Piotr92blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(13)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

50-100

Dystans całkowity:90857.50 km (w terenie 1680.50 km; 1.85%)
Czas w ruchu:3331:11
Średnia prędkość:26.62 km/h
Maksymalna prędkość:92.00 km/h
Suma podjazdów:967996 m
Maks. tętno maksymalne:202 (103 %)
Maks. tętno średnie:179 (89 %)
Suma kalorii:1868942 kcal
Liczba aktywności:1331
Średnio na aktywność:68.26 km i 2h 33m
Więcej statystyk

Trening 20

Piątek, 29 marca 2019 Kategoria 50-100, b'Twin 2019, Samotnie, Szosa, Trening 2019
Km: 75.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:55 km/h: 25.71
Pr. maks.: 60.00 Temperatura: °C HRmax: 189189 ( 96%) HRavg 144( 73%)
Kalorie: kcal Podjazdy: 870m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Po wczorajszym dniu byłem bardzo optymistycznie nastawiony do treningu. Zrobiłem wszystko aby jak najlepiej się zregenerować a także by wygospodarować odpowiednią ilość czasu na zaliczenie podjazdu na Salmopol. Na starcie popełniłem kilka błędów, jednym z nich była jazda na treningowym, sypiącym się coraz bardziej rowerze. Samopoczucie było dobre i wyjechałem z konkretnym planem rozgrzewki i zamierzałem się go trzymać. Już po wyjeździe stwierdziłem, że miernik mocy nie działa jak należy a wartości wyświetlane są za niskie. Kilka razy kalibrowałem pomiar i dopiero po wyjęciu baterii miernik zaczął działać jak należy. Przy okazji straciłem trochę czasu i musiałem się uwijać by przed zmrokiem wrócić do Bielska. Czułem, że jest to odpowiedni dzień na test, noga podawała całkiem dobrze, nie zwracałem uwagi na tętno które znów było wysokie i starałem się jechać w 1-2 strefie mocy. Po około 30 minutach jazdy przystąpiłem do drugiej części rozgrzewki a mianowicie trzech minutowych sprintów w 5 strefie. Całkiem dobrze wypadł ten element i ostatnie 30 minut rozgrzewki znowu było względnie równą jazdą. Dotarłem do Malinki i po krótkim postoju ruszyłem niezbyt mocno. Szybko dojechałem do podnóża podjazdu na Salmopol i wtedy podkręciłem tempo które zdołałem utrzymać do końca testu. Wraz z początkiem podjazdu zaczęły się problemy z łańcuchem i tak się męczyłem do końca. Nie byłem w stanie złapać swojego rytmu i podkręcić mocy a czułem niewielką rezerwę. Nie miałem problemów z motywacją i dopiero podczas ostatnich 30 sekund byłem w stanie wykrzesać z siebie nieco więcej. Wynik wyszedł lepszy niż ostatnio, ale to jedyny pozytyw. Moja jazda po górach wygląda bardzo słabo, wręcz fatalnie, nie pamiętam kiedy ostatnio miałem takie problemy. Rower też zrobił swoje, na samym sprzęcie traciłem sporo mocy a dzięki faktowi, że 20 minutowy test skończyłem około 400 metrów przed szczytem to końcówkę podjazdu pojechałem bardzo wolno. Czas wjazdu na Salmopol wyszedł słabiutki, sporo gorszy od rekordu. Mniej więcej wiem ile straciłem na rowerze i wcześniejszym rozpoczęciu testu i wtedy ta różnica byłaby dużo mniejsza. Mam nad czym pracować, muszę przede wszystkim odnaleźć radość z pokonywania podjazdów, odstawić treningowy rower na bok i w dalszym ciągu dużo trenować oraz mieć świadomość, ze robię wszytko aby wrócić do formy. Do kolejnego testu podejdę już nieco inaczej i może wtedy wyjdzie bardziej miarodajny. Po krótkim odpoczynku zacząłem zjazd do dziurawego Szczyrku. Na zjeździe z Przełęczy musiałem kilka razy hamowac a przejazd przez Szczyrk był całkiem sprawny. Do domu wróciłem w całkiem dobrym tempie. Na koniec tradycyjny rozjazd.  






