Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiotrKukla2 z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 229777.38 kilometrów w tym 8243.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.36 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2421965 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

100-200

Dystans całkowity:59511.00 km (w terenie 254.50 km; 0.43%)
Czas w ruchu:2164:55
Średnia prędkość:27.27 km/h
Maksymalna prędkość:90.00 km/h
Suma podjazdów:675554 m
Maks. tętno maksymalne:205 (179 %)
Maks. tętno średnie:198 (101 %)
Suma kalorii:1256018 kcal
Liczba aktywności:481
Średnio na aktywność:123.72 km i 4h 31m
Więcej statystyk
  • DST 133.00km
  • Czas 04:20
  • VAVG 30.69km/h
  • VMAX 74.00km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • HRmax 180 ( 92%)
  • HRavg 155 ( 79%)
  • Kalorie 3117kcal
  • Podjazdy 2000m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Road Trophy 2015 etap 3

Sobota, 15 sierpnia 2015 · dodano: 16.08.2015 | Komentarze 0

Kolejny etap, bałem się go bardzo, zwykle drugiego dnia miałem słabszy dzień i najczęściej traciłem sporo czasu. W tym roku było inaczej, od początku jechało mi się dobrze, na Koczy Zamek wjechałem w czołówce. Na zjeździe straciłem trochę, nie potrafiłem wejść na właściwe obroty i odstawałem. Przed Milówką złapałem małą grupkę i równe mocne zmiany przyniosły efekt, przed Rajczą złapaliśmy zasadniczą grupę i mogłem trochę odpocząć, po zjeździe na boczną drogę, żwir i wyboje powodują, że znowu się trochę dzieli i zostaję. Za rondem w Rajczy tuż pod koła kolarzy wjeżdża samochód, jeden z zawodników wpada nie niego i urywa mu lusterko i ląduje na asfalcie. Nic mu się nie stało, ale nie jedzie dalej, starta do grupy to już około 300-400metrów, nawet nie próbowałem gonić i straciłem szansę na dobry wynik, motywacja spadła do zera, myślałem nawet, że ten wyścig będzie ostatnim w mojej "karierze" i rzucę ten sport w ... . Zwolniłem i czekałem na kolejną grupę w której jechali m.in. Darek i Marek z JAS-KÓŁEK. Było nas 8 osób i nawet współpraca się układała, w Zakamenem niebezpiecznie, samochody znowu blokują drogę kolarzom. Za Orawską Lesną grupa się dzieli, dwójka odjeżdża i ostatecznie jedziemy w 5. Na bufecie stajemy po wodę, na zjeździe mijamy podjeżdżającego Petera Sagana, po zjeździe zaczęło mocno padać. Kolejne kilometry szybko mijały, równe mocne zmiany spowodowały, ze szybko znaleźliśmy się w Oszczadnicy. Tam podjazd każdy pokonał swoim tempem, na bufecie znowu zatankowałem bidony i dalej jechaliśmy we trzech. Po zjeździe do Skalite czekaliśmy na Marka, kiedy dojechał do nas to razem jechaliśmy w kierunku granicy, Jaworzynki. Na podjeździe się odrywam od grupy, jechałem swoim tempem, zjazd odpuściłem i dojechał do mnie jeden zawodnik, nie był to nikt z JAS-KÓŁEK. Pod Istebną jakoś wjechałem, na przedodtatnim podjeździe zaczęło mnie brakować, minął mnie Marek który nagle doznał jakiegoś odświeżenia, bo wcześniej wyraźnie od grupki odstawał. Do mety jakoś się dokulałem , niedosyt pozostał, ale trudno, na takiej trasie utrata kontaktu z czołówką to od razu starta kilkunastu minut. Ostatecznie skończyłem 30 OPEN i 10 w kategorii A, niewiele brakowało a byłbym ostatni w kategorii.
https://www.strava.com/activities/370480570




  • DST 132.00km
  • Czas 04:31
  • VAVG 29.23km/h
  • VMAX 68.00km/h
  • Temperatura 33.0°C
  • HRmax 182 ( 93%)
  • HRavg 144 ( 73%)
  • Kalorie 2999kcal
  • Podjazdy 2000m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

