Wpisy archiwalne w kategorii
0-50
Dystans całkowity: | 38107.50 km (w terenie 3213.00 km; 8.43%) |
Czas w ruchu: | 1592:41 |
Średnia prędkość: | 23.16 km/h |
Maksymalna prędkość: | 1414.00 km/h |
Suma podjazdów: | 416728 m |
Maks. tętno maksymalne: | 199 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 185 (93 %) |
Suma kalorii: | 796898 kcal |
Liczba aktywności: | 1206 |
Średnio na aktywność: | 31.60 km i 1h 21m |
Więcej statystyk |
Rozjazd 21
Poniedziałek, 5 sierpnia 2019 Kategoria 0-50, blisko domu, Cube 2019, No Limited 2019, Samotnie, Szosa
Km: | 32.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:30 | km/h: | 21.33 |
Pr. maks.: | 61.00 | Temperatura: | 24.0°C | HRmax: | 131131 ( 67%) | HRavg | 105( 53%) |
Kalorie: | 432kcal | Podjazdy: | 480m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Na początek tygodnia tradycyjny rozjazd i Przegibek. Po tygodniu w Zakopanem bębenek w tylnym kole treningowym zaczął domagać się serwisu i zdecydowałem się na zmianę kół na lepsze. Wyjechałem o innej niż zwykle porze i to był duży błąd, ruch na drogach strasznie duży, pieszych na przejściach sporo, ścieżki rowerowe też przyblokowane. Trochę żałowałem, że nie pojechałem wieczorem bo wtedy zazwyczaj jest spokojniej. Przez miasto musiałem jechać bardzo uważnie, lawirowałem miedzy pieszymi, zaparkowanymi na ścieżkach rowerowych samochodami, wolniej jadącymi rowerzystami a także rolkarzami korzystającymi ze ścieżek ze względu na równiejszą nawierzchnie nić chodnik. Na Przegibek jechało się całkiem nieźle mimo dosyć trudnych warunków atmosferycznych w postaci ciepłego powietrza które spowodowało, że piłem więcej niż zwykle. Po wjechaniu na szczyt od razu zawróciłem i zacząłem zjazd który znam już na pamięć. Zjechałem nieźle technicznie, bez zbędnego hamowania, tylko wolno, bez żadnego dokręcania na prostych odcinkach. Przejazd przez miasto w kierunku domu również trochę kłopotliwy a na koniec brakło mi picia w bidonie.
Informacje o podjeździe:
Informacje o podjeździe:
Trening 80
Środa, 31 lipca 2019 Kategoria 0-50, Cube 2019, Samotnie, Szosa, Trening 2019
Km: | 34.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:33 | km/h: | 21.94 |
Pr. maks.: | 59.00 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | 186186 ( 95%) | HRavg | 146( 74%) |
Kalorie: | 839kcal | Podjazdy: | 1060m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Szybki trening przed zapowiadanymi opadami deszczu. Wczoraj wymieniłem baterie w czujnikach ale nie chciały zaskoczyć i długo szukałem nowych baterii w zakopiańskich sklepach. Ostatecznie nie kupiłem i rano miernik zaczął działać i mogłem wyjechać na trening. Zapomniałem podładować Garmina i awaryjnie włączyłem aplikacje Stravy w telefonie. Znowu zapomniałem o konfiguracji czujników i dane się nie zapisywały. Jakoś długo się zbierałem i wyjechałem dopiero po 9. Z dłużej trasy musiałem zrezygnować i postanowiłem zrobić krótki trening na podjeździe pod Salamandrę. Dosyć sprawnie wydostałem się z Zakopanego i przystąpiłem do rozgrzewki. Już podczas rozgrzewki czułem, że nie jest to mój najlepszy dzień, mimo to przystąpiłem do treningu.