Porównanie wyników testów:

W odniesieniu do poprzednich testów zanotowałem progres w każdej wykonywanej próbie. Poprzednie testy były wykonywane na trenażerze a trzeci już w terenie. Na dzień dzisiejszy wartości mocy wyszły dobre a także odpowiednie by w dalszym ciągu je poprawiać. 
Porównanie wyników testu z testem sprzed roku:

Poprawiłem swoje wyniki w krótkim czasie, słabiej natomiast wypadłem na dłuższych próbach. Biorąc pod uwagę dużo krótszy okres przygotowawczy i długa przerwę w treningach to muszę być zadowolony pomimo faktu, że wyniki są słabsze. Innym ważnym wnioskiem jaki wyciągnąłem z tych danych jest fakt, że rok temu lepiej mi się jeździło pod górę, byłem w stanie dobrać idealnie obciążenie oraz czułem się dużo lepiej podczas jazdy. W tym roku jeździ mi się nieźle po płaskim a gdy przychodzi jechać mocniej lub pod gorę to zaczynają się schody. Być może kilka tygodni czasu wystarczy aby zacząć czerpać większą przyjemność z jazdy i lepiej zacząć sobie radzić na podjazdach.
Pierwszy zaliczony w tym roku podjazd:

Czas prawie 3 minuty gorszy od najlepszego przy bardzo mocnej jeździe mówi wszystko o mojej tegorocznej dyspozycji w górach.

Trening 14

Wtorek, 19 marca 2019 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Cube 2019, Trening 2019
Km: 94.00 Km teren: 0.00 Czas: 03:24 km/h: 27.65
Pr. maks.: 59.00 Temperatura: 4.0°C HRmax: 157157 ( 80%) HRavg 136( 69%)
Kalorie: 1583kcal Podjazdy: 520m Sprzęt: Agree GTC SL Aktywność: Jazda na rowerze
Po niedzielnych problemach ani śladu i mogłem skupić się na treningu. Przed wyjazdem było bardzo zimno, zaledwie 1 stopień na termometrze i znowu kombinowałem jak się ubrać. W końcu dobrałem odpowiedni zestaw ciuchów i postanowiłem znowu jechać w nowych butach. Wyjechałem nieco później niż mogłem i trafiłem na bardzo spokojny ruch na drogach. Początkowo nie było czuć wiatru który w ostatnich dniach rozdawał karty. Postanowiłem objechać rundę Rozpoczęcia Sezonu w Bziu. Do Jastrzębia dojechałem w większości bocznymi drogami zupełnie bez ruchu samochodów. Najgorzej wyglądał przejazd przez Wieszczęta i Roztropice bo trafiłem na moment w którym zaczynają się lekcje w szkole i był mały zator na drodze. W dosyć dobrym czasie dojechałem do Golasowic gdzie wjechałem na rundę. Sporo piasku i drobnego żwirku znacznie utrudniało jazdę i musiałem bardzo uważać szczególnie na skrzyżowaniu ulic Golasowickiej i Jastrzębskiej. W dalszej części już nie było tak dużo zanieczyszczeń i mogłem skupić się na równej jeździe. Objechanie całej rundy w spokojnym tempie zajęło mi ponad 22 minuty. Miałem jeszcze sporo czasu i pojechałem w kierunku Pszczyny. Od momentu zjazdu z rundy jechałem prawie cały czas z wiatrem i jechało się dużo przyjemniej. Szybko dostałem się do Goczałkowic gdzie nawet na Zaporze było pusto. Wtedy też podjąłem kolejną decyzję o kolejnym wydłużeniu jazdy. Zamiast jechać prosto na Międzyrzecze odbiłem na Bronów i bocznymi drogami dojechałem do Międzyrzecza. Później skręciłem w mało znany mi podjazd z dwoma sekcjami nachylenia ponad 10 %. Całkiem dobrze podjechałem pod górę i szybko znalazłem się w Bielsku. Ominąłem niewygodną ulice Międzyrzecką i przez ostatnie 2 kilometry jechałem już w 1 strefie. Całkiem dobry trening zaliczony. Niewiele brakło do 150 TSS. Podczas następnego treningu popracuje nad siłą a później wrócę do wytrzymałości.




