Wpisy archiwalne w kategorii
Szosa
Dystans całkowity: | 176758.50 km (w terenie 619.00 km; 0.35%) |
Czas w ruchu: | 6527:23 |
Średnia prędkość: | 26.84 km/h |
Maksymalna prędkość: | 750.00 km/h |
Suma podjazdów: | 1954597 m |
Maks. tętno maksymalne: | 205 (179 %) |
Maks. tętno średnie: | 198 (101 %) |
Suma kalorii: | 3659879 kcal |
Liczba aktywności: | 2604 |
Średnio na aktywność: | 67.88 km i 2h 31m |
Więcej statystyk |
Trening 77
Wtorek, 2 sierpnia 2016 Kategoria 50-100, blisko domu, Samotnie, Szosa, Trening 2016
Km: | 47.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:01 | km/h: | 23.31 |
Pr. maks.: | 48.00 | Temperatura: | 11.0°C | HRmax: | 179179 ( 91%) | HRavg | 133( 68%) |
Kalorie: | 1375kcal | Podjazdy: | 910m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ciężki trening, nie wiem co było trudniejsze, zmotywowanie się do jazdy czy realizacja założeń treningowych. Ciężko się trenuje gdy myślami jest się zupełnie gdzie indziej. Ciężki czeka mnie tydzień, dwa pogrzeby a w następnym rozprawa sądowa. Do Nowego Sącza raczej nie pojadę, nie będzie to miało większego sensu, wyniku i tak nie zrobię a po drugie nie dam rady jechać w piątek a tak jadą wszyscy znajomi.
Wracając do treningu to w planie miałem interwały siłowe. Wyjechałem o 5:15 z domu, było zimno 12 stopni. Po spokojnym dojeździe do Straconki na termometrze było 9 stopni. Każde 5 minutowe powtórzenie było mocniejsze niż poprzednie i na ostatnim wyszedł już fajny wynik. Po treningu spokojny powrót do domu. Jutro jak się zmotywuję to trening w grupie.
https://www.strava.com/activities/661589337
Wracając do treningu to w planie miałem interwały siłowe. Wyjechałem o 5:15 z domu, było zimno 12 stopni. Po spokojnym dojeździe do Straconki na termometrze było 9 stopni. Każde 5 minutowe powtórzenie było mocniejsze niż poprzednie i na ostatnim wyszedł już fajny wynik. Po treningu spokojny powrót do domu. Jutro jak się zmotywuję to trening w grupie.
https://www.strava.com/activities/661589337
Trening 75
Sobota, 30 lipca 2016 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2016
Km: | 89.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:10 | km/h: | 28.11 |
Pr. maks.: | 59.00 | Temperatura: | 24.0°C | HRmax: | 193193 ( 98%) | HRavg | 134( 68%) |
Kalorie: | 2534kcal | Podjazdy: | 1390m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po ostatnich obiecujących treningach przyszła pora na sprawdzian w górach. Wyjechałem o 14:30 i skierowałem się na Szczyrk. Planowałem albo pętlę przez Kocierz i Targanice z Żarem na dokładkę lub Salmopol i Zameczek z Równicą na dokładkę. Pojechałem na Salmopol, po drodze kilka postojów, pierwszy z powodu telefonu a drugi po wodę w sklepie. Sam podjazd poszedł dobrze, nawet dobry czas jak na równą jazdę średnim tempem, zjazd wolny, taki ruch i wszyscy jechali 40km/h. Po zjeździe przyszedł czas na Zameczek. Planowałem pojechać go na maksa i zobaczyć na co mnie stać, na początku już nie było najlepiej, dużo rowerzystów, w tym grupa na rowerach elektrycznych, dopiero od dolnej bramy mogłem jechać równym tempem i jechałem bardzo mocno cały czas, 15-16km/h nie spadało z licznika, brakło mnie na 150 metrów od końca i czas wyszedł dobry:8:10 czyli lepiej niż na czasówce miesiąc temu. Po podjeździe dojazd na Kubalonkę i znowu wolny zjazd i później zaczęło padać, lać i nawet walić gradem. Uciekłem na stację benzynową, kupiłem wodę i gdy zelżało to pojechałem dalej, odpuściłem Równicę i po przedostaniu się przez zakorkowaną Wisłę szybkim tempem dojechałem do domu. Od Ustronia już było sucho. Jutro kolejny górski trening.