Pierwszy podjazd był bardziej na rozpoznanie, nie wiedziałem jak długo będę podjeżdżał i stwierdziłem, że idealną długością powtórzenia będzie dokładnie 7 i pół minuty. Nie byłem w stanie dawać z siebie tyle ile oczekiwałem. Brakowało około 10 Wat na każdym powtórzeniu. Po czterech powtórzeniach zrobiłem zaplanowaną 10 minutową przerwę. Po zjeździe do Kościeliska zaczęło kropić. Nie czułem się na tyle dobrze aby zrobić kolejne cztery powtórzenia i postanowiłem wjechać raz ale znacznie mocniej. Dałem z siebie prawie wszystko a na koniec zjechałem kawałek w kierunku Nowego Bystrego i na podjeździe generowałem jeszcze lepszą moc niż wcześniej przez 2 minuty. Zjeżdżając natrafiłem na drogowców którzy naprawiali nawierzchnie i na kolejne wjazdy nie miałem co liczyć. Na 30 kilometrach podjechałem aż 1000 metrów w górę oraz uzyskałem ponad 100 TSS. Nie miałem ochoty zmoknąć po raz trzeci w tym tygodniu i spokojnie wróciłem do Zakopanego. Był to najkrótszy ale zdecydowanie najmocniejszy trening w ostatnim czasie.
Informacje o podjazdach:
Tak się złożyło, że za każdym kolejnym razem poprawiałem poprzedni czas.
Pierwszy podjazd był bardziej na rozpoznanie, nie wiedziałem jak długo będę podjeżdżał i stwierdziłem, że idealną długością powtórzenia będzie dokładnie 7 i pół minuty. Nie byłem w stanie dawać z siebie tyle ile oczekiwałem. Brakowało około 10 Wat na każdym powtórzeniu. Po czterech powtórzeniach zrobiłem zaplanowaną 10 minutową przerwę. Po zjeździe do Kościeliska zaczęło kropić. Nie czułem się na tyle dobrze aby zrobić kolejne cztery powtórzenia i postanowiłem wjechać raz ale znacznie mocniej. Dałem z siebie prawie wszystko a na koniec zjechałem kawałek w kierunku Nowego Bystrego i na podjeździe generowałem jeszcze lepszą moc niż wcześniej przez 2 minuty. Zjeżdżając natrafiłem na drogowców którzy naprawiali nawierzchnie i na kolejne wjazdy nie miałem co liczyć. Na 30 kilometrach podjechałem aż 1000 metrów w górę oraz uzyskałem ponad 100 TSS. Nie miałem ochoty zmoknąć po raz trzeci w tym tygodniu i spokojnie wróciłem do Zakopanego. Był to najkrótszy ale zdecydowanie najmocniejszy trening w ostatnim czasie.
Informacje o podjazdach:
Tak się złożyło, że za każdym kolejnym razem poprawiałem poprzedni czas.
Trening 74
Środa, 24 lipca 2019 Kategoria 0-50, blisko domu, Cube 2019, Samotnie, Szosa, Trening 2019
Km: | 46.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:45 | km/h: | 26.29 |
Pr. maks.: | 63.00 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | 182182 ( 93%) | HRavg | 134( 68%) |
Kalorie: | 790kcal | Podjazdy: | 800m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po dniu wolnym od jazdy spowodowanym lekkim załamaniem pogody wyjechałem na pierwszy od prawie 3 tygodni mocniejszy trening. Zaplanowałem dwie lub trzy serie 1 minutowych akcentów w 6 strefie mocy. Trening oczywiście chciałem zrealizować na podjeździe pod Przegibek. Po bardzo dobrej rozgrzewce przystąpiłem do działania. Pierwsza seria poszła jako tako, największy problem stanowili drogowcy pracujący nad naprawą nawierzchni. Po spokojnym zjeździe do Międzybrodzia zacząłem drugą część treningu. Nie szło najlepiej ale udało się zrobić 5 powtórzeń na założonej mocy. Nie zdecydowałem się na trzecią serię i będąc nieco ujechany ciężko się jechało aż do końca treningu.