GMJ 2015

Niedziela, 9 sierpnia 2015 · dodano: 09.08.2015 | Komentarze 0

Kolejna edycja Górskich Mistrzostw JAS-KÓŁEK. Rok temu wyścig był dla mnie nieudany, w tym roku chciałem lepiej pojechać, nie wiedziałem czego się spodziewać, miałem za sobą kilka dni treningów i nie byłem do końca wypoczęty. Trasa w tym roku odpowiadała moim predyspozycjom.
Zbiórka uczestników nastąpiła o 8:45 na Kubalonce. Dojechałem do Skoczowa rowerem a następnie kolega Adam podwiózł mnie samochodem na Kubalonkę. Startować mieliśmy z granicy w Bukovcu. Zjechaliśmy tam w 13 osobowym składzie, jeszcze jedna osoba czekała na starcie. 
O 9:25 nastąpił start, początkowo tempo było spokojne. Do podnóża podjazdu pod Olecki dojechaliśmy w 7 osobowym składzie, tam nastąpiła pierwsza selekcja. Narzuciłem mocne tempo chcąc się oderwać od reszty, udało się i na szczyt wjeżdżam mając kilkanaście sekund przewagi nad dwójką pościgową. Nogi zmęczone nie kręciły an tyle dobrze by tą przewagę utrzymać. Łapią mnie na w miarę płaskim odcinku prowadzącym w kierunku Szarculi. Do Stecówki jedziemy wspólnie, na zjeździe poczułem ból w kostce i lekko odstałem aż w końcu starciłem kontakt. Miałem w głowie plan utrzymania 3 miejsca, na podjeździe pod Kubalonkę od Istebnej nic nie zyskałem. Na szczycie 20 sekund starty, an zjeździe do ronda w Wiśle tracę kolejne 10 sekund. Odcinek dojazdowy do właściwego podjazdu pod Kubalonkę pokonałem równym tempem, na podjeździe udało się dojechać do czołówki i dalej jechaliśmy we trzech. Na zjeździe koła Zameczku nie starciłem i razem jechaliśmy dolina Czarnej Wisełki, Marek zatrzymał się w żródełku po wodę, Dominik zwolnił i czekał na niego, ja jechałem spokojnym tempem, podjazd na Stecówkę pokonałem równym tempem i do Kubalonki jechałem sam. Przed zjazdem dogonili mnie i znowu jechaliśmy w Trójkę. Na zjeździe na jednym z zakrętów zagapiłem się i o mało nie wylądowałem na barierce, koledzy odjechali, przez dłuższy czas ich nie widziałem. Podjazd w kierunku Leszczyny i Stecówki pojechałem zachowawczo oszczędzajac siły pod Zameczek. Przed Stecówką traciłem około 10 sekund. Ostatni zjazd pokonałem mocno jak na mnie i widziałem ich blisko przed sobą. Podjazd na Zameczek rozpocząłem równym tempem, stopniowo zmniejszając dystans do kolegów. Około 500m do mety ich złapałem i początkowo trzymali się na kole aż w końcu puścili i udało  mi sie dojechać jako pierwszy do mety. Gratuluję kolegom walki i dziękuję za współpracę na trasie. Sam nie wierzyłem w to, że wygrałem ale widocznie nie jestem w takiej złej formie i o wynik etapówki mogę być spokojny. Mogę liczyć na pomoc kolegów i oni mogą liczyć na moją pomoc. Po wyścigu siedzieliśmy jeszcze przy napojach i ciastach, po czym wróciłem spokojnie na rowerze do domu. W poniedziałek daję rower do serwisu i odpoczywam do piątku.




