Piotr92blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(13)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

avg>30km\h

Dystans całkowity:22486.00 km (w terenie 1.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:712:30
Średnia prędkość:31.56 km/h
Maksymalna prędkość:87.00 km/h
Suma podjazdów:166688 m
Maks. tętno maksymalne:201 (103 %)
Maks. tętno średnie:185 (92 %)
Suma kalorii:454151 kcal
Liczba aktywności:336
Średnio na aktywność:66.92 km i 2h 07m
Więcej statystyk

Road Maraton Góra Świętej Anny

Sobota, 5 maja 2018 Kategoria 50-100, avg>30km\h, Samotnie, Szosa, Wyścig
Km: 75.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:18 km/h: 32.61
Pr. maks.: 62.00 Temperatura: 19.0°C HRmax: 186186 ( 95%) HRavg 165( 84%)
Kalorie: 1889kcal Podjazdy: 1000m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Wolałbym o tym wyścigu nie pisać nic, dla mnie przyniósł więcej szkody niż pożytku. Takie jest kolarstwo, ale czasami naprawdę nie warto się wysilać i starać jak organizacja startu i runda honorowa pozostawia wiele do życzenia. Przyjeżdżając pół godziny przed czasem na start i zastając pełny sektor to jest jakieś nieporozumienie. Jeszcze większym "nonsensem" był sektor dla dwudziestu najlepszych zawodników, nie wiem jaki był klucz przyznawania miejsc w tym sektorze, ale robiąc jeden sektor powinni zrobić także kolejne by wszyscy mocni zawodnicy mieli równe szanse. Jest to cykl amatorski i promowanie "Gwiazd" nie powinno mieć miejsca, większość osób wie kto zawsze wygrywa i nie trzeba tego powtarzać przy każdej najmniejszej okazji. Brak sektorów powoduje, że doświadczeni w startach zawodnicy muszą przepychać się przez turystów czy osoby które dopiero kupiły rowery za nawet pięciocyfrowe sumy, nie mające pojęcia o jeździe w grupie a tym bardziej peletonie. 
Start nastąpił z opóźnieniem i startując praktycznie z końca peletonu ruszyłem wtedy gdy czołówka miała już za sobą 200 metrów. Już po starcie nerwowo, pierwsi pechowcy nie wyjechali nawet z Leśnicy a ci którym się to udało nie wiedzieli co czeka ich kawałek za miastem. Runda niby honorowa a tempo ponad 40 km/h, to jest nieporozumienie, to nie jest promocja kolarstwa jak niby ma być tylko normalne rozciąganie peletonu które ma nastąpić po starcie ostrym. Do tego startu już nie dojechałem, około 2 kilometry od startu mając przed sobą dobrego zawodnika który mógłby mnie przeciągnąć do przodu peletonu przy prędkości 45 km/h nagle ktoś zahamował, do tego momentu czułem się bardzo pewnie w peletonie. W panice wszyscy zaczęli hamować, udało mi się zatrzymać kiedy z tyłu centralnie w moją tylną przerzutkę wjechał inny rowerzysta, sytuacja identyczna jak na ubiegłorocznej Pętli Beskidzkiej, tym razem nie miałem tyle szczęścia i poleciałem wywracając jeszcze jednego kolarza. Chwila minęła zanim wstałem, wydawało mi się, że jeszcze jedna Jas-Kółka ucierpiała ale skupiłem się na sobie. Nie wiem jak udało mi się wyjść z tego cało i na nodze mam tylko lekki szlif, niestety rower wyglądał dużo gorzej i jedną nogą byłem już w samochodzie serwisowym. Rozwalone zapięcie buta udało się jakoś zastąpić, wyprostowałem kierownicę, nałożyłem łańcuch, obejrzałem czy nie ma poważniejszych usterek i chciałem jechać dalej, okazało się, że tylne koło bije na tyle mocno, że musiałem nieco poluzować hamulec. Jak ruszyłem to miałem stratę około 4 minut na samym postoju. Nadrobić się nie dało, bo był takich ruch samochodowy, że musiałem się przeciskać między pojazdami i traciłem kolejne sekundy. Wypatrywałem strzałek na jezdni, na próżno i zaufałem intuicji i trafiłem na właściwą drogę nadrabiając przy okazji trochę dystansu. Już po przejechaniu ronda jadąc w kierunku Góry Świętej Anny minąłem ostatnią zawodniczkę. Sam podjazd też był raczej slalomem pomiędzy samochodami niż nadrabianiem czasu. Parę osób wyprzedziłem a większą grupę dogoniłem dopiero przed skrętem na kostkę. Moc z podjazdu niezła, jedyny plus tego jest taki, że straciłem mniej niż na płaskim do czołówki. Sama kostka poszła tak sobie, musiałem się przepychać przez innych i nie bardzo widziałem sens dalszej jazdy w tym "wyścigu". Na zjeździe wyszedł problem z tylną przerzutką i kolejne starty czasowe. Po zjeździe ciężko mi było się zmotywować do mocniejszej jazdy i dopiero przed bufetem ruszyłem mocniej. Od tego momentu jechałem równym tempem, jak na samotną jazdę tempo było mocne, przy jeździe w grupie byłoby bardzo słabe. Mijałem kolejnych zawodników, pojedynczo czy grupami, tylko jeden zawodnik był w stanie na parę sekund wyjść na zmianę. Pod górę jechałem dosyć mocno, nie na maksa ale dobrym tempem. Kolejne rundy wyglądały podobnie, mijałem kolejne grupki, nie zwalniałem ani na moment i jedyne momenty w których ktoś z tyłu mógł się zbliżyć to były zjazdy. Przez 4 rundy sukcesywnie doganiałem zawodników a na ostatniej to poza tymi których mijałem już 2 raz nie wyprzedziłem chyba nikogo. W połowie względnie płaskiego odcinka prowadzącego do podnóża podjazdu wyprzedził mnie Krzysiek Sikora i od razu zostałem w tyle, nie goniłem go tylko jechałem swoim tempem. Na podjeździe wyprzedziłem jeszcze 2 Jas-Kółki, zrozumiałem, że jadą już poza wyścigiem i ruszyłem mocno na ostatni podjazd. Krzyśka szybko wyprzedziłem i z mocnego finiszu nic nie wyszło z powodu sporej ilości samochodów. Na trasie to była istna plaga,nie wiem ile razy przez nich musiałem zwalniać, wiem, że czołówka nie miała takich "luksusów". Na mecie byłem około 2 minut po dużej grupie, przy obecnym poziomie wytrenowania raczej nie byłbym w stanie ich dogonić. Dałem z siebie wszystko, więcej raczej bym nie wycisnął, wynik jak na czasówkę 75 km jest niezły i przy jeździe w grupie, współpracy i tej samej mocy byłbym około 100 miejsc wyżej. Może mój dzisiejszy rezultat nie jest dobry, ale osób które będąc w mojej sytuacji i jadąc cały czas samemu byłyby w stanie pojechać takim tempem cały wyścig nie byłoby dużo. Nie mam szczęścia w tym roku i jeszcze żaden start nie potwierdził moich rzeczywistych możliwości, znawcy powiedzą, że pojechałem słabo ale nie zawsze wynik jest najważniejszy. Wożąc się na kole i kombinować to każdy potrafi a jak trzeba jechać i pracować to już robią się schody, dla niektórych nie do przejścia.