Rozjazd 20
Poniedziałek, 22 lipca 2019 Kategoria 0-50, blisko domu, Cube 2019, Samotnie, Szosa
Km: | 32.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:28 | km/h: | 21.82 |
Pr. maks.: | 63.00 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | 129129 ( 66%) | HRavg | 104( 53%) |
Kalorie: | 593kcal | Podjazdy: | 490m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Tradycyjny rozjazd po weekendzie. Wyjechałem o niezbyt dobrej porze i na drogach był spory ruch. Korzystając ze ścieżek rowerowych dostałem się do Straconki i sprawdziłem dodatkowy odcinek z bezpieczniejszym włączeniem się do ruchu. Noga podawała całkiem nieźle i całkiem sprawnie pokonałem cały podjazdy. Na zjeździe tradycyjnie starałem się jak najlepiej techniczne pokonać wszystkie zakręty. Postępu nie auważyłem ale nie było gorzej niż wcześniej. Sprawnie przejechałem przez miasto i po około 90 minutach jazdy byłem w domu.
Sztajfa 2019
Sobota, 20 lipca 2019 Kategoria 0-50, Cube 2019, No Limited 2019, Samotnie, Szosa, Zawody 2019
Km: | 8.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:18 | km/h: | 26.67 |
Pr. maks.: | 54.00 | Temperatura: | 22.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 200kcal | Podjazdy: | 300m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Zupełnie nieplanowany start. Jakiś czas temu usłyszałem o nowej imprezie organizowanej w okolicy i korzystając z dobrej pogody i wolnego przedpołudnia postanowiłem sprawdzić się w czasówce. W tym roku zupełnie odpuściłem czasówki, nie trenowałem do tego typu prób i zaledwie dwa razy wystartowałem. Ostatnio zaczynam na nowo nabierać ochoty do ścigania i czerpać z tego przyjemność i ten dzień tylko to potwierdził. Jako rozgrzewkę potraktowałem dojazd do Zamku w Dzięgielowie gdzie mieścił się start pierwszej edycji Sztajfy. Impreza bardzo ciekawa ale i bardzo kameralna. Na starcie pojawiło się 10 zawodników i jedna zawodniczka. Do rozgrzewki poszedłem bardzo poważnie i udało się naprawdę dobrze rozgrzać i już od startu jechać bardzo mocno.
Startowałem jako dziewiąty tuż za Patrykiem, faworytem numer jeden. Coś przeczuwałem, że mogę być jedyną osobą która spróbuje z nim nawiązać walkę i tak też się stało. Trasa czasówki była bardzo ciekawa, na początek około 100 metrowy odcinek wyłożony kamieniami jak to w zabytkowych Zamkach bywa, tam każdy musiał uważać aby nie uszkodzić sobie ogumienia. Następnie około 2 kilometrowy odcinek prowadzący mniej lub bardziej w górę, potem trochę zjazdu i długi odcinek dojazdowy do tytułowej Sztajfy kończącej trasę.
Ruszyłem dosyć spokojnie i po 20 sekundach wjechałem na właściwą cześć trasy. Ruszyłem mocno, trochę za mocno i po chwili odpuściłem lekko. Trzymałem dobre tempo do końca podjazdu. Na zjeździe zbyt mocno odpuściłem i straciłem trochę czasu. Nie najlepiej wszedłem w zakręt w kierunku Cisownicy i następnie musiałem nieco zwolnić bo z przeciwka pojawił się samochód. Rozkręciłem rower do założonego tempa i trzymałem odpowiednią moc. Dojechałem do traktora i miałem dużo szczęścia, że akurat skręcał w prawo i nie musiałem hamować. Równym i mocnym tempem dotarłem do ostatniego 1600 metrowego odcinka czasówki. Tam miałem dać z siebie maksimum. Ruszyłem mocno i generując cały czas około 6 W/kg pokonałem pierwszy sztywniejszy odcinek. Przed jego końcem musiałem minąć się z traktorem ale nie miało to wpływu na moją jazdę i nie spowodowało żadnych start czasowych. Na wypłaszczeniu nie byłem w stanie jechać tak mocno jakbym oczekiwał, dodatkowo w ciasnych zakrętach było trochę żwirku i bałem się jechać na pełnej prędkości. Gdy tylko zrobiło się stromiej to jechałem już na maksa i podobnie jak wcześniej byłem w stanie cały czas generować około 6 W/kg. Udało się utrzymać dobre tempo do mety i wjechać na metę z 2 czasem.