  • DST 130.00km
  • Czas 04:25
  • VAVG 29.43km/h
  • VMAX 63.00km/h
  • Temperatura 31.0°C
  • HRmax 171 ( 87%)
  • HRavg 136 ( 69%)
  • Kalorie 2597kcal
  • Podjazdy 930m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zakopane Trening Camp 4

Sobota, 8 sierpnia 2015 · dodano: 08.08.2015 | Komentarze 0

Ostatni dzień w Zakopanem, a konkretnie to powrót z Zakopanego do domu. 
Wyjechałem przed 8 z kwatery i ruszyłem na ostatni objazd miasta, zahaczyłem  m.in. o Krupówki. Z Zakopanego do Chochołowa jechałem spokojnie, następnie podpiąłem się pod dwójkę kolarzy i do Jabłonki jechaliśmy po równych zmianach. Tam dolałem wody i izotonika do bidonów i ruszyłem przez Słowację w stronę Korbielowa. Na drodze w kierunku granicy w Korbielowie remonty i ruch wahadłowy. Na granicy miałem średnią 30km/h. W Korbielowie uzupełniam zapasy picia i jedzenia i jadę dalej spokojnym tempem do Bielska.  
Udany wyjazd do Zakopanego, prognozy pogody na szczęście się nie sprawdziły i mogłem spokojnie potrenować, pokibicować kolarzom i odpoczać. Za rok może zrobię podobny lub trochę dłuższy obóz w tamtych okolicach.
https://www.strava.com/activities/363998054/segmen...




  • DST 129.00km
  • Czas 05:32
  • VAVG 23.31km/h
  • VMAX 67.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • HRmax 182 ( 93%)
  • HRavg 132 ( 67%)
  • Kalorie 2771kcal
  • Podjazdy 2500m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zakopane Trening Camp 3

Piątek, 7 sierpnia 2015 · dodano: 08.08.2015 | Komentarze 0

Kolejna noc niezbyt spokojna, imprezowicze z pokoju obok (też kolarze-nawet z licencjami PZKOL) nie dawali spokoju, muzyki na pełny regualtor i śpiewy, dopiero interwencja policji pomogła i później dało się spać. 
Plan na ten dzień był taki, przejechanie TDPA i kibicowanie na trasie zawodnikom TDP. Wyjechałem o 8 z Zakopanego, przez Poronin dojechałem do Bukowiny, tam już tłumy kolarzy amatorów biorących udział z wyścigu. Za tą cenę to ja podziękuję za tą wątpliwą przyjemność. Spotkałem wielu znajomych kolarzy, m.in. Staszka Radzika czy nawet Darka Potońca z JAS-KÓŁEK. Razem dołączyliśmy sie do trzeciej grupy startujacych kolarzy i przejechaliśmy cały dystans TDPA. Pocazątek jechałem spokojnie, nawet bardzo i w efekcie pod Ząb miałem słaby czas, na zjazdach uważałem , co chwila ktoś lądował na asfalcie lub w krzakach i sporo traciłem. Podjazd pod Gliczarów zacząłem spokojnie, na ściance musiałem zwolnić do 4km/h, masakra, dobrze, że miałem 30x25 w zapasie. Koncówka Gliczarowa to już ogień i poniżej 12km/h nie schodziło. Mocniej pojechałem ostatni podjazd i ostatecznie wyszedł czas który dałby mi 260 miejsce OPEn i 75 w kategorii, czyli tak sobie, ale ten wyścig to wielka loteria i abstrakcja. Po wyścigu spotykamy się z pozostałym JAS-KÓŁKAMI i razem jedziemy na obiad do Zakopanego. Tam kibicujemy na trasie TDP i jedziemy na Ząb, po drodze mija nas Tomek Matoga i sporo mi dowala pod Ząb,  na TDPA dołożyłby mi 10 minut, masakra-brak mocy w nogach i kontuzja zrobiły swoje, chciałbym go objechac chocażby na czasówce rozpoczynającej Road Trophy. Po przejechaniu dwóch grup zawodników jedziemy za trasą do Gliczarowa Dolnego. Koledzy z JAS-KÓŁEK zostawiają mnie w tyle, po drodze mija mnie kolejna grupka kolarzy i sporo samochodów serwisowych. Zjeżdżam na bok i prepuszczam ich i jadę dalej. W Gliczarowie postój w sklepie by uzupełnić bidony. Dojechaliśmy do połowy podjazdu pod Gliczarów i tam stanęliśmy i czekaliśmy na kolarzy. Było widać, że jest im cziężko kiedy podjeżdżali pod Gliczarów, tych z dalszych grup nawet wypychali pod górę. Po przejechaniu wszystkich zawodników zjechaliśmy w dół i wspięliśmy się pod Gliczarów, teraz jechałem równym tempem 10-11km/h, dopingowano mnie tak jakbym jechał w wyścigu TDP. Na szczycie rozdzieliliśmy się i każdy w swoją stronę. Ja zjechałem do Bukowiny na dekorację ,która sie przeciągnęła ze względu na dużą stratę czasową Marcela Kittela na etapie. Po dekoracji wróciłem do Zakopanego.