https://www.strava.com/activities/658637711
https://www.strava.com/activities/658637711
Trening 74
Środa, 27 lipca 2016 Kategoria 50-100, avg>30km\h, Szosa, Trening 2016, w grupie
Km: | 72.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:13 | km/h: | 32.48 |
Pr. maks.: | 59.00 | Temperatura: | 22.0°C | HRmax: | 171171 ( 87%) | HRavg | 142( 72%) |
Kalorie: | 1837kcal | Podjazdy: | 420m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rozjazd
Niedziela, 24 lipca 2016 Kategoria Szosa, Samotnie, 0-50
Km: | 46.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:54 | km/h: | 24.21 |
Pr. maks.: | 58.00 | Temperatura: | 26.0°C | HRmax: | 148148 ( 75%) | HRavg | 107( 54%) |
Kalorie: | 813kcal | Podjazdy: | 350m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Klasyk Kłodzki 2016
Sobota, 23 lipca 2016 Kategoria w grupie, Szosa, Samotnie, Maraton, 100-200
Km: | 161.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:36 | km/h: | 28.75 |
Pr. maks.: | 80.00 | Temperatura: | 23.0°C | HRmax: | 186186 ( 95%) | HRavg | 153( 78%) |
Kalorie: | 4915kcal | Podjazdy: | 3080m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Drugi start z cyklu Supermaratonów, z opowiadań słyszałem, że jest to fajna impreza i tak też było, jednak patrząc na poprzednie lata w tym sezonie przyjechało dużo mocnych zawodników. W mojej grupie startowej był tylko jeden bardzo dobry zawodnik i chciałem się go trzymać. Przyjazd w piątek był chyba strzałem w dziesiątkę, bo nie czułem zbytniego zmęczenia przed startem. Na start przyjechałem o 8 czyli miałem 4 minuty zapasu. Okazało się, że startują z nami też trzy tandemy olimpijskie i kilku zawodników z dystansu rodzinnego, było ciasno i musiałem stać z tyłu. Po starcie ledwo ruszyliśmy i już ktoś zahamował i musiałem mijać a czołówka napędzana przez tandemy odjechała, fajnie, już na starcie straty. Zacząłem gonić, jazda ponad 50km/h cały czas a nikogo z przodu nie widziałem, odechciało mi się jazdy i wiedziałem, że wyniku nie będzie. Po drodze ktoś do mnie dojechał i kilka osób złapaliśmy i jakoś dojechaliśmy do granicy. Przed pierwszym podjazdem już byłem tylko 50 metrów przed grupą startującą o 8:06, postanowiłem ten podjazd wjechać na maksa, nie potrafiłem wejść na wyższe tętno i tylko się męczyłem, ostatnio ciągle jestem zmęczony pomimo niewielu treningów. Na pierwszym podjeździe wyprzedziłem tylko kilka osób, na zjeździe znowu straciłem i kolejny podjazd wjechałem znowu mocno ale tym razem już mnie ktoś dogonił i ja dogoniłem jeszcze rozbitków z mojej grupy. Na zjeździe znowu trochę straciłem i zaczął się podjazd na bufet, wyprzedziłem Tomka i większość jego grupy, zatrzymałem się na bufecie, uzupełniłem bidony i zapas bananów i jechałem dalej, na zjeździe dogonił mnie tandem, wcześniej mieli defekt i musieli stanąć. Cały podjazd wjechałem razem z nimi doganiając połowę pierwszej grupy z Krzysztofem Kubikiem i jeszcze im dołożyłem. Kiedy zaczął się zjazd, najlepszy na całej trasie to udało mi się rozpędzić do 80km/h, tandem odjechał w siną dal a po chwili złapała mnie 4 osobowa grupka z Kubikiem i jechałem razem z nimi. Nawet dobrze się współpraca układała, w pewnym momencie Krzysiek zaczął rzadziej wychodzić na zmiany więc ustaliliśmy, że na podjeździe go urywamy, przed