Chwile dochodziłem do siebie a później szybka sesja zdjęciowa, uzupełnienie bidonu i zjazd na dekorację. Warto było wystartować, dla unikatowego pucharu, fajnej atmosfery a także sprawdzenia organizmu po spokojnym treningowo tygodniu. Uważam, że moja forma jest cały czas bardzo wysoka, zbliżyłem się trochę do Patryka do którego dwa tygodnie temu na krótszej trasie straciłem prawie 15 sekund więcej niż podczas Sztajfy. Rozgrzewka, rozłożenie sił a także walka do końca spowodowały, że była to jedna z moich najlepszych czasówek. Profil trasy nie pozwolił na trzymanie równej mocy i dlatego moc znormalizowana nie mówi wszystkiego w tym przypadku.
Rozjazd 19
Wtorek, 16 lipca 2019 Kategoria 0-50, blisko domu, Cube 2019, Samotnie, Szosa
Km: | 32.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:31 | km/h: | 21.10 |
Pr. maks.: | 61.00 | Temperatura: | 16.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 606kcal | Podjazdy: | 480m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Powtórka z poprzedniego dnia. Zmieniłem kilka rzeczy, założyłem koła treningowe, wyjechałem wcześniej w innych warunkach atmosferycznych. Przejazd przez miasto nie obył się bez problemów ale gdy wjechałem na ścieżki rowerowe to było dużo spokojniej niż dzień wcześniej. Noga tego dnia nie była najlepsza i na podjeździe nie byłem w stanie generować podobnej mocy jak wcześniejszego dnia. Na zjeździe znowu skupiłem się na technice wchodzenia i wychodzenia z zakrętów. Udało się prawie bez hamowania a technicznie zjazd wyglądał bardzo dobrze chociaż do ideału jeszcze brakuje. W drodze powrotnej pojawiło się więcej utrudnień ale bezpiecznie je przetrwałem. Na koniec jechało się odrobine lepiej niż przez większą część trasy.
Miasto 17
Poniedziałek, 15 lipca 2019 Kategoria 0-50, b'Twin 2019, blisko domu, Miasto, Szosa
Km: | 50.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 17.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 990kcal | Podjazdy: | 820m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rozjazd 18
Poniedziałek, 15 lipca 2019 Kategoria 0-50, blisko domu, Samotnie, Szosa
Km: | 32.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:28 | km/h: | 21.82 |
Pr. maks.: | 61.00 | Temperatura: | 19.0°C | HRmax: | 132132 ( 67%) | HRavg | 106( 54%) |
Kalorie: | 619kcal | Podjazdy: | 480m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Krótka i spokojna przejażdżka w celu rozruszania nóg po Tatra Road Race. W niedziele nie znalazłem czasu na rower, musiałem doprowadzić go do porządku i dopiero wieczorem byłem w stanie pojechać.
Zdecydowałem się na standardową trasę na Przegibek. Pora do jazdy nie była najlepsza i w całym mieście sporo utrudnień, samochodów czy pieszych. Tradycyjnie starałem się jechać ścieżkami rowerowymi, nie zawsze się dało a kilka razy musiałem zwracać uwagę na pieszych czy osoby z psami żeby zeszli ze ścieżki na chodnik. Na podjeździe pod Przegibek również sporo samochodów, w górę to nie przeszkadzało tak jak na zjeździe. Starałem się zjechać jak najlepiej technicznie i nawet się to udało. Po zjeździe powtórka z rozrywki czyli walka z utrudnieniami na ścieżkach rowerowych. Niby jazda trwała 90 minut a wydawało mi się, że znacznie dłużej.