Trening 44

Środa, 25 kwietnia 2018 Kategoria 50-100, avg>30km\h, Samotnie, Szosa, Trening 2018, w grupie
Km: 65.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:07 km/h: 30.71
Pr. maks.: 60.00 Temperatura: 21.0°C HRmax: 185185 ( 94%) HRavg 145( 74%)
Kalorie: 1577kcal Podjazdy: 540m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Kolejny trening nadrabiający braki. Tym razem jazda w grupie, tempo wyścigowe i wyciąganie wniosków. Przed treningiem krótka rundka po okolicy z małym przepaleniem. Na miejscu zbiorki ponad 20 osób a po starcie dołączyło jeszcze kilka osób i było nas około 30. Powinny być dwie grupy ale ja tam nie miałem nic do gadania i jechaliśmy jedną dużą grupą. Trzymałem się w miarę z przodu i to była już duża zmiana bo zwykle ubezpieczałem tyły. Gdy dojechaliśmy do podjazdu to sporo osób ruszyło do przodu i trochę się wszystko porozrywało i byłem już na tyłach. Po zjeździe do Międzyrzecza zjechaliśmy się ponownie w grupę. Przed dojazdem na start rundy dołączyła jeszcze 4 z Jafi Sport. Pierwsza runda miała być rozpoznawcza i po w miarę spokojnym początku poszedł gaz. Na przodzie było to płynne przyśpieszenie a dla nas z tyłu to było szarpanie. Chciałem przebić się do przodu i zorientowałem się, że już wszystko się podzieliło, koledzy też nie ułatwiali zadania, straciłem trochę sił. Po rondzie w Ligocie zrobiło się luźniej i trudniej. Od czoła odpadali kolejni kolarze i gdy z przodu zostało 7 osób, we dwóch udało się dojechać do czoła. Na podjeździe dwóch zawodników z Jafi Sport odpadło i było nas 7. Po zjeździe już tylko 6 i tak wjechaliśmy na rundę 2. Dołączył Przemek Szlagor i zaczęła się równa jazda po zmianach, nie odstawałem od reszty i całą 7 pracowaliśmy równo. Za rondem po skończonej zmianie lekko odstałem od kolegów i już myślałem, że nie dogonię grupy. Uratowała mnie ciężarówka która spowolniła trochę grupkę i doskoczyłem. Podjazd poszedł średnio, nie brakło mnie, ale rezerw już raczej nie było. Trzecia runda była trochę wolniejsza, zmiany dalej równe i do podjazdu było dobrze. Na podjeździe się utrzymałem i lekko odpuściłem, zrobiła się przerwa i już nie dogoniłem. Czwartą rundę przejechałem samotnie spokojniejszym tempem, udało się przed drugą grupą. Zmiana rundy pomogła mi bardzo, na starej traciłem kontakt już w Landeku a tutaj potrzebowałem 3 rund. Noga jest dobra, jeszcze trochę więcej samozaparcia i może w przyszłości uda się dojeżdżać do mety w czołówce. Najwięcej tracę na łukach i zakrętach i nad tym muszę pracować. Kolejny trening w piątek i solidny trening podjazdów, różnych, długich a także krótszych i sztywniejszych.