podjazdem jest jakiś 2 kilometrowy odcinek dziurawej drogi, tam wyszedł na zmianę i ciągnął nas aż do podjazdu, tam zaatakowałem pierwszy a reszta za mną. Odjechałem na jakieś 250 metrów a Krzysiek został z tyłu. Na dziurawym zjeździe się zjechaliśmy i w 4 jechaliśmy po zmianach. Kiedy zaczął się podjazd w kierunku Gniewoszowa znowu zacząłem mocno i odjechałem reszcie próbując nadrobić jak najwięcej czasu. Szybko minęło i pojawił się bufet. Znowu tankowanie bidonów i zabranie bananów i kiedy stałem na bufecie to przemknął Remigiusz Ornowski i tyle go widziałem. Na zjeździe za bufetem złapała mnie 3 osobowa grupka z Tomkiem Grabowym i późniejszym zwycięzcą kategorii M2 Andrzejem Smolińskim. Kawałek z nimi jechałem, ale jazda prawie 50km/h na odcinku kilku kilometrów mnie wykończyła. Przed dziurawym odcinkiem zostałem i od tego momentu już nie miałem sił jechać dalej, nie wiem czym spowodowane jest to osłabnięcie ale wiem, że straciłem na tym sporo czasu. Na podjeździe pomimo średniego tempa odrabiałem do nich ale ich nie dogoniłem, od tego momentu jechałem już tylko po to by dojechać do mety. Na zjeździe prawie wypadła mi pompka, pomimo tego złapałem jeszcze kilka osób. Odcinek do następnego podjazdu przejechałem w 10 osobowej grupce, nikt nie chciał dawać zmian i na początku podjazdu się urwałem. Ten podjazd to była mordęga, jechałem bardzo wolno, pomimo tego wyprzedzałem innych i złapałem przed bufetem Andrzeja i Tomka Grabowego. Andrzej miał swojego człowieka na bufecie który podał mu bidon i nie musiał się zatrzymywać. Ja zrobiłem to co na każdym bufecie i zacząłem zjeżdżać. Jechałem sam i na tych łatwiejszych odcinkach nie mogłem przekroczyć 30km/h a wcześniej tam jechałem około 40km/h. Pierwszy podjazd wjechałem spokojnie, nikogo z GIGA przed sobą nie widziałem, zjazd też bardzo asekuracyjny i znowu starty czasu. Do podjazdu jakoś dojechałem i wjechałem go trochę mocniejszym tempem łapiąc Mikołaja z którym miałem walczyć o 2 miejsce w M2. Na bufet przyjechałem parę sekund przed nim i kiedy dojechał to wziął już napełniony bidon i jechał dalej a ja czekałem aż mi napełnią i ruszyłem z jakąś 20 sekundową stratą do Mikołaja. Cały czas jechałem jego tempem i nie mogłem go złapać, na zjeździe ledwo uniknąłem kraksy z gościem który skręcał w lewo na rundę a ja jechałem prosto, zamiast trzymać się środka to on szeroko wchodził w zakręt. Mikołaj już odjechał i jechałem dalej samotnie, po drodze jeszcze musiałem kilka razy zwalniać i do mety już ledwo jechałem. Na ostatnim kilometrze jest trochę trudniejszy odcinek i tam jeszcze przyśpieszyłem ile mogłem i wjechałem na metę zaraz za Mikołajem. Czas 5:37:50 wystarczył na 2 miejsce w M2 i 9 w OPEN. Starta 30 minut do zwycięzcy jest spora ale mogło być gorzej. Biorąc pod uwagę ilość treningów w ostatnim tygodniu, sporo zawirowań w moim życiu, lekki spadek formy w ostatnim czasie, trochę pecha oraz ten nagły kryzys na trasie to mogę być zadowolony z wyniku. Starta do 1 miejsca w M2 jest spora Jeszcze jeden start w Supermaratonach mnie czeka w tym sezonie. Może w Karpaczu uda się wygrać, zobaczymy, narazie muszę się więcej trenować i przygotować się jak najlepiej do Road trophy. Kolejny start w Nowym Sączu jako dobry trening przed etapówką.