Trening 12

Sobota, 16 marca 2019 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Zima, Zima2019, b'Twin 2019, Trening 2019
Km: 87.00 Km teren: 0.00 Czas: 03:15 km/h: 26.77
Pr. maks.: 63.00 Temperatura: 6.0°C HRmax: 158158 ( 81%) HRavg 136( 69%)
Kalorie: 1459kcal Podjazdy: 670m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Weekend wieńczący kolejny tydzień treningowy rozpoczęty. Nie miałem za dużo czasu i sił na jazdę ale mimo wszystko pojechałem i zaliczyłem kolejny wytrzymałościowy trening. Wziąłem jeszcze gorszy rower i nowe buty by sprawdzić skorygowane ustawienie lewego bloku. Pomimo wiejącego wiatru nie było czuć zimna, ten wiatr był cieplejszy, bardziej wiosenny. Na początku jechało się całkiem dobrze ale z czasem komfort był coraz gorszy. Zmienienie ustawienia lewego bloku rozwiązało sprawę ale miałem problem z prawą nogą. Nie potrafiłem dobrze ułożyć stopy i z czasem zacząłem czuć lekki ból. Chyba zbyt mocno ścisnąłem nogę w bucie i dlatego czułem ból. Mam co sprawdzić podczas kolejnej jazdy. Dobrze jechało mi się przez 2 i pól godziny. Później już zaczynało mnie brakować i dosyć asekuracyjnie przejechałem ostatnie 15 kilometrów. Na koniec wydłużyłem nieco czas jazdy w pierwszej strefie. Moja forma jest niezła ale jeszcze brakuje sporo do poziomu przy którym mógłbym zacząć mocniej trenować. Czeka mnie jeszcze ponad tydzień treningów wytrzymałościowych. Jeżeli po nich dalej będę miał problemy przy dłuższych dystansach to będę musiał sięgnąć po dodatkowe środki, jeżeli one nie pomogą to chyba będę zmuszony odpuścić dłuższe dystanse w tym roku. W niedziele kolejny test, dłuższa jazda wytrzymałościowa i pierwszy dłuższy wyjazd na rowerze startowym. Może okazać się, że po przesiadce na lepszy rower będzie dużo lepiej.




Trening 10

Środa, 13 marca 2019 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, b'Twin 2019, Trening 2019
Km: 58.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:07 km/h: 27.40
Pr. maks.: 56.00 Temperatura: 3.0°C HRmax: 157157 ( 80%) HRavg 137( 70%)
Kalorie: 1021kcal Podjazdy: 420m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Drugi popołudniowy trening. Znowu mocniej wiało z południa i to był jedyny słuszny kierunek jazdy. Standardowo już ominąłem główną drogę do Skoczowa i pojechałem przez Bielowicko. Byłem wypoczęty i jechało się całkiem dobrze pomimo walki z wiatrem. Po wjeździe do Pogórza wiatr był bardziej odczuwalny i musiałem zwolnić by trzymać odpowiednią moc. Jechałem równym tempem i po ponad godzinie jazdy byłem w Ustroniu, najbardziej wysuniętym na południe miejscu podczas treningu. Kiedy wjechałem na dwupasmówkę w kierunku Skoczowa to przez moment jechałem z wiatrem idealnie wiejącym w plecy i prędkość przelotowa była bardzo duża. Im bliżej Skoczowa tym wiatr wiał bardziej z boku niż z tyłu ale w dalszym ciągu gnałem bardzo szybko. W Skoczowie skręciłem na Pierściec i jeszcze przez moment jechałem z wiatrem sprzyjającym. Po skręcie na Kowale już nie było tak dobrze. Zachowałem sporo sił i wybrałem wariant z trudniejszym podjazdem. Później często zmieniałem kierunek jazdy i nawet walka z wiatrem nie była już taka uciążliwa. Na koniec tradycyjnie kilka minut bardzo spokojnej jazdy. Podczas tej aktywności wygenerowałem najlepszą moc podczas treningu w tym roku a dzięki odpowiedniemu dobraniu trasy także przejechałem najszybciej ten dystans.