  • DST 101.00km
  • Czas 03:44
  • VAVG 27.05km/h
  • VMAX 57.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 178 ( 91%)
  • HRavg 142 ( 72%)
  • Kalorie 2224kcal
  • Podjazdy 2000m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zakopane Trening Camp 2

Czwartek, 6 sierpnia 2015 · dodano: 08.08.2015 | Komentarze 0

Po spokojnej nocy ranek był żeśki ale zapowiadali upały i burze. Plan na trening był ambitny, przez bark oznaczeń nie zrealizowałem go w całości ale trudno. Wyjechałem z ośrodka o 8 i kierowałem się na Poronin, tam skręciłem w lewo i podjazd pod Ząb, jechałem spokojnie cały podjazd, nie znałem drogi i przy pomocy napotaknaych osób dojechałem na Gubałówkę i zjechałem do Zakopanego, dalej kierunek Głodówka, zaliczam fajny podjazd tzw. drogą Oswalda Baltzera, później zjazd i podjazd na Głodówkę i zjazd pomiędzy samochodami do granicy, tam kupuję wodę i jadę w kierunku Popradu. Planowałem dojechać do Ostruni ale nie było żadnego oznaczenia i przegapiłem, dojechałem do zakrętu na Stary Smokowiec i zawróciłem. Po drodze spowrotem stanąłem po wodę i za potrzebą i wjechałem do Polski. Równym tempem wjechałem na Głodówkę, słabym jak na mnie ale co zrobić, po tej przerwie nie wskoczyłem jeszcze na właściwe obroty. Dalsza droga to dojazd do Zakopanego, głównie w dół. Wyszedł fajny trening z podjazdami w roli głównej. Po jeździe obiad na mieście i jazda po rundzie TDP, kibicowanie i regeneracja.
GPS włączył się dopiero na granicy.
https://www.strava.com/activities/362517300




  • DST 133.00km
  • Czas 05:00
  • VAVG 26.60km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 171 ( 87%)
  • HRavg 137 ( 70%)
  • Kalorie 2711kcal
  • Podjazdy 1200m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zakopane Trening Camp 1

Środa, 5 sierpnia 2015 · dodano: 08.08.2015 | Komentarze 0

Zaplanowany na początek sierpnia wyjazd na kilka dni w okolice Zakopanego doszedł do skutku. Miałem wyjeżdżać we wtorek ale jeszcze wtedy odrabiałem jedną sobotę w pracy i pojechałem w środę. Moje rzeczy czekały na mnie w Zakopanem od soboty, więc mogłem spokojnie dojechać rowerem bez dodatkowego obciążenia. 
Wyjechałem sobie z domu o 9:30 i spokojnie jechałem przez Bielsko w kierunku Żywca. W Żywcu pomimo otwarcia ekspresówki korek na starej drodze do ronda na Wesołej , przepycham się i szybko mijam Żywiec i kolejne miejscowości. Na Słowacji remont drogi i ruch wahadłowy. W połowie drogi do jeziora Orawskiego dopada mnie spora burza z ulewą, wiatrem, gradem i piorunami. Zjeżdżam na przystanek i czekam. Po około pół godziny przestaje padać, jadę dalej, jest przyjemnie chłodno i tak mokro, że rower po chwili jest cały od błota. Zjeżdżam na Jabłonkę a tam korek, nawrót i jadę do Namiestowa i później na Twardoszyn. Tam znowu korek, okazuje się że podczas tej wichury drzewa poleciały na samochody i zablokowały cały ruch na tym odcinku. Po około 30 minutowym postoju udaje się przejechać, samochody jeszcze czekały. Kolejne kilometry mijały, przed granicą dwa podjazdy po 12% i docieram do Chochołowa gdzie napełniam bidony i spokojnie jadę w kierunku Zakopanego. Po 7 godzinach jestem na miejscu, samochody które stały w korku za Namiestowem dojechały do mnie w Zakopanem. Trochę zjaęło mi szukanie ośrodka gdzie miałem nocleg ale w końcu trafiłem. Ciężki dzień.