https://www.strava.com/activities/650476501
https://www.strava.com/activities/650476501
Trening 72
Środa, 20 lipca 2016 Kategoria 50-100, blisko domu, Samotnie, Szosa, Trening 2016
Km: | 24.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:51 | km/h: | 28.24 |
Pr. maks.: | 59.00 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | 186186 ( 95%) | HRavg | 136( 69%) |
Kalorie: | 528kcal | Podjazdy: | 280m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Krótki wieczorny trening. Miałem bardzo mało czasu i ostatecznie udało się wygospodarować godzinę. Wtorkowy trening odpuściłem ze względu na pogodę i na środę musiałem zrobić coś mocniejszego przed sobotą. Planowałem dwie tempówki na podjazdach. Udało się zrobić w dobrym tempie 3 minutowy podjazd w Grodźcu i 1 minutowy podjazd w Świętoszówce. Brakuje trochę siły w nogach i lepiej mi się jeździ na wysokiej kadencji. Będzie nad czym pracować po Klasyku Kłodzkim. Na koniec treningu niemiła niespodzianka, poszła szprycha w tylnym kole, będąc pod domem nie musiałem kombinować i po treningu od razu wymieniłem i wycentrowałem koło. Jestem dobrej myśli przed sobotnim maratonem.
https://www.strava.com/activities/647652349
https://www.strava.com/activities/647652349
Trening 71
Niedziela, 17 lipca 2016 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2016
Km: | 64.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:10 | km/h: | 29.54 |
Pr. maks.: | 57.00 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | 183183 ( 93%) | HRavg | 136( 69%) |
Kalorie: | 1525kcal | Podjazdy: | 790m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Krótki wieczorny trening. Pogoda lepsza niż przez większość weekendu, bez deszczu i nawet ciepło. Pojechałem sobie rundę po pagórkach, na kilku z nich zrobiłem tempówki w 4 strefie a resztę przejechałem w okolicy progu. Noga nawet podawała i mam nadzieję, że w sobotę też tak będzie. Trasa Klasyku Kłodzkiego mi odpowiada, na koniec jest podjazd, jedyna niewiadoma to stan dróg. Czasówka na Równicę jednak jest liczona do klasyfikacji.
https://www.strava.com/activities/644295517
https://www.strava.com/activities/644295517
Trening 70
Piątek, 15 lipca 2016 Kategoria 50-100, avg>30km\h, Samotnie, Szosa, Trening 2016
Km: | 55.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:50 | km/h: | 30.00 |
Pr. maks.: | 54.00 | Temperatura: | 17.0°C | HRmax: | 155155 ( 79%) | HRavg | 133( 68%) |
Kalorie: | 1159kcal | Podjazdy: | 400m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Spokojny trening w trudnych warunkach, ciężkie chmury na niebie i dosyć mocny wiatr. Miałem nie jechać, ale kiedy zobaczyłem prognozy na weekend to zmieniłem zdanie. Jechało się w miarę dobrze, nawet ruch na drogach był mały i było jakoś bezpieczniej niż zwykle. Całą trasę przejechałem równym tempem i po treningu mogę stwierdzić, że jest jeszcze jakaś nadzieja na dobrą drugą część sezonu. W niedzielę miałem jechać do Bukowiny na TDP ale chyba nie pojadę ze względu na fatalne warunki pogodowe. Rano ma być lepiej i może uda się chociaż zaliczyć Równicę.