Trening 9

Wtorek, 12 marca 2019 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Zima, Trening 2019
Km: 63.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:23 km/h: 26.43
Pr. maks.: 55.00 Temperatura: 3.0°C HRmax: 149149 ( 76%) HRavg 130( 66%)
Kalorie: 972kcal Podjazdy: 420m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Po dobrym tygodniu treningowym i dniu odpoczynku byłem gotowy na kolejne treningi. W tym tygodniu treningi odbywają się po pracy i różnie może być z ich długością. Dzisiaj wszystko udało się tak rozplanować i zorganizować, że już po 15 byłem gotowy do jazdy i miałem prawie 3 godziny czasu na trening. Postanowiłem jednak ograniczyć jazdę do około 2,5 godziny by zostawić sobie zapas czasu na losowe sprawy. Po wyjeździe zorientowałem się, że wieje słabiej niż w ostatnich dniach co sprawiło, że trening miał być trochę przyjemniejszy. Od razu skierowałem się na boczne drogi a będąc w Jasienicy pojechałem w kierunku Strumienia. Cały czas jechałem w 2 strefie, do 3 strefy wszedłem na podjeździe w Rudzicy. Dosyć szybko zjechałem w dół i dalej już pojawił się mocniejszy wiatr. Nie działo się nic ciekawego i nawet przez Chybie przejechałem bez żadnego postoju. Na moment zatrzymałem się w Strumieniu i dalej jechałem już bez żadnych postojów. Na drogach było względnie spokojnie i mogłem skupić się na jeździe. Dosyć szybko dojechałem do Goczałkowic i do domu wróciłem bocznymi drogami z kilkoma podjazdami. Nie miałem żadnych problemów i w domu byłem przed zmrokiem.




Rozjazd 2

Piątek, 8 marca 2019 Kategoria 50-100, blisko domu, Samotnie, Szosa, 0-50, b'Twin 2019
Km: 21.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:03 km/h: 20.00
Pr. maks.: 46.00 Temperatura: 12.0°C HRmax: 132132 ( 67%) HRavg 105( 53%)
Kalorie: 295kcal Podjazdy: 240m Sprzęt: Agree GTC SL Aktywność: Jazda na rowerze
Krótki wyjazd w celu sprawdzenia roweru po serwisie. Nie miałem czasu na przyklejenie szytek i nowe koła jeszcze muszą poczekać na pierwszą jazdę. Znowu mocno wiało i nie byłem w stanie dokładnie stwierdzić czy wszystko działa jak należy. Łożyska obracają się lekko i cicho, przełożenia chodzą płynnie a hamulce równo łapią. Z mechanicznego punktu widzenia i pierwszych odczuć wszystko działa jak należy i jazda na tym rowerze jest bardzo przyjemna. Komfort zwiększy się jeszcze zapewne przez zmianę kół na lżejsze i sztywniejsze. Mam nadzieje, że w weekend pogoda pozwoli na kolejne treningi wytrzymałościowe. Być może wpadnie aż 8 godzin treningowych.