  • DST 109.00km
  • Czas 03:41
  • VAVG 29.59km/h
  • VMAX 56.00km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • HRmax 169 ( 86%)
  • HRavg 135 ( 69%)
  • Kalorie 2245kcal
  • Podjazdy 1000m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 49

Niedziela, 19 lipca 2015 · dodano: 19.07.2015 | Komentarze 0

Planowałem jazdę w grupie, jakoś się nie zgraliśmy, dwie możliwości miałem i obie nie wypaliły więc cały dystans przejechałem sam.  Nogi dalej bolą chociaż trochę mniej, dlatego odpuściłem góry i pojechałem po płaskim i lekko pagórkowatym terenie. Pod koniec jazdy jakby nogi się rozkręciły i jechało się lepiej. Na ten tydzień nic nie planuję, jak będzie czas to pojeżdżę a jak nie to dopiero w sobotę w Nowym Sączu.
https://www.strava.com/activities/349150906


Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa


  • DST 154.00km
  • Czas 05:22
  • VAVG 28.70km/h
  • VMAX 71.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • HRmax 196 (100%)
  • HRavg 155 ( 79%)
  • Kalorie 4122kcal
  • Podjazdy 2700m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pętla Beskidzka 2015

Sobota, 4 lipca 2015 · dodano: 05.07.2015 | Komentarze 0

Ważny wyścig w moim kalendarzu. W tym roku przygotowałem dobrą formę ale coś zawiodło i wynik jest trochę gorszy niż się spodziewałem ale mogę być zadowolony. Na dystansie MARATON obsada dosyć silna co zapowiadało ciekawą walkę. Dobrze się rozgrzałem i ustawiłem z przodu co dało mi dobrą pozycję wyjściową. Po starcie trochę straciłem ale nie na tyle by utracić kontakt z czołówką. Na podjeździe pod Zameczek dojechałem do czuba i się trzymałem. Na zjeździe ze Stecówki trochę odstałem ale dalej udało się złapać czołówkę i razem jechaliśmy dalej, po drodze jeden zawodnik z mojej kategorii zaatakował i uciekał przez 25km,  tempo było momentami szarpane co trochę mnie wybijało z rytmu. Ostatecznie w Lalikach zostaję za czołówką w małej grupce i razem jedziemy do Milówki gdzie za rondem przez chwile nieuwagi odstaję i już nie doganiam grupki. Złapało mnie czerwone światło, zatrzymałem się, w Węgierskiej Górce przepuszczam jakąś grupę kolonijną i jadę dalej. Przypomniałem sobie że, jeszcze nic nie jadłem i wcinam batona. W bidonach już pusto, dopiero 50 km a ja już wypiłem prawie 2l wody na trasie, maskara. Na bufecie napełniam bidony i dalej jadę sam aż do podjazdu na Kocierz gdzie odcina mi prąd. Zatrzymuję się, zjadam żela i 2 batony, w międzyczasie wyprzedza mnie duża grupa, łapię jej ogon i wjeżdżam na szczyt i zjazd, w miarę szybko zjechałem i kolejny podjazd na Beskidek Targanicki. Korzystam z zębatki 30 z przodu i szybko wjeżdżam na szczyt i zjeżdżam do bufetu. Tam biorę 10 bananów, jem arbuza i napełniam bidony i w 4 osobowej grupce jedziemy dalej. Przed Tresną kolega z Polartu zostaje i dalej we trzech, dogania nas jakiś gość bez numeru i chce ciągnąć ale ja mu na to nie pozwalam i sam prowadzę grupę aż do Zarzecza. Później po zmianach jedziemy do Szczyrku gdzie mnie odcina po raz drugi, znowu sie zatrzymuję. Jem 4 banany zostawiając sobie jeszcze 2 na zapas. Pod Salmopol wjeżdżam na 5 razy a potem odzyłem i do mety wyprzedziłem jeszcze 10 osób. W sumie wynik wyszedł nie najgorszy, lepsi ode mnie zawodnicy mieli podobne lub nawet większe problemy, pogoda zrobiła swoje. U mnie zawiodło BPS, zbyt nieregularne posiłki w ostatnim tygodniu i praca na słońcu dzień przed startem ale nie było źle i sezon nie kończy się w lipcu. Jeszcze kilka wyścigów w tym sezonie i może jeszcze uda się pokazać swoją moc.
https://www.strava.com/activities/338937328