https://www.strava.com/activities/641882473
https://www.strava.com/activities/641882473
Trening 69
Środa, 13 lipca 2016 Kategoria 50-100, avg>30km\h, Samotnie, Szosa, Trening 2016, w grupie
Km: | 52.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:41 | km/h: | 30.89 |
Pr. maks.: | 61.00 | Temperatura: | 22.0°C | HRmax: | 188188 ( 96%) | HRavg | 140( 71%) |
Kalorie: | 1270kcal | Podjazdy: | 450m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kolejny środowy grupowy trening. Bałem się bardzo tempa jakie było zapowiadane, moja forma idzie ostatnio w dół i przy każdym mocniejszym pociągnięciu po chwili już nie mam sił i muszę odpuszczać. Moja motywacja poszła w dół a kiedy okazało się, że czasówka na Równicę w tym roku nie będzie liczona do klasyfikacji to jeszcze bardziej mi się odechciało cyklu Road Maraton, ten sezon może dotrwam do końca a w następnym nie wiem.
Na treningu zjawiło się 13 osób i od początku było dosyć mocne tempo, już miałem problemy by się utrzymać w grupie a teoretycznie byłem jednym z mocniejszych kolarzy. W planie były 3 tempówki i trasa na Wilamowice, Bestwinę i Ligotę. Do Hałcnowa dojechaliśmy razem a później już poszedł ogień. Tutaj już miałem spore problemy by utrzymać koło, tempo 50-60km/h na zmianach pod lekki wiatr to już nie przelewki, po dwóch zmianach przy schodzeniu mnie przytkało i nie złapałem koła ostatniego i zostałem z tyłu, różnica się powiększała i nawet próbując gonić nie byłem w stanie dojechać a tylko się zajechałem i było po jeździe. Byłem zły, nie spodziewałem się, że będę najsłabszym kolarzem ale trudno, tak chyba już musi być. Po dojechaniu do Wilamowic skręciłem w lewo, grupa pojechała prosto i okazało się, że zmieniła trasę, myślałem, że gdzieś się jeszcze spotkamy ale nie wyszło. Jechałem równym tempem do Czechowic a później zrobiłem sobie tempówkę, 4 minuty ostrej jazdy i znowu jechałem spokojnie. W Ligocie jeszcze jedna tempówka i powrót już spokojnym tempem, w Bielsku już rozjazd i do domu. Mam nadzieję, że ten dołek formy jest przejściowy bo za tydzień Klasyk Kłodzki i chciałbym powalczyć o podium OPEN.
https://www.strava.com/activities/639801373
Na treningu zjawiło się 13 osób i od początku było dosyć mocne tempo, już miałem problemy by się utrzymać w grupie a teoretycznie byłem jednym z mocniejszych kolarzy. W planie były 3 tempówki i trasa na Wilamowice, Bestwinę i Ligotę. Do Hałcnowa dojechaliśmy razem a później już poszedł ogień. Tutaj już miałem spore problemy by utrzymać koło, tempo 50-60km/h na zmianach pod lekki wiatr to już nie przelewki, po dwóch zmianach przy schodzeniu mnie przytkało i nie złapałem koła ostatniego i zostałem z tyłu, różnica się powiększała i nawet próbując gonić nie byłem w stanie dojechać a tylko się zajechałem i było po jeździe. Byłem zły, nie spodziewałem się, że będę najsłabszym kolarzem ale trudno, tak chyba już musi być. Po dojechaniu do Wilamowic skręciłem w lewo, grupa pojechała prosto i okazało się, że zmieniła trasę, myślałem, że gdzieś się jeszcze spotkamy ale nie wyszło. Jechałem równym tempem do Czechowic a później zrobiłem sobie tempówkę, 4 minuty ostrej jazdy i znowu jechałem spokojnie. W Ligocie jeszcze jedna tempówka i powrót już spokojnym tempem, w Bielsku już rozjazd i do domu. Mam nadzieję, że ten dołek formy jest przejściowy bo za tydzień Klasyk Kłodzki i chciałbym powalczyć o podium OPEN.