Trening 6

Środa, 6 marca 2019 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, b'Twin 2019, Trening 2019
Km: 65.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:31 km/h: 25.83
Pr. maks.: 52.00 Temperatura: 7.0°C HRmax: 149149 ( 76%) HRavg 129( 66%)
Kalorie: 1034kcal Podjazdy: 460m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Po dniu przerwy który przeznaczyłem na remont i regenerację nie czułem się najlepiej. Nie chciałem marnować dosyć dobrej pogody i wyjechałem na kolejny trening. Trochę czasu straciłem na przygotowanie się do jazdy i przez to zostało mi niewiele ponad 2 godziny na jazdę. Nie planowałem po raz kolejny trasy i jechałem na spontana. Obrałem kierunek Landek a później postanowiłem odwiedzić jedne z moich ulubionych terenów w okolicy Kaniowa. Oznaczało to, że pierwszą część trasy miałem cały czas z wiatrem a powrót miał być pod wiatr. W pierwszej części trasy wiatr nie był odczuwalny, dopiero po wjeździe do Zabrzega czułem, że wiatr mi pomaga. W Czechowicach mały zator i strata kilku minut a później praktycznie puste drogi. W Kaniowie wjechałem w nieznaną mi drogę i trochę pokrążyłem wyjeżdżając na znanej mi drodze na Jawiszowice. Wtedy też zaczynałem czuć potrzebę postoju i za skrzyżowaniem w kierunku Dankowic zatrzymałem się na poboczu. Poczułem krew na twarzy i od razu wiedziałem co to oznacza. Dawno nie miałem do czynienia z krwotokiem z nosa. Na szczęście wożę zawsze ze sobą spory zapas chusteczek i udało mi się rozwiązać ten problem. Na krótką chwile położyłem się na ziemi, zatamowałem krwawienie, nie straciłem dużo krwi ale czułem się nieco osłabiony. Gdy byłem pewien, że wszystko już jest w porządku to pojechałem dalej. Jeszcze dwa razy się zatrzymałem by sprawdzić czy nic się nie dzieje. Dla bezpieczeństwa wcisnąłem do nosa kawałek chusteczki i musiałem oddychać przez usta. Z Dankowic skierowałem się bocznymi dróżkami w kierunku Bestwiny. Jechałem już dosyć asekuracyjnie i dodatkowo walczyłem z wiatrem w twarz. Kolejny problem pojawił się w Bestwinie gdy nie mogłem skręcić w kierunku Bielska i musiałem jechać przez Czechowice. Powoli drogi ubywało i w domu zjawiłem się prawie 30 minut później niż chciałem.



Trening 5

Poniedziałek, 4 marca 2019 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, b'Twin 2019, Trening 2019
Km: 63.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:21 km/h: 26.81
Pr. maks.: 54.00 Temperatura: 12.0°C HRmax: 154154 ( 78%) HRavg 131( 67%)
Kalorie: 1023kcal Podjazdy: 390m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Początek tygodnia przyniósł ocieplenie. Zbiegło się to z kilkoma dniami urlopu które wziąłem aby dokończyć remont w domu. Zanim się wziąłem za robotę to wygospodarowałem niecałe trzy godziny które mogłem poświecić na trening. Po raz pierwszy zdecydowałem się na nieco lżejsze ciuchy przez co cały trening był dużo przyjemniejszy. Żeby nie było tak łatwo i przyjemnie to znowu wiało.
Wyjechałem z myślą o około 2 godzinnej jeździe a w trakcie nieco wydłużyłem trening. Sama jazda wyglądała podobnie jak wcześniejsze cztery treningi. Zdecydowaną większość czasu jechałem w 2 strefie i po raz kolejny nie miałem najmniejszych problemów ze spokojnym pokonywaniem podjazdów. W poprzednich latach zwykle na początku roku szarpałem się strasznie pod górę i traciłem sporo sił. Wyćwiczenie tego elementu pozwoli mi w sezonie robić rozjazdy pod górę a nie tylko po płaskim. Podobnie jak podczas niedzielnej jazdy pokręciłem się trochę po bocznych dróżkach, tym razem między Chybiem, Drogomyślem i Zaborzem. Ruch na tych dogach jest niewielki a nawierzchnia dużo lepsza niż w niedalekiej okolicy Ochab. Jazda pod wiatr też nie była szczególnie uciążliwa a noga podawała nieco lepiej niż dzień wcześniej. Po przejechaniu bardzo dziurawego i nierównego łącznika miedzy Pierśćcem a Iłownicą skręciłem w boczną drogę z dużą ilością zakrętów. Niektóre z nich były zanieczyszczone żwirkiem a na tych czystych poćwiczyłem szybsze wchodzenie w zakręty i wygląda to dużo lepiej niż w zeszłym roku. Po dosyć szybkim odcinku o Ligoty czekała mnie walka z wiatrem aż Jasienicy. Trzymałem cały czas w miarę równe tempo i spokojnie przejechałem ten odcinek. Na koniec czekał mnie tradycyjnie rozjazd w 1 strefie. Kolejny dobry trening bazowy zaliczony. Powoli do przodu.





