Piotr92blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(13)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

w grupie

Dystans całkowity:48403.00 km (w terenie 756.00 km; 1.56%)
Czas w ruchu:1765:29
Średnia prędkość:27.27 km/h
Maksymalna prędkość:92.00 km/h
Suma podjazdów:546056 m
Maks. tętno maksymalne:205 (103 %)
Maks. tętno średnie:198 (101 %)
Suma kalorii:1005146 kcal
Liczba aktywności:533
Średnio na aktywność:90.81 km i 3h 21m
Więcej statystyk

Zakopane Trening Camp 3

Piątek, 7 sierpnia 2015 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa, w grupie, Zakopane Trening Camp 2015
Km: 129.00 Km teren: 0.00 Czas: 05:32 km/h: 23.31
Pr. maks.: 67.00 Temperatura: 30.0°C HRmax: 182182 ( 93%) HRavg 132( 67%)
Kalorie: 2771kcal Podjazdy: 2500m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Kolejna noc niezbyt spokojna, imprezowicze z pokoju obok (też kolarze-nawet z licencjami PZKOL) nie dawali spokoju, muzyki na pełny regualtor i śpiewy, dopiero interwencja policji pomogła i później dało się spać. 
Plan na ten dzień był taki, przejechanie TDPA i kibicowanie na trasie zawodnikom TDP. Wyjechałem o 8 z Zakopanego, przez Poronin dojechałem do Bukowiny, tam już tłumy kolarzy amatorów biorących udział z wyścigu. Za tą cenę to ja podziękuję za tą wątpliwą przyjemność. Spotkałem wielu znajomych kolarzy, m.in. Staszka Radzika czy nawet Darka Potońca z JAS-KÓŁEK. Razem dołączyliśmy sie do trzeciej grupy startujacych kolarzy i przejechaliśmy cały dystans TDPA. Pocazątek jechałem spokojnie, nawet bardzo i w efekcie pod Ząb miałem słaby czas, na zjazdach uważałem , co chwila ktoś lądował na asfalcie lub w krzakach i sporo traciłem. Podjazd pod Gliczarów zacząłem spokojnie, na ściance musiałem zwolnić do 4km/h, masakra, dobrze, że miałem 30x25 w zapasie. Koncówka Gliczarowa to już ogień i poniżej 12km/h nie schodziło. Mocniej pojechałem ostatni podjazd i ostatecznie wyszedł czas który dałby mi 260 miejsce OPEn i 75 w kategorii, czyli tak sobie, ale ten wyścig to wielka loteria i abstrakcja. Po wyścigu spotykamy się z pozostałym JAS-KÓŁKAMI i razem jedziemy na obiad do Zakopanego. Tam kibicujemy na trasie TDP i jedziemy na Ząb, po drodze mija nas Tomek Matoga i sporo mi dowala pod Ząb,  na TDPA dołożyłby mi 10 minut, masakra-brak mocy w nogach i kontuzja zrobiły swoje, chciałbym go objechac chocażby na czasówce rozpoczynającej Road Trophy. Po przejechaniu dwóch grup zawodników jedziemy za trasą do Gliczarowa Dolnego. Koledzy z JAS-KÓŁEK zostawiają mnie w tyle, po drodze mija mnie kolejna grupka kolarzy i sporo samochodów serwisowych. Zjeżdżam na bok i prepuszczam ich i jadę dalej. W Gliczarowie postój w sklepie by uzupełnić bidony. Dojechaliśmy do połowy podjazdu pod Gliczarów i tam stanęliśmy i czekaliśmy na kolarzy. Było widać, że jest im cziężko kiedy podjeżdżali pod Gliczarów, tych z dalszych grup nawet wypychali pod górę. Po przejechaniu wszystkich zawodników zjechaliśmy w dół i wspięliśmy się pod Gliczarów, teraz jechałem równym tempem 10-11km/h, dopingowano mnie tak jakbym jechał w wyścigu TDP. Na szczycie rozdzieliliśmy się i każdy w swoją stronę. Ja zjechałem do Bukowiny na dekorację ,która sie przeciągnęła ze względu na dużą stratę czasową Marcela Kittela na etapie. Po dekoracji wróciłem do Zakopanego.

