Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiotrKukla2 z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 223570.38 kilometrów w tym 7915.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.35 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2324726 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

Archiwum bloga

Podsumowanie kwietnia

Sobota, 30 kwietnia 2022 · dodano: 09.05.2022 | Komentarze 0

Po dwóch latach które znacznie odbiegały od normy ten zaczął się w miarę normalnie. Już w kwietniu wystartował sezon startowy i była okazja sprawdzić się w zawodach. Po bardzo udanym wyjeździe do Hiszpani oraz obiecujących treningach po powrocie do domu przystąpiłem do testów mocy. Wyniki wyszły dobre ale nie przełożyło się to na dyspozycję podczas kolejnych tygodni. Zmuszony byłem niestety znowu odwiedzić kilku lekarzy specjalistów, płuca po Covidzie nie doszły jeszcze do siebie i zdecydowałem się na zastosowanie leczenia którego dotychczas unikałem jak ognia. Poza słabymi płucami po raz kolejny odezwały się moje stawy i tutaj tez gdy zażywam lekarstwa to mogę kręcić, przy jakim kolwiek zmniejszeniu dawki lub nieregularnym przyjmowaniu leku problem wraca jak bumerang. Po niemal miesiącu leczenia płuc zauważyłem wyraźną poprawę wydolności organizmu ale stawy i ból mięśni często odbiera radość z treningu i zmienia przyjemność w męczarnię. Czas pogodzić się z wiekiem i słabym zdrowiem i odejść w zapomnienie, wiele lat jazdy ma już za sobą sygnałów dawanych przez organizm lekceważyć nie mogę i jestem pewny, że za jakiś czas lekarstwa na stawy mogą przestać działać i wtedy może być tylko gorzej. Poza problemami zdrowotnymi dużym przeciwnikiem była także pogoda, zbyt często jeździłem w zimnie, starałem się unikać deszczu ale nie zawsze się dało, kilka treningów skończyłem pod kocem z ciepłą herbatą w kubku. Kwiecień bywa kapryśny ale tak kiepski był chyba wyłącznie w poprzednim roku bo wcześniej jeździło się już nawet w letnim stroju. W pracy też nie było najlepiej, sporo problemów się pojawiło ale niemal za wszystkie odpowiada „ Zbrodniarz ze Wschodu”. Poza tym z tego świata odeszło kilka bliskich mi osób które często motywowały mnie do działania w momentach zwątpienia. Kumulacja tego wszystkiego spowodowała, że straciłem motywację do treningów i przez kilka tygodni zamiast trenować, jeździłem popierdółki. Dopiero końcem miesiąca zabrałem się do roboty i znowu zacząłem trenować na jakimś sensownym poziomie ale wówczas problem ze stawami i mięśniami wrócił do mnie rykoszetem. Z pozytywów jakie mogę znaleźć w ogólnej mizerii na pewno najważniejszy jest fakt, że pojawiłem się dwukrotnie na zawodach i treningu grupowym na rundach. W pamięci zostawiam tylko moją walkę na Bike Atelier Maraton, debiutując na maratonie pokazałem się z niezłej strony mimo wielu błędów jakie udało mi się popełnić. O Rurze na Kocierz czy treningu z TwomarkSport na runach nie ma co pisać bo pokazałem się tam ze słabej a nawet fatalnej strony. Poza tym zamówiłem już sprzęt na kolejny sezon, bez osprzętu którego brakuje na rynku i w ostatnich dniach kwietnia już odebrałem wszystkie dostępne części i mam na co patrzeć gdy motywacji do wyjścia na trening zaczyna brakować. Ogólnie chciałbym zapomnieć o takim miesiącu jak tegoroczny kwiecień, więcej w nim było złego niż dobrego i nie warto tego rozpamiętywać. Jak zwykle z optymizmem patrzę w przyszłość i mimo tego, że maj zapowiada się dla mnie mało rowerowy jestem zmotywowany do konkretnych treningów i walki podczas kolejnych zawodów. Znam swoją wartość i nawet takie problemy z jakimi zmagałem się przez ostatnie tygodnie nie mogą jej zmniejszyć.