Trening 4

Niedziela, 3 marca 2019 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Zima, Zima2019, b'Twin 2019, Trening 2019
Km: 82.00 Km teren: 0.00 Czas: 03:09 km/h: 26.03
Pr. maks.: 56.00 Temperatura: 7.0°C HRmax: 154154 ( 78%) HRavg 139( 71%)
Kalorie: 1465kcal Podjazdy: 410m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Po wczorajszym teście FTP niezbyt dobrze się zregenerowałem. Warunki do jazdy na zewnątrz były znośne, pochmurno i wietrznie. Dobrałem odpowiedni zestaw ciuchów oraz po raz drugi skorzystałem ze szkieł fotochromowych. Wyjechałem dosyć późno bo przed 14 na treningowym rowerze. Nie planowałem konkretnej trasy, chciałem jeździć przez 3 godziny w równym tempie. Warunki dyktował wiatr. Od początku nie jechało mi się najlepiej i wiedziałem, ze będzie ciężko. Po kilku kilometrach gdy skręciłem w bardziej boczne drogi to dużym problemem był stan nawierzchni. W wielu miejscach pojawiły się dziury które stanowiły mniejszy lub większy problem. Dziurawych dróg było sporo. Wybrałem taki teren gdzie ten wiatr nie był tak odczuwalny i to nie był najlepszy pomysł bo jadąc w otwartym terenie i w tym kierunku jechałbym z wiatrem w plecy. Za Drogomyślem pojawił się nawet odcinek kostki brukowej, krótki i nieprzyjemny bo mocniejszy podmuch wiatru prawie mnie zmiótł z drogi. Później wjechałem na dwupasmówkę i pognałem nią w stronę Zbytkowa, następnie zjechałem na ścieżkę rowerową. Jadąca za mną dwójka kolarzy nie wpadła na ten pomysł a stojący przy drodze znak zakazywał jazdy po szosie. Gdy byłem w połowie ścieżki rowerowej to minął mnie radiowóz policyjny i załączył koguty. Po wjeździe do Pawłowic już stał z dwójką kolarzy w zatoczce autobusowej. Ja skręciłem w prawo w kierunku Strumienia i od tego momentu już głownie walczyłem z wiatrem. Dostosowałem prędkość do warunków i było dobrze. Cały czas regularnie jadłem i dzięki temu nie miałem problemów energetycznych. Za Strumieniem zauważyłem coś dziwnego z rowerem, byłem pewny, że złapałem gumę. Na szczęście to była tylko cała masa drobnych kamyczków które powbijały się w oponę, wyczyściłem oponę i na chwile odsapnąłem. Później skręciłem w mało znane mi drogi. Ich stan był dużo lepszy niż drogi którymi wcześniej jechałem. Przez kilka kilometrów nie minął mnie żaden samochód i mogłem skupić się na jeździe. Później trafił się odcinek z dużą ilością zakrętów, poćwiczyłem szybkie wchodzenie w zakręty i szło to całkiem dobrze. Gdy jechałem na bardziej osłoniętym od wietrze odcinku to byłem w stanie jechać szybciej i generować wyższą moc przy niższym tętnie. Schody zaczęły się w Landeku gdy skręciłem na Skoczów to czekał mnie długi fragment pod wiatr. Teren był praktycznie odkryty i wiatr skutecznie spowalniał. Jechałem dosyć mocno a przemieszczałem się powoli do przodu. Pod koniec gdy pojawiły się podjazdy to wiatr już nie był tak odczuwalny. Dojeżdżając do Bielska znowu jechałem z bardziej sprzyjającym wiatrem. Zaczynało się robić chłodniej a jakość powietrza na peryferiach Bielska też nie była najlepsza. Dobrze, że miałem blisko do domu. Ostatnie 7 minut przejechałem już całkiem na luzie. Nie byłem do końca wypoczęty i był to dopiero 5 wyjazd w tym roku. Biorąc to pod uwagę to było całkiem okej.