  • DST 104.00km
  • Czas 02:39
  • VAVG 39.25km/h
  • VMAX 65.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 196 (100%)
  • HRavg 167 ( 85%)
  • Kalorie 3792kcal
  • Podjazdy 1100m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyścig Wilczyce

Niedziela, 28 czerwca 2015 · dodano: 28.06.2015 | Komentarze 0

Kolejny start w tym sezonie. Nie nastawiałem się na konkretny wynik, chciałem tylko dobrze przejechać cały dystans i się udało. Wyjazd na wyścig w sobotę na wariata, egzamin na uczelni miał zacząć się o 10 a przeciągnął się o 2 godziny i ledwo się wyrobiłem ze wszystkim. Bez problemów dotarliśmy na nocleg, wieczorem kolacja w Sandomierzu i powrót na kwaterę. Po spokojnej nocy poranek przywitał nas piękną pogodą. Dojazd na start zajął nam około pół godziny. Po odebraniu pakietów, przebraniu się i przygotowaniu rowerów pojechaliśmy na krótką rozgrzewkę. Po dojechaniu na start okazało się, że wszyscy stoją już w sektorze i pozostało nam ustawienie się z tyłu. Po rundzie honorowej z dziećmi podczas której przepchnąłem się trochę do przodu  oficjalny start nastąpił o 11:00. 
Od razu ogień, na szczęście dla mnie po starcie był podjazd i już tam sporo zyskałem a na kolejnym podjeździe już byłem w czubie i tak do końca wyścigu. Stopniowo liczebność czołowej grupy malała aż w końcu zostało nas około 40 kolarzy. Trasa szybka, techniczna z wieloma zakrętami, mi to zbytnio nie przeszkadzało bo czułem sie bardzo dobrze. Wielokrotnie spawałem grupę i dociągałem a nawet dałem kilka zmian. Wyścig ułożył się dla mnie bardzo dobrze ale na ostatnim zakręcie przed metą wszystko szlag trafił. Byłem około 5 pozycji w grupie z zapasem sił na finisz a  tu nagle ktoś mi wjeżdża w koło i tracę przyczepność, skutkiem czego jest rozregulowana przerzutka, porysowana rama i rozcięta opona. Szybko się pozbierałem ale jedynie co mi udało się zrobić do dojechać do ostatnich kolarzy z grupy i przejechać przez metę. Za tydzień łatwo skóry nie sprzedam i od startu jadę swoje, przy tej formie to miejsce w czołówce jest całkiem realne.




  • DST 133.00km
  • Czas 04:21
  • VAVG 30.57km/h
  • VMAX 67.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • HRmax 194 ( 99%)
  • HRavg 141 ( 72%)
  • Kalorie 2883kcal
  • Podjazdy 1060m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 46

Czwartek, 25 czerwca 2015 · dodano: 26.06.2015 | Komentarze 0

https://www.strava.com/activities/332830025