem nad ustawieniem przerzutki z nowiutkim wózkiem który jednak nie jest kompatybilny z kasetą 11x32 i będę musiał zmienić kółeczka na stare, najważniejsze, że wózek jest prosty i nie ma luzów. Szkoda mi było nowego łańcucha wiec założyłem rezerwowy i jakiś czas musi wytrzymać. Chciałem wszystko zrobić dokładnie i dlatego zajęło mi to dużo czasu i brakło go na test roweru. Nic nie stanęło na przeszkodzie aby zrobić to w piątek. Przy okazji przetestowałem również nowy kask który w międzyczasie dojechał, stary był pęknięty, spadł z wysokości 1 metra na beton i rozleciał się na kawałki, przeżył dwa upadki i spełnił swoje zadanie. Opóźniłem wyjazd o 30 minut, miałem jechać zaraz po finiszu TDP który w tym roku oglądałam w telewizji, nie było mi dane kibicować na trasie a stać w mieście mi się nie chciało. Dużo więcej było widać w telewizji. Liczyłem na to, że drogi będą już przejezdne. Przejazd przez Bielsko był spokojny, ledwie w kilku miejscach musiałem się zatrzymać. Już na pierwszych kilometrach zauważyłem, że jedzie się dużo lżej niż wcześniej, wózek z metalowymi kółkami robił dobrą robotę, aby zachowana była równowaga to moja noga nie była najlepsza. Nie przejmowałem się tym i jechałem cały czas trzymając się 2 strefy mocy. Podjazdy szły wyraźnie lżej, na zjazdach nie dokręcałem, kilka razy przerzutka nie chciała szybko zmienić przełożenia ale nic nie blokowało jak wcześniej. Warunki nie przeszkadzały mi bardzo, było gorąco i wiało ale niezbyt silnie z różnych kierunków. Picia w bidonach szybko ubywało podobnie jak drogi. Ani się obejrzałem i byłem już w Kobiernicach. Od tego momentu ruch na drogach był ogromny, cudem udawało się omijać większe dziury na trasie, kilka razy zostałem strąbiony a nawet skrytykowany przez kierowców, gdyby była inna droga dojazdowa do Międzybrodzia to może ruch by się podzielił a tak miałem równe prawo jechać drogą jak kierowcy. Duży ruch towarzyszył mi również na podjeździe pod Przegibek. Gdy tylko tam skręciłem to zauważyłem sporo śmieci pozostałych po peletonie TDP, ciekawe kto posprząta ten bajzel. Podjeżdżając czułem magie TDP, napisy na drodze dodawały kopa który jednak nie był mi potrzebny. Wjechałem w równym tempie z niezłym czasem. W końcówce dojechałem do jakiejś grupki rowerzystów, próbowali się ze mną ścigać ale ich sprint był słabszy niż moje 200-250 Wat które trzymałem na całej długości podjazdu. Na zjeździe postawiłem wszystko na jedną kartę, po wolnym początku rozwinąłem dużą szybkość, mimo dużego ruchu samochodów nie musiałem zbędnie hamować, zjazd znam już na pamięć, starałem się jak najlepiej technicznie pokonywać zakręty i jak najszybciej proste, nie dokręcałem na maksa a na dwóch łukach mogłem jechać szybciej. Te niedoskonałości jednak nie wpłynęły na całokształt i był to najszybszy i najlepszy zjazd w tym roku. Najwięcej rozczarowań spotkało mnie po zjeździe, w mieście straciłem kilka minut na skrzyżowaniach, jadąc bulwarami byłbym znacznie szybciej. Wracając było już chłodniej i bardzo przyjemnie. Noga pod koniec była nieco lepsza. W niedziele potrzebuję lepszej dyspozycji aby myśleć o realizacji postawionych przed sobą celów. Ważny to będzie sprawdzian i na trudnym podjeździe, moje atuty powinny mi pomóc ale bez dobrej dyspozycji nic nie dadzą. Dawno nie rywalizowałem na czasówce 30 minutowej i nigdy nie jechałem takiego podjazdu stricto na czas wiec będzie to nowe i cenne doświadczenie. Łysa Góra nie wybacza błędów a w połączeniu z upałem jest prawdziwą rzeźnią wśród podjazdów. To właśnie trudność tego wyzwania daje mi motywacje do wystartowania i utrzymania założonego pułapu mocy przez ponad 30 minut. Innego celu nie mam a ten jest bardzo trudny do realizacji.


Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa emkre
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]