Trening 2

Niedziela, 17 lutego 2019 Kategoria Samotnie, Szosa, Zima, Zima2019, 50-100, b'Twin 2019, Trening 2019
Km: 64.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:21 km/h: 27.23
Pr. maks.: 54.00 Temperatura: 9.0°C HRmax: 158158 ( 81%) HRavg 137( 70%)
Kalorie: 1112kcal Podjazdy: 350m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Drugi rowerowy trening w tym roku zaliczony. Jechało się lepiej niż wczoraj, warunki były podobne a na drogach mniej samochodów i więcej rowerzystów.
Wyjechałem już po 9 i było 8 stopni. Nie zmieniłem nic w ubiorze, wziąłem dokładnie tę samą ilość picia ale więcej jedzenia i zamierzałem jeść w określonych odstępach czasowych. Na drogach było bardzo spokojnie, na pierwszych kilku skrzyżowaniach nie musiałem się zatrzymywać. Testowałem dzisiaj nowe okulary EKOI Persoevo2. Nie miałem dotąd styczności ze szkłami fotochromowymi i byłem ciekawy czy rzeczywiście są przeznaczone do jazdy w każdych warunkach. Dzisiaj było cały czas słonecznie i niewiele mogłem stwierdzić. Widoczność cały czas bardzo dobra. Chciałem nieco wydłużyć czas aktywności i obrałem tradycyjną pętlę wokół Jeziora Goczałkowickiego. Po wjeździe na główną drogę zauważyłem ze jadę pod lekki wiatr, nie przeszkadzało mi to bardzo, z ominięciem kilku dziur też nie było problemu. Już pierwsze kilka kilometrów jazdy zapowiadało, ze może być lepiej jak wczoraj. Po skręcie w kierunku Strumienia pojawiło się trochę samochodów ale nie przeszkodziło to w szybkim pokonaniu odcinka do skrzyżowania z ekspresówką. Mały problem był na kolejnym skrzyżowaniu i musiałem się zatrzymać. Kolejne kilometry również poszły dobrze. Schody zaczęły się w Rudzicy gdzie pojawiły się dwa podjazdy. Udało się przejechać je spokojnie i później czekało mnie wiele kilometrów bez większych trudności. Po zjeździe do Landeka trochę mocniej zaczęło wiać i odcinek do Chybia trochę mi się dłużył. Tam trafiłem na zamknięty przejazd kolejowy i czekał mnie krótki postój. Wykorzystałem to na małe przepakowanie kieszonek i dopiero ruszyłem dalej ale nie na długo. Drugi przejazd też był zamknięty i o ile się nie mylę przejeżdżał ten sam pociąg co wcześniej. Później szybko ruszyłem i bez żadnych przeszkód dotarłem do Strumienia. Tam zorientowałem się, ze licznik nie działa jak powinien. Włączyłem licznik w tym samym miejscu a na liczniku było ponad kilometr mniej niż zwykle w tym miejscu. Poszperałem w ustawieniach i zauważyłem, że obwód koła jaki mam wpisany jest za niski i skorygowałem ten błąd. Później już odległości się zgadzały. Odcinek od Strumienia do Pszczyny jechałem cały czas z wiatrem utrzymując się w 2 strefie. Jechało się bardzo przyjemnie, kilku kolarzy