Prolog Road Maraton Orzesze 2018

Sobota, 14 kwietnia 2018 Kategoria avg>30km\h, Samotnie, Szosa
Km: 18.00 Km teren: 0.00 Czas: 00:28 km/h: 38.57
Pr. maks.: 46.00 Temperatura: 19.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 568kcal Podjazdy: 50m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Pierwszy start w sezonie 2018 mam już za sobą, nie bardzo wiem jak mam go ocenić, z jednej strony czuję, że pojechałem dobrze a z drugiej wiem, że do rywali trochę brakuje. Już przed startem moja motywacja trochę spadła, musiałem nieco zmodyfikować plan na cały dzień i w ostateczności nie miało to dużego wpływu na bezpośrednie przygotowanie do startu. Po dojeździe do Orzesza miałem różne myśli w głowie, z roku na rok poziom rośnie nie tylko "sportowy" ale i coraz więcej rowerów czasowych i ja na aluminiowym rowerze wyglądałem tam co najmniej "śmiesznie". Zrobiłem dobrą rozgrzewkę, może trochę zbyt spokojną i stanąłem na starcie. Start był wolny i odcinek do ronda też nie najszybszy. Nie potrafiłem wejść na właściwe obroty i trzymałem kadencję poniżej 90. Do nawrotu szło topornie, później się zmobilizowałem i zacząłem nadrabiać część strat. Później jechało się coraz lepiej, na krętym odcinku w Zgoniu znowu trochę straciłem, mimo to wyprzedziłem dwie osoby. Na nawrocie czas taki sobie i musiałem podkręcić nieco tempo by zbliżyć się do poprawy czasu z zeszłego roku. Do zakrętów szło nieźle, tam musiałem zwolnić i do mety jechałem już równym tempem. Od ronda już pojechałem na maksa, wyprzedziłem trzy osoby i o włos poprawiłem czas z zeszłego roku. Patrząc na miejsca jest gorzej niż rok temu, poziom poszedł do góry, ja nie bardzo mam gdzie szukać rezerw, jedyna sensowna rzecz to trening i kolejny sprawdzian za tydzień, tam będzie nowe rozdanie, nie wszyscy co dobrze pojechali na czas będą się liczyć w górach. 
Pojechałem bez opaski do pulsometru i sugerowałem się wyłącznie mocą i pojechałem tak jak zamierzałem. 