Rozgrzewka i rozjazd

Sobota, 25 lipca 2015 Kategoria 0-50, Samotnie, w grupie
Km: 15.00 Km teren: 0.00 Czas: 00:35 km/h: 25.71
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: 290kcal Podjazdy: m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze

Karpacki Maraton Rowerowy-Nowy Sącz 2015

Sobota, 25 lipca 2015 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, w grupie
Km: 76.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:40 km/h: 28.50
Pr. maks.: 79.00 Temperatura: 34.0°C HRmax: 198198 (101%) HRavg 155( 79%)
Kalorie: 1594kcal Podjazdy: 1500m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Kolejny wyścig zaliczany do cyklu Road Maraton. Ostatni tydzień był zwariowany, po 10-12 godzin w pracy i nie było czasu na trening, dodatkowo w środę miałem mały wypadek i uderzyłem dosyc mocno kością ogonową, mocno lała się krew, na szczęście udało się to zatamować i do dzisiaj nie bolało. 
Wyścig niezbyt dobrze zorganizowany, mimo obietnic, że będzie lepiej. Po rozgrzewce ustawiłem się na starcie blisko przodu i początkowo nawet trochę nadrabiałem, na jednym z zakrętów musiałem się zatrzymać, wąsko i dziury i potem goniłem. Pierwszy podjazd poszedłem na maksa i dojechałem pierwszą grupę, na zjeździe trochę straciłem i znowu gonitwa, kolejny podjazd dzieli czołówkę na dwie grupy, ja doganiam tą drugą i tak razem jedziemy, na zjeździe znowu odstaję i znowu gonię, w międzyczasie dwóch kolarzy z mojej kategorii dociąga sie przy pomocy samochodu do grupy. Doganiam na kolejnym podjeździe, jadę w 5 osobowej grupce z liderem w mojej kategorii generalce i tutaj zaczynają się schody, zaczynają dokuczać plecy ale dzielnie się trzymam, na jednym ze zjazdów wlatuję do dużej dziury i luzuje mi się tylne koło i w końcu odpuszczam nie ryzykując ostrej jazdy z takim bólem. Zatrzymuję się dokręcam koło na zacisku i dalej kręcę sam czekając na kolejne grupki. Po zjeździe łapie mnie duża grupa z 3 JAS-KÓŁKAMI i jadę z nimi dalej, na podjeździe pod bufet grupa dzieli się na połowę i zostaje nas 5 osób. Na bufecie łapię butelkę z wodą którą zaraz wypijam na raz i jedziemy dalej, w tej grupce dojeżdżamy do podjazdu po płytach po którym zostaję sam i czekam na resztę. Dojeżdża do mnie tylko Dominik irazem dojeżdżamy do mety. Ostatecznie wyszedł średni wynik: dopiero 11 w kategorii i 24 w OPEN. Gdyby nie ten problem to mógłbym być 8 w kategorii. Straciłem znowu 5 pkt w generalce i w tym momencie tracę 12pkt. Kolejny wyścig to Road Trophy.
Jeżeli za rok termin będzie się pokrywał z Tatry Tour to pojade Tatry.
Coraz mniej mnie bawi jazda w RM, przyjeżdża tutaj kto chce i jest normalnie klasyfikowany, gdyby nie to miałbym juz 2 miejsca na podium w czasówkach i pozycję lidera w generalce.
https://www.strava.com/activities/353838733

Rozgrzewka i rozjazd

Sobota, 4 lipca 2015 Kategoria 0-50, Samotnie, Szosa, w grupie
Km: 37.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:28 km/h: 25.23
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: 30.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 730kcal Podjazdy: m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze

Pętla Beskidzka 2015

Sobota, 4 lipca 2015 Kategoria 100-200, Maraton, Samotnie, w grupie
Km: 154.00 Km teren: 0.00 Czas: 05:22 km/h: 28.70
Pr. maks.: 71.00 Temperatura: 30.0°C HRmax: 196196 (100%) HRavg 155( 79%)
Kalorie: 4122kcal Podjazdy: 2700m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Ważny wyścig w moim kalendarzu. W tym roku przygotowałem dobrą formę ale coś zawiodło i wynik jest trochę gorszy niż się spodziewałem ale mogę być zadowolony. Na dystansie MARATON obsada dosyć silna co zapowiadało ciekawą walkę. Dobrze się rozgrzałem i ustawiłem z przodu co dało mi dobrą pozycję wyjściową. Po starcie trochę straciłem ale nie na tyle by utracić kontakt z czołówką. Na podjeździe pod Zameczek dojechałem do czuba i się trzymałem. Na zjeździe ze Stecówki trochę odstałem ale dalej udało się złapać czołówkę i razem jechaliśmy dalej, po drodze jeden zawodnik z mojej kategorii zaatakował i uciekał przez 25km,  tempo było momentami szarpane co trochę mnie wybijało z rytmu. Ostatecznie w Lalikach zostaję za czołówką w małej grupce i razem jedziemy do Milówki gdzie za rondem przez chwile nieuwagi odstaję i już nie doganiam grupki. Złapało mnie czerwone światło, zatrzymałem się, w Węgierskiej Górce przepuszczam jakąś grupę kolonijną i jadę dalej. Przypomniałem sobie że, jeszcze nic nie jadłem i wcinam batona. W bidonach już pusto, dopiero 50 km a ja już wypiłem prawie 2l wody na trasie, maskara. Na bufecie napełniam bidony i dalej jadę sam aż do podjazdu na Kocierz gdzie odcina mi prąd. Zatrzymuję się, zjadam żela i 2 batony, w międzyczasie wyprzedza mnie duża grupa, łapię jej ogon i wjeżdżam na szczyt i zjazd, w miarę szybko zjechałem i kolejny podjazd na Beskidek Targanicki. Korzystam z zębatki 30 z przodu i szybko wjeżdżam na szczyt i zjeżdżam do bufetu. Tam biorę 10 bananów, jem arbuza i napełniam bidony i w 4 osobowej grupce jedziemy dalej. Przed Tresną kolega z Polartu zostaje i dalej we trzech, dogania nas jakiś gość bez numeru i chce ciągnąć ale ja mu na to nie pozwalam i sam prowadzę grupę aż do Zarzecza. Później po zmianach jedziemy do Szczyrku gdzie mnie odcina po raz drugi, znowu sie zatrzymuję. Jem 4 banany zostawiając sobie jeszcze 2 na zapas. Pod Salmopol wjeżdżam na 5 razy a potem odzyłem i do mety wyprzedziłem jeszcze 10 osób. W sumie wynik wyszedł nie najgorszy, lepsi ode mnie zawodnicy mieli podobne lub nawet większe problemy, pogoda zrobiła swoje. U mnie zawiodło BPS, zbyt nieregularne posiłki w ostatnim tygodniu i praca na słońcu dzień przed startem ale nie było źle i sezon nie kończy się w lipcu. Jeszcze kilka wyścigów w tym sezonie i może jeszcze uda się pokazać swoją moc.
https://www.strava.com/activities/338937328

Rozgrzewka i rozjazd

Niedziela, 28 czerwca 2015 Kategoria Samotnie, Szosa, w grupie
Km: 25.00 Km teren: 0.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: 490kcal Podjazdy: 50m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze

Wyścig Wilczyce

Niedziela, 28 czerwca 2015 Kategoria 100-200, avg>30km\h, w grupie, Wyścig
Km: 104.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:39 km/h: 39.25
Pr. maks.: 65.00 Temperatura: 22.0°C HRmax: 196196 (100%) HRavg 167( 85%)
Kalorie: 3792kcal Podjazdy: 1100m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Kolejny start w tym sezonie. Nie nastawiałem się na konkretny wynik, chciałem tylko dobrze przejechać cały dystans i się udało. Wyjazd na wyścig w sobotę na wariata, egzamin na uczelni miał zacząć się o 10 a przeciągnął się o 2 godziny i ledwo się wyrobiłem ze wszystkim. Bez problemów dotarliśmy na nocleg, wieczorem kolacja w Sandomierzu i powrót na kwaterę. Po spokojnej nocy poranek przywitał nas piękną pogodą. Dojazd na start zajął nam około pół godziny. Po odebraniu pakietów, przebraniu się i przygotowaniu rowerów pojechaliśmy na krótką rozgrzewkę. Po dojechaniu na start okazało się, że wszyscy stoją już w sektorze i pozostało nam ustawienie się z tyłu. Po rundzie honorowej z dziećmi podczas której przepchnąłem się trochę do przodu  oficjalny start nastąpił o 11:00. 
Od razu ogień, na szczęście dla mnie po starcie był podjazd i już tam sporo zyskałem a na kolejnym podjeździe już byłem w czubie i tak do końca wyścigu. Stopniowo liczebność czołowej grupy malała aż w końcu zostało nas około 40 kolarzy. Trasa szybka, techniczna z wieloma zakrętami, mi to zbytnio nie przeszkadzało bo czułem sie bardzo dobrze. Wielokrotnie spawałem grupę i dociągałem a nawet dałem kilka zmian. Wyścig ułożył się dla mnie bardzo dobrze ale na ostatnim zakręcie przed metą wszystko szlag trafił. Byłem około 5 pozycji w grupie z zapasem sił na finisz a  tu nagle ktoś mi wjeżdża w koło i tracę przyczepność, skutkiem czego jest rozregulowana przerzutka, porysowana rama i rozcięta opona. Szybko się pozbierałem ale jedynie co mi udało się zrobić do dojechać do ostatnich kolarzy z grupy i przejechać przez metę. Za tydzień łatwo skóry nie sprzedam i od startu jadę swoje, przy tej formie to miejsce w czołówce jest całkiem realne.

Trening 40

Niedziela, 14 czerwca 2015 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa, w grupie
Km: 156.00 Km teren: 0.00 Czas: 05:34 km/h: 28.02
Pr. maks.: 65.00 Temperatura: 25.0°C HRmax: 191191 ( 97%) HRavg 144( 73%)
Kalorie: 3569kcal Podjazdy: 2600m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Klubowy trening, cel Lysa Hora w Czechach. Do miejsca spotkania-ronda w Bludovicach dojechałem spokojnie, później już w grupce parami po zmianach, pierwszy raz jechałem w ten sposób i bardzo mi się to podoba, mniej się człowiek męczy. Po drodze kilka rozkopanych odcinków.  Przed właściwym podjazdem trochę zwolniliśmy, część z grupy już odpadała. Po krótkim postoju ruszyliśmy w górę, początkowo zostałem z tyłu ale jechałem równym tempem i po około 1 km już byłem z przodu, na wypłaszczeniu zwolniłem, zjadłem banana i później już nikogo z tyłu nie widziałem, jechałem stałym równym tempem do czasu gdy nie złapał mnie lekki kryzys, zjadłem kolejnego banana i później, dwa razy musiałem zwolnić do ok. 5 km/h, bo nie dałem rady ominąć idących lub podjeżdżających wolniej niż ja osób. Do końca już równym tempem, na szczyt wjechałem po ok.35 minutach, dopiero po kilkunastu sekundach się kapnąłem, że koniec podjazdu jest na kresce kilka metrów dalej i dopiero tam wjechałem i wtedy czas wyniósł 35:13, prawie 2 minuty gorzej niż rekord. Po posileniu się zjechaliśmy w dół i w grupie różnym tempem do Tranovic gdzie na rondzie się podzieliliśmy. We trzech do Cieszyna a dalej już sam, przed Skoczowem jeszcze kupiłem wodę i jakoś wróciłem do domu. Bardzo dobry trening, idelany przed Pętlą Beskidzką, pojadę tam MARATON by utrzymać wysoką lokatę w generalce.