Miasto 16
Poniedziałek, 8 lipca 2019 Kategoria 0-50, blisko domu, Miasto
Km: | 24.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 16.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 470kcal | Podjazdy: | 300m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Czasówka Dolina Czarnej Wisełki 2019
Niedziela, 7 lipca 2019 Kategoria 0-50, Cube 2019, No Limited 2019, Samotnie, Szosa, Zawody 2019
Km: | 6.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:14 | km/h: | 25.71 |
Pr. maks.: | 54.00 | Temperatura: | 21.0°C | HRmax: | 180180 ( 92%) | HRavg | 171( 87%) |
Kalorie: | 190kcal | Podjazdy: | 230m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po udanej sobocie byłem bardzo zadowolony ale i zmęczony. Nie bardzo mi się chciało jechać na czasówkę ale miałem duże szanse na pierwsze podium w sezonie i to przesądziło. Rozgrzewką podobnie jak w 80 % poprzednich czasówek jakie przejechałem był dojazd na rowerze. Około 40 kilometrowy odcinek z kilkoma utrudnieniami zajął mi około 90 minut i w miejscu startu byłem około 20 minut przed moim startem. Po drodze spotkałem znajomych którym zostawiłem zbędne rzeczy, zostawiłem sobie tylko pompkę, niecałe pół bidonu picia, telefon oraz licznik. Po drodze noga się rozkręciła i część rozgrzewki była już na dojeździe. Przed starem jeszcze pokręciłem, dokończyłem rozgrzewkę, zjadłem żela i ruszyłem w kierunku startu gdzie zamierzałem być około minutę szybciej niż miałem ruszać. Dojeżdżając wynikła sytuacja którą zinterpretowałem jako spóźnienie się na start a w rzeczywistości miałem jeszcze 30 sekund. Ruszyłem bardzo niepewnie i kilka sekund straciłem na wpięcie buta oraz rozpędzenie roweru. W liczniku ustawiłem sobie taką stronę na której nie było danych o dystansie, czasie jazdy oraz nachyleniu. Patrzyłem tylko na moc a później także prędkość i to mnie trochę zgubiło. Kręciłem mocno, jechałem szybko, wydawało mi się, że za szybko a w rzeczywistości mogłem na tym odcinku dołożyć. Gdy dojechałem do mostu prowadzącego w stronę Stecówki to musiałem bardzo zwolnić a i tak prawie wpadłem na pieszych idących całą szerokością drogi. Nie umiałem złapać rytmu, starałem się dołożyć trochę mocy ale nie bardzo to wychodziło. Jechałem na tyle szybko, że nie musiałem zrzucać na małą tarcze z przodu a i tam mi się wydawało, że idzie mi nie najlepiej. Byłem pewien, że czołówka jechała tam dużo mocniej, lepiej i skuteczniej. Przed Stecówką zobaczyłem przed sobą zawodnika startującego minutę przede mną. Wziąłem łyka z bidonu i gdy wjechałem na interwałowy odcinek prowadzący do mety to postanowiłem jechać już na maksa. Nie wychodziło to najlepiej ale dystans szybko leciał i mając około 500 metrów do mety już wiedziałem, że poprawie zeszłoroczny czas. Na finiszu nie byłem w stanie generować więcej niż 500 Wat ale moc około 450 Wat utrzymałem dosyć długo. Wpadłem na metę z czasem o około 25 sekund lepszym niż rok wcześniej. Po sprawdzeniu czasu który był 8 wynikiem dnia oraz 2 w kategorii wiekowej byłem zadowolony tym bardziej, że nie miałem żadnych oczekiwań a ostatnią czasówkę jechałem dosyć dawno. Dłuższą chwilę stałem za metą i gdy już ruszyłem to pojawiło się sporo pieszych i cały zjazd koło Zameczku był wolny. Po zabraniu swoich rzeczy ruszyłem w kierunku hotelu Podium gdzie miała odbyć się dekoracja. Trochę trzeba było na nią poczekać ale warto było. Po dekoracji ruszyłem spokojnie w kierunku domu, wybrałem najłatwiejszy wariant czyli przejazd przez Wisłę. Korek w kierunku Ustronia sięgał już ronda na Oazie i mijając samochody raz z lewej, raz z prawej dostałem się do pierwszego wahadła na którym od razu trafiłem na zielone światło, na drugim również nie musiałem czekać a na trzecim po kilkuminutowym oczekiwaniu ruszyłem jako pierwszy. Nieco utrudnień było także w Ustroniu a później utrudnieniem był tyko wiatr. Pojechałem najkrótszą drogą i po drodze mała niespodzianka, nowy dywan na ul. Wierzbowej w Pogórzu, ta droga była już tak nierówna, że nowa nawierzchnia była potrzebna. Dojeżdżając do Bielska zaczęło kropić ale nie zdążyłem zmoknąć.