Trening 37

Środa, 11 kwietnia 2018 Kategoria w grupie, Trening 2018, Szosa, Samotnie, avg>30km\h, 50-100
Km: 71.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:16 km/h: 31.32
Pr. maks.: 68.00 Temperatura: 16.0°C HRmax: 182182 ( 93%) HRavg 146( 74%)
Kalorie: 1783kcal Podjazdy: 520m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Pierwszy środowy trening grupowy, miał być grupowy a wyszła w większości jazda solowa. Przed jazdą wymieniłem przerzutkę i łańcuch, od razu inna jazda. Zrobiłem krótką rundkę po okolicy i pojechałem na miejsce zbiórki. Sporo osób przyjechało i zapowiadała się ostra jazda. Dojazd do rund trochę nerwowy, przez samochody ale nie było szarpania tempa i w komplecie dojechaliśmy na początek pierwszej rundy, zjazd był spokojny i nie miałem problemu by się utrzymać, po zjeździe jeden mały błąd, chwila nieuwagi i bardziej skupianie uwagi na innych niż sobie i zrobiła się przerwa, próbowałem spawać ale po chwili zostałem sam pomiędzy główną grupą a resztą. Początkowo się zbliżałem a z czasem różnica się powiększała i zacząłem tracić czołówkę z oczu. Nie odpuściłem jednak ani na moment i jechałem dalej mocno. Po drodze minąłem kilka osób ale nikt nie zdołał się utrzymać, koniec rundy pojechałem mocno i wyszedł dobry czas, dobry jak na samotną jazdę. Drugą rundę zacząłem spokojniej i po zjeździe starałem się przyśpieszyć, nawet się to udało i sprawdzając czas na rondzie w Ligocie miałem minute więcej niż na poprzednim okrążeniu. W międzyczasie dogoniłem Ewę i dojechałem z nią do podjazdu. Po drodze zablokowana droga i krótki postój. Na podjeździe znowu przyśpieszyłem i wyprzedziłem dwie osoby, jedną z nich chyba była Marta Lach. Zdecydowałem się jechać 3 rundę z tą różnicą, że skorzystałem ze skrótów dzięki czemu jeszcze kogoś wyprzedziłem. Na ostatnim kółku noga kręciła najlepiej. Po rundach spokojny powrót do domu. Forma rośnie, noga podaje coraz lepiej, odrobina szczęścia, wyeliminowanie starych, złych nawyków i lepszy rower i powinny pojawiać się jakieś rezultaty. Przed sobotnią czasówką wymienię jeszcze opony, ustawię lepiej pozycję, zregeneruję się i zobaczę co z tego wyniknie. 


Trening 115

Środa, 27 września 2017 Kategoria 50-100, avg>30km\h, Samotnie, Szosa, Trening 2017, w grupie
Km: 57.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:50 km/h: 31.09
Pr. maks.: 56.00 Temperatura: 15.0°C HRmax: 172172 ( 88%) HRavg 141( 72%)
Kalorie: 1287kcal Podjazdy: 400m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze

Żmigród Jazda Parami na Czas 2017

Niedziela, 10 września 2017 Kategoria 0-50, avg>30km\h, Szosa
Km: 19.00 Km teren: 0.00 Czas: 00:28 km/h: 40.71
Pr. maks.: 48.00 Temperatura: 17.0°C HRmax: 185185 ( 94%) HRavg 175( 89%)
Kalorie: 556kcal Podjazdy: 20m Sprzęt: Agree GTC SL Aktywność: Jazda na rowerze

Trening 108

Piątek, 8 września 2017 Kategoria 50-100, avg>30km\h, Samotnie, Szosa, Trening 2017
Km: 37.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:10 km/h: 31.71
Pr. maks.: 53.00 Temperatura: 17.0°C HRmax: 175175 ( 89%) HRavg 144( 73%)
Kalorie: 823kcal Podjazdy: 240m Sprzęt: Agree GTC SL Aktywność: Jazda na rowerze