minąłem ale wszyscy jechali w przeciwnym kierunku. Po skręcie w kierunku Goczałkowic wjechałem na ścieżkę rowerową. Jest to jedna z niewielu ścieżek na których da się jechać w miarę szybko i bezpiecznie. W pewnym momencie spotkała mnie dosyć groźna sytuacja, wyprzedzałem grupkę rowerzystów i zbyt późno zorientowałem się, ze dojeżdżam do skrzyżowania. Na tym skrzyżowaniu z bocznej drogi wyjechał samochód i mało brakowało abym się z nim zderzył. Skończyło się na strachu, wina była po obu stronach, ja jechałem zbyt szybko i nieostrożnie a kierowca wjechał na skrzyżowanie nie upewniając się czy może. Do końca ścieżki jechałem już bardzo ostrożnie. Jakoś tak z rozpędu dojechałem do wjazdu na zaporę i zobaczyłem przed sobą tłum ludzi. Nie chciało mis się już wracać i wjechałem w tłum. Nie było tak źle jak się z początku wydawało, tylko dwa razy musiałem zwolnić a na odcinku pojawiły się dwie duże luki pomiędzy skupiskami pieszych. Za zaporą już zaczęła się walka z wiatrem. Zachowałem dużo sił i nie było tak źle jak wczoraj. W Zabrzegu trafiłem na zator samochodowy spowodowany przez hurtowy wyjazd z parkingu przy Kościele. Później prawie bez samochodów dojechałem do Ligoty i Mazańcowic. Ostatnie 10 kilometrów było najtrudniejsze. Kilka podjazdów i ogólnie teren idący do góry nie były dużą przeszkodą. Dostosowałem tempo do ukształtowania terenu. Zrobiło się ciepło ale ubiór był idealny do warunków. Po zjeździe do Bielska spotkała mnie jeszcze jedna niebezpieczna sytuacja na rondzie. Później skręciłem w mniej uczęszczaną drogę na której pojawiło się trochę dziur. Przy małym ruchu udało się je ominąć i dojechać do bardzo dobrej nawierzchni. Później już zluzowałem i pojechałem zobaczyć jak wygląda sytuacja na nowo wybudowanym a jeszcze nie oddanym do użytku węźle drogowym łączącym ul. Międzyrzecką z Cieszyńską. Wykończenie tej drogi jeszcze jest w lesie. Kilka tygodni jeszcze potrzeba aby ta droga mogła zostać oddana do użytku. Później już skierowałem się w kierunku domu a ostatnie 5 minut pojechałem już zupełnie na luzie w 1 strefie. Bardzo dobry trening zaliczony. Po wczorajszej jeździe miałem mieszane uczucia a po dzisiejszej już mogę powiedzieć, że powrót do formy pozwalającej na start w zawodach jest tylko kwestią czasu. Czasu którego mam jeszcze bardzo dużo i nie zamierzam go zmarnować. Kilkutygodniowej przerwy nie da się nadrobić w krótkim czasie.



kategorie bloga

Moje rowery

TCR Advanced 2 2021 10148 km
Zimówka 9414 km
Litening C:62 Pro 18889 km
Triban 5 54529 km
Astra Chorus 2022 12644 km
Evo 2 8629 km
Hercules 13228 km
Ital Bike 9476 km
Trek 17743 km
Agree GTC SL 21960 km
Cross Peleton 44114 km
Scott 9850 km

szukaj

archiwum