1.Analiza parametrów ciała:

Parametry ciała były wyjątkowo stabilne w kwietniu. Nie wpłynęło to jednak na silny organizm podczas treningów, zbyt często występowały wahania dyspozycji dnia.
2.Analiza obciążenia treningowego:
Kwiecień był wyjątkowo słabym miesiącem treningowym. Nie pamiętam kiedy musiałem zadowolić się tak niską sumą TSS oraz małą ilością treningów zadaniowych. Wartości wskaźników były stabilne ale na niskim poziomie.
3.Zestawienie kwietniowych podjazdów:
Podjazdów było w tym miesiącu bardzo mało, pogoda i czas nie pozwoliły na więcej. Liznąłem też co nieco podjazdów w terenie. 
4.Plany na maj i starty w tym sezonie:
W maju sezon startowy rusza na dobre. Po obozie treningowym jaki mam nadzieję zrobić na początku miesiąca czeka mnie kilka dni odpoczynku a później mocno nieregularne treningi. Chciałbym w dalszym ciągu pracować nad techniką, nie tylko w terenie ale i na szosie. W planie mam kilka treningów z podjazdami w roli głównej, kilka typowo zadaniowych sesji treningowych oraz dłuższych tras wytrzymałościowych. Jeżeli uda się zrealizować połowę tych założeń to będę mógł już być zadowolony. Nadrzędnym celem na najbliższe tygodnie jednak będzie stabilizacja poziomu sportowego. Jeżeli się uda to wystartuję w kilku zawodach:
14 maja 2022 – jeżeli będę miał czas i możliwość startu to pojawię się na Górze Świętej Anny, cel na ten wyścig jest jeden - dobry trening, jazda w grupie, zmiany, wachlarze, itp. Za wszelką cenę nie będę robił wszystkiego aby tam wystartować.
21 maja 2022 – próba czasowa na Górę Żar. Mimo tego, że nie lubię tego podjazdu sprawdzę się na nim w trakcie zawodów, fajerwerków się nie spodziewam ale chcę dobrze przepalić nogę przed drugim startem w Bike Atelier Maraton.
22 maja 2022 – drugie podejście do maratonu MTB. W Rybniku było nieźle i chciałbym nawiązać do tego co pokazałem we wspominanym maratonie.
28 maja 2022 – powrót do tradycyjnej czasówki po ponad 2 latach. Chciałbym sprawdzić się na bardziej płaskiej trasie gdzie większą rolę odgrywa aerodynamika i zawody w Czechach – Velka Cena Frydku – Mistku to najlepsza ku temu okazja.
Trzy starty w maju będą optymalną liczbą, formy na razie nie ma i może znajdę ją na zawodach.
Ten sezon jest dla mnie czasem bardzo eksperymentalnym. Na początek pojechałem do Hiszpani na obóz treningowy a nigdy nie byłem zwolennikiem takich wyjazdów. Znudziły mi się wyścigi szosowe gdzie zwykle radziłem sobie co najwyżej przeciętnie i pewien poziom przekroczyłem ledwie kilka razy na kilkadziesiąt prób. Debiutując w maratonie MTB w cyklu Bike Atelier rozpocząłem przygodę z maratonami MTB. W tym cyklu chciałbym zaliczyć 7 edycji aby być klasyfikowanym w generalce na koniec sezonu:
24.04.2022 – Rybnik – zaliczony – 5 OPEN
22.05.2022 – Tarnowskie Góry
05.06.2022 – Racibórz
12.06.2022 – Wisła
24.07.2022 – Jeleśnia
21.08.2022 – Psary
11.09.2022 – Rzyki
01.10.2022 – Dąbrowa Górnicza – finał ( Planuję w tym terminie wyjazd zagraniczny i być może nie uda się wystartować więc nie mogę sobie pozwolić na absencję w żadnych zawodach, na pewno nie będzie mnie w Zdzieszowicach – 15.05 i Czerwionce – 25.09 a prawdopodobnie również w Trzebini 04.09 i Dąbrowie Górniczej – 01.10 ).
Ze względu na brak doświadczenia startuję w tym sezonie na dystansie MINI, gdyby się tak zdarzyło, że nie będę w stanie wystartować w 7 edycjach to w drugiej części sezonu spróbuję się na dystansie Hobby.