https://www.strava.com/activities/639801373
Trening 67
Niedziela, 10 lipca 2016 Kategoria Trening 2016, Szosa, Samotnie, 100-200
Km: | 146.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:19 | km/h: | 27.46 |
Pr. maks.: | 68.00 | Temperatura: | 23.0°C | HRmax: | 184184 ( 94%) | HRavg | 138( 70%) |
Kalorie: | 3885kcal | Podjazdy: | 2450m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Początek dnia ciężki, zaspałem, nie zjadłem wartościowego śniadania i wyjechałem spóźniony o 15 minut. Pierwsze 45 kilometrów jechałem pod wiatr, próbowałem trochę nadrobić czasu ale się nie dało, nie mogłem się wkręcić na właściwe obroty i w końcu jakoś dojechałem do Dobrej. Dołączyłem do grupy JAS-KÓŁek i razem jechaliśmy w kierunku Lysej Hory. Tempo miało być spokojne a było inaczej dlatego po kilku kilometrach przestałem dawać zmiany i spokojnie jechałem z tyłu grupki. Kiedy dojechaliśmy do podnóża góry to chwila przerwy na rozebranie się i fotki. Początek jechałem spokojnie, nawet zostałem z tyłu i powoli nadrabiałem dystans do czołówki. Kiedy na czele pozostał tylko Dominik to jechaliśmy razem a kiedy zaczął się krótki zjazd to puściłem Dominika i odjechał mi na kilkadziesiąt metrów. Po zjeździe zaczął się już trudniejszy odcinek i po 500 metrach dojechałem do Dominika i chwilę razem jechaliśmy. Narzuciłem równe i dosyć mocne tempo i po kilkuset metrach już zostałem sam i jechałem cały czas równo. Po tętnie widziałem, że mogłem jeszcze dołożyć ale mając przed sobą jeszcze prawie 5 kilometrów podjazdu postanowiłem jechać dalej tym samym tempem. Bardzo dobrze mi się jechało i miałem dobry czas. Do rekordu brakowało ale wtedy jechałem cały czas na maksa i to po zmianach z innym kolarzem. Przed końcem podjazdu jeszcze przyśpieszyłem i na finiszu miałem prawie 20km/h. Na szczycie byłem po 33 minutach i 50 sekundach, całe 35 sekund gorzej od rekordu. Wyrobiłem sporą przewagę nad resztą i to pozwala optymistycznie patrzyć w przyszłość. Kiedy wszyscy dojechali to poszliśmy do bufetu po napoje i dłuższą chwilę posiedzieliśmy na szczycie. Przed zjazdem się ubrałem i jako ostatni zacząłem zjeżdżać i jechałem dosyć zachowawczo i na dole byłem tuż za większością kolegów. Po krótkim postoju ruszyliśmy w kierunku Dobrej. W okolicy odbywał się wyścig i było pełno kolarzy, zostałem za grupą JAS-KÓŁEK i nawet jadąc mocnym tempem nie mogłem ich dogonić, na wyścigach jak trzeba jechać to zostają a na treningach to wszyscy cisną ile mogą, jechałem spokojnie by się nie przemęczać. Po drodze Tomek zgubił licznik i się wracał a ja dopiero w Raszkowicach dogoniłem grupę. Później długo czekaliśmy na Tomka i kiedy dojechał to jechaliśmy dalej. Jakoś gorzej mi się jechało po tym postoju i na prostszych i łatwiejszych odcinkach znowu odstawałem od grupy. Ostatecznie odpadłem i już samotnie jechałem w kierunku Trzanowic i dalej do Cieszyna. Dobre tempo i fajnie mi się jechało, w Międzyświeciu uzupełniłem bidony i bez przygód dojechałem do domu. Po weekendzie zaczynam mocniejsze treningi.
https://www.strava.com/activities/636267692
https://www.strava.com/activities/636267692