Trening 107

Środa, 6 września 2017 Kategoria avg>30km\h, Samotnie, Szosa, Trening 2017, w grupie
Km: 63.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:00 km/h: 31.50
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: 18.0°C HRmax: 191191 ( 97%) HRavg
Kalorie: 1250kcal Podjazdy: m Sprzęt: Agree GTC SL Aktywność: Jazda na rowerze
Kolejny już środowy trening z TwomarkSport. Do końca się wahałem czy jechać, mając do dyspozycji tylko jeden rower nie chciałem jechać w deszczu. Przed samym wyjazdem padało i było mokro. Zdążyłem na ostatnią chwilę i w dosyć dużej grupie ruszyliśmy w kierunku Jasienicy i Rudzicy. Tempo spokojne, na podjeździe chciałem to wszystko rozerwać by z przodu nie było przypadkowych osób, niestety się nie udało, byłem trochę przyblokowany i zjazd zacząłem w środku grupy. Po zjeździe niestety straciłem kontakt z resztą i tylko widziałem jak się oddalają. Różnica nie była duża ale stała i próbowałem ją niwelować. Jakimś cudem się udało ale wtedy już porobiły się dziury i zasadnicza grupa i tak była z przodu.Znienawidzony przeze mnie odcinek przez Bronów przejechałem bezpiecznie i na rondzie miałem około 100 metrów straty. Jazda pod wiatr do Międzyrzecza wymęczyła mnie strasznie i nie mogłem jechać za szybko pod górę. Widziałem przed sobą kilka osób i w oddali czołówkę. Nie dogoniłem nikogo i po niecałych 24 minutach wjechałem na rundę numer 2. Tą rundę już skróciłem i przy oszczędnej jeździe myślałem, że złapię czołówkę a nawet byłem przed nimi i nie zdążyłem złapać koło. Odpadł Szymon i krótki  odcinek udało się przejechać po zmianach. Szybko zostałem sam i próbowałem jechać równym tempem. Nawet się udawało i przed 3 rundą padła bateria w liczniku. Trzecią rundę przejechałem już spokojniej, kawałek znowu z Szymonem który skorzystał z tego skrótu co ja na poprzedniej rundzie i mając już dużą stratę do czołówki skróciliśmy rundę, ja pojechałem na Międzyrzecze już samotnie i do końca rundy. Po drodze minąłem resztę i wróciłem sam przez Jasienicę. Dobry trening, jak na samotną jazdę nie jest źle, trochę byłem zmęczony przed jazdą a po powrocie to już dosyć konkretnie. Ciężko mi się jeździ po płaskim i dużo tracę, czarno widzę ten wyścig w Suszcu.

Trening 102

Sobota, 26 sierpnia 2017 Kategoria 50-100, avg>30km\h, Samotnie, Szosa, Trening 2017
Km: 63.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:59 km/h: 31.76
Pr. maks.: 55.00 Temperatura: 18.0°C HRmax: 168168 ( 86%) HRavg 136( 69%)
Kalorie: 1347kcal Podjazdy: 380m Sprzęt: Agree GTC SL Aktywność: Jazda na rowerze
Spokojny trening będący testem sprzętu po wymianie linek, pancerzy i łożysk suportowych. Trasa niemal płaska z kilkoma pagórkami. Żeby było ciekawiej to przez większość trasy wiatr wiał w twarz. Dodatkową atrakcją byli kierowcy którzy chcieli zwrócić na siebie uwagę. W jednym przypadku mogło to się skończyć tragicznie, pomogły dobre hamulce w rowerze i poskutkowało to tylko strachem. Pod koniec jazdy zafundowałem sobie mocniejszy odcinek na podjeździe i już spokojnie do domu. Zaraz po powrocie zaczęło padać. Jutro mocny górski trening. Będzie bolało.
https://www.strava.com/activities/1152390738

Trening 101

Czwartek, 24 sierpnia 2017 Kategoria 50-100, avg>30km\h, Samotnie, Szosa, Trening 2017
Km: 61.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:58 km/h: 31.02
Pr. maks.: 53.00 Temperatura: 12.0°C HRmax: 174174 ( 89%) HRavg 135( 69%)
Kalorie: 1322kcal Podjazdy: 350m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Krótki mocny trening. Czasu na więcej nie było a myślałem pojechać w góry. Wyjechałem dosyć wcześnie bo o 6:30. Było zimno, niecałe 10 stopni i w końcu słońce. W środę nie udało się pojechać i to co miałem jechać wczoraj to pojechałem dzisiaj. Tradycyjnie już ominąłem główną drogę i dopiero za Jasienicą wjechałem na tą drogę. Ubrałem się niemal idealnie i nie było mi zimno. Do Skoczowa dojechałem spokojnie i po wjeździe na drogę do Pawłowic zacząłem właściwy trening. Pierwszy odcinek mocnej jazdy poszedł szybko, musiałem się nieźle zagiąć by jechać mocno. Dopiero 3 odcinek był w bardziej neutralnych warunkach. Rozkręcałem się z minuty na minutę i ostatni odcinek był już mega mocny. Jechałem prawie na maksa. Później trochę spokojnej jazdy i na koniec szczeniackie zachowanie kierowcy skutera i ściganie go. Opieprzyłem gościa i spokojnie do domu.
https://www.strava.com/activities/1149204336

kategorie bloga

Moje rowery

TCR Advanced 2 2021 12407 km
Zimówka 9414 km
Litening C:62 Pro 18889 km
Triban 5 54529 km
Astra Chorus 2022 15106 km
Evo 2 8672 km
Hercules 13228 km
Ital Bike 9476 km
Trek 17743 km
Agree GTC SL 21960 km
Cross Peleton 44114 km
Scott 9850 km

szukaj

archiwum