Trening 38

Niedziela, 7 czerwca 2015 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa, w grupie
Km: 119.00 Km teren: 0.00 Czas: 04:09 km/h: 28.67
Pr. maks.: 69.00 Temperatura: 25.0°C HRmax: 188188 ( 96%) HRavg 137( 70%)
Kalorie: 2557kcal Podjazdy: 2000m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze

Wyścig Leśnica 2015

Sobota, 30 maja 2015 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, w grupie, Wyścig, avg>30km\h
Km: 82.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:27 km/h: 33.47
Pr. maks.: 65.00 Temperatura: 23.0°C HRmax: 196196 (100%) HRavg 168( 86%)
Kalorie: 2234kcal Podjazdy: 1070m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Kolejny wyścig z cyklu Road Maraton, zaliczany do klasyfikacji górskiej, musiałem się na nim pojawić bo chcę zająć jak najwyższe miejsce w klasyfikacji górskiej. Trasa była nastawiona na osoby które dobrze jeżdżą po płaskim i wytrzymują krótkie podjazdy a nie dla typowych górali, co kilka osób także mówiło na mecie, ale profil wyglądał na górski. 
Co do mojej jazdy to ściganie się zakończyłem po drugim podjeździe na Górę Świętej Anny, kiedy nie udało się dogonić dużej grupy do której później straciłem 3 minuty na mecie. 
Na starcie ustawiłem sie gdzieś w 7-8 rzędzie, później okazało się, że jeszcze poza sektorem było sporo kolarzy i po starcie byłem gdzieś w drugiej połowie peletonu i spadł mi łańcuch i wyprzedziło mnie kilkanaście osób i potem gonitwa, kiedy się dało to wyprzedzałem i prawie do końca pierwszego podjazdu pod Annę jechałem na maksa, tam złapałem  grupę  w której jechały trzy JAS-KÓŁKI i udało się utrzymać na zjeździe, myślałem, że nawiążemy jakąś współpracę, ale po nawrocie wszystko się rwie i jedziemy w 6 osób a później po tym sztywnym podjeździe zostało nas 4 i fajnie się jechało po zmianach. Do podjazdu pod Annę goniliśmy jakąś grupę i udało się do nich zbliżyć, na podjeździe trochę zluzowaliśmy tempo bo nie wszyscy nadążali i  nie udało się dojechac do grupy. Tam odpuściłem, ostałem na zjeździe i poczekałem na kolejną grupę i jeszcze przed Anną złapaliśmy tych co mi uciekli na zjeździe. W grupie było około 20 osób a pracowało 5, ja naganiałem grupę na podjazdach a inni na zjazdach, większa część grupy nie dawała zmian, niektórych już dobrze znam i wiem że to w ich stylu, najpierw jechać na kole a potem odjeżdżać przed metą. Na przedostatniej rundzie wypadł mi bidon i jechałem od bufetu do mety bez picua, brakowało trochę sił i część osób odjechała pood Annę i ich nie dogoniłem, przed metą było nas 5 i mój ostry sprint spowodowałm, że wygrałem rywalizację z tej grupki.
Ostatecznie dało to:19 miejsce w kategorii A i 120 w OPEN.
Z wyniku jestem zadowolony, wiadomo mogło być lepiej ale źle nie było i w dodatku awansowałem na 3 miejsce w generalce górskiej a zostały jesze moje ulubione wyścigi w tym sezonie i będę walczył do konca, szanse wciąż mam i to będzie mnie motywowało przed kolejnymi startami. Zastanawiam się jeszcze nad dystansem na Pętli Beskidziej, wszystko będzie zależało od wyników egzaminu na uczelni, jeżeli nie będe musiał pisać ich po 2 razy i będzie czas na dłuższe treningi to pojadę dystans MARATON w przeciwnym wypadku PRO.

kategorie bloga

Moje rowery

TCR Advanced 2 2021 7779 km
Zimówka 9414 km
Litening C:62 Pro 18889 km
Triban 5 54529 km
Astra Chorus 2022 9586 km
Evo 2 7927 km
Hercules 13228 km
Ital Bike 9476 km
Trek 17743 km
Agree GTC SL 21960 km
Cross Peleton 44114 km
Scott 9850 km

szukaj

archiwum