W ubiegłym roku wystartowałem w dwóch uphillach MTB. Jeden ze startów był kompletnie nieudany a drugi dosyć przeciętny więc w tym roku chciałbym poprawić ten bilans i pokazać, że nie tylko na szosie jestem mocny pod górę:
25.06.2022 – Uphill MTB Ostry
26.06.2022 – Uphill MTB Czantoria
30.07.2022 – Uphill MTB Błatnia
06.08.2022 – Uphill MTB Równica
Te cztery edycje składają się na cykl Uphill MTB Beskidy, chciałbym ukończyć wszystkie aby być sklasyfikowanym w klasyfikacji generalnej. Oprócz cyklu Uphill MTB Beskidy liczę na to, że odbędą się coroczne Uphille na Magurkę. W
W MTB chciałbym zaliczyć jak najwięcej startów, mam dużą motywację do tego, bo stawiam dopiero pierwsze kroki po długiej przerwie i stopniowo idzie mi coraz lepiej.
Oczywiście nie zamierzam całkowicie rezygnować z szosy, planuję kilka startów w cyklu Spac. Do wyboru właśnie tych imprez motywuje mnie przede wszystkim cena, po opłaceniu licencji i numeru startowego jeden start kosztuje 200 Koron, ponad połowę taniej niż w Polsce a organizacja na podobnym poziomie a poziom sportowy wcale nie jest niższy:
28.05. 2022 – Velka Cena Frydku Mistku
04.06.2022 – O Cenu Verge
05.06.2022 – Bystrice – Loukca ( epicki podjazd – kolizja terminu z BAM w Raciborzu – decyzja końcem maja )
07.08.2022 – Casovka na Losou Horu
03.09.2022 – Mokrolazecka 60
10.09.2022 – Kasarna ( kolizja terminu z Tatra Road Race – decyzja końcem sierpnia )
17.09.2022 – Do Vrchu Pusteven
W tym cyklu chciałbym po prostu startować, bez nastawiania się na klasyfikację generalną.
Nie od dzisiaj wiadomo, że jak ryba w wodzie czuję się w górskich czasówkach typu Uphill i nie tylko. W tym sezonie odbędzie się kilka takich imprez w Polsce:
09.07.2022 – Uphill Rownica
10.07.2022 – Uphill Zameczek
15.07.2022 – 1 Etap Nowy Targ Road Challenge
15.08.2022 – 3 Etap Road Trophy
W tych czasówkach chciałbym pokazać się z jak najlepszej strony, konkurencja w tym roku wyjątkowo liczna i mocna więc na fajerwerki się nie nastawiam.
W kalendarzu imprez prawdopodobnie znajdą się też wyścigi ze startu wspólnego:
15-17.07.2022 – Nowy Targ Road Challenge
13-15.08.2022 – Road Trophy
10.09.2022 – Tatra Road Race
Na wyścigach w tym roku nie będę walczył o dobre wyniki. Potraktuję je jako trening przed innymi zawodami.
Zapowiada się na to, że ten sezon będzie dla mnie bardzo obfity w starty w zawodach. Po raz ostatni więcej startowałem w 2018 roku. Aby wszystko miało jakieś ręce i nogi podzieliłem sezon na trzy zasadnicze części, by zrealizować założenia potrzebuję regularności w treningach a ta gdzieś się zgubiła, po tym jak znowu zdrowie zaczęło szwankować. Początek sezonu potraktowałem jako przetarcie, w połowie maja zaczynam pierwszą część sezonu startowego, która potrwa do końca czerwca. Od czasówki na Równicę zaczyna się druga część sezonu którą zakończy Road Trophy lub BAM w Psarach a pozostałe starty złożą się na kampanię wrześniową, przewiduję, że wrzesień przejadę już na oparach więc będzie to tylko bronienie pozycji wypracowanych podczas wcześniejszych startów. Najważniejsze jednak, że ponad tym wszystkim jest jeszcze jeden cel – czerpanie przyjemności z jazdy. To udaje się na razie ze zmiennym skutkiem.
Nie należę do osób u których wszystko cały czas działa i składa się w logiczną całość. U mnie liczą się detale z którymi cały czas mam problem. Raz nie działa sprzęt, innym razem nie ma nogi a jeszcze innym zdrowie odbiera możliwości walki. Cały czas pracuję nad tym aby wszystko w najważniejszych momentach grało. Już wiem co mam robić aby zdrowie nie miało wpływu na dyspozycję sportową, wiem jak przygotowywać się do startów i pilnuję regeneracji. Ze sprzętem bywa równie, liczę na to, że mój dotychczasowy rower szosowy – Cube Litening C:62 Pro wytrzyma trudy tego sezonu bo już coraz częściej mnie zawodzi. Nowy sprzęt już czeka ale światło dzienne ujrzy dopiero wiosną przyszłego roku. W MTB największy problem mam z ciśnieniem w kołach i kapciami ale i nad tym zaczynam już panować. Dzięki temu, że zainteresowałem się też MTB mam większą motywację aby utrzymać się w reżimie treningowym i walczyć z własnymi słabościami podczas zawodów w kolejnym już sezonie. Zestarzałem się już, trafiłem do mocniej kategorii wiekowej i dlatego nie mogę patrzeć na wynik sportowy bo ten nawet mimo progresu formy może być gorszy niż w poprzednich latach gdy często meldowałem się na podium. Liczy się walka, od lat walczę przede wszystkim z własnymi słabościami , zbyt często przejmowałem się tym co mówią i myślą inni. W tym momencie skupiam się na sobie, nie interesują mnie inni, nawet fakt, że nikt nie docenia mojego trudu i wysiłku wkładanego w to co robię lata mi koło nosa. Jeżeli kogoś nie stać nawet na słowo dziękuję, to moje poświecenie nie jest nic warte, nie oczekuję gratulacji od innych, bo po prostu robię swoje, nie jest to nic nadzwyczajnego ale za poświęcony czas, reprezentowanie także innych osób podczas zawodów należy się chociaż skromne słowo, dziękuję. W każdym kolejnym roku coraz bardziej przekonuję się, że nie warto nic robić dla innych i trzeba skupić się na sobie ino robić swoje, niezależnie od tego czy komuś się to podoba czy nie. Bez presji nakładanej przede wszystkim przez innych czuję się spokojniejszy i łatwiej jest mi czerpać przyjemność z tego co lubię najbardziej – jazdy na rowerze. Nie wszystkim podoba się to, że z prawdziwego sportowego dna na jakim byłem 10 lat temu doszedłem tak daleko w miejsce gdzie byłem 2 czy 3 lata temu gdy prezentowałem się najlepiej. Do tego doszedłem wyłącznie dzięki ciężkiej, wieloletniej pracy opartej na własnych błędach, doświadczeniach i przede wszystkim wielu porażkach. Dzięki temu nawet jak nie idzie jestem w stanie dawać z siebie wszystko i walczyć o realizację celów i marzeń, nie potrzebuję do tego innych osób. Jak tylko zdrowie nie będzie szwankowało to w tym roku świat kolarski jeszcze o mnie usłyszy. Jeszcze kilka miesięcy sezonu zostało, kilkanaście startów w zawodach i jestem przekonany, że trafi się dzień w którym wszystko zagra jak trzeba i pokażę pełnię swoich możliwości. Do tego właśnie będę dążył w tym sezonie, by pokazać siebie a nie naśladować innych zawodników i nie wyróżniać się spośród wielu przeciętniaków którzy robią wszystko aby udowodnić innym, że w czymś są lepsi a tak wogóle niczym się nie różnią. Przez lata trenowałem głównie indywidualnie i wszyło mi to na dobre więc pewnych schematów treningowych zmieniał nie będę, mimo braku czasu i wielu innych obowiązków cały czas znajduję czas dla siebie i to w tym momencie jest to mój mocny punkt, umiem odnaleźć się w każdej, nawet najtrudniejszej sytuacji i łatwo nie rezygnuję. Mam nadzieję, że nic się w najbliższym czasie nie zmieni i za kilka miesięcy będę mógł powiedzieć, że robiłem swoje i uzyskałem to co mi się należało.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa enzes
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]