Info
Ten blog rowerowy prowadzi PiotrKukla2 z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 229777.38 kilometrów w tym 8243.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.36 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 2421965 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Sierpień33 - 0
- 2024, Lipiec31 - 0
- 2024, Czerwiec33 - 0
- 2024, Maj34 - 0
- 2024, Kwiecień32 - 0
- 2024, Marzec31 - 0
- 2024, Luty20 - 0
- 2024, Styczeń30 - 0
- 2023, Grudzień10 - 0
- 2023, Listopad12 - 0
- 2023, Październik16 - 0
- 2023, Wrzesień29 - 0
- 2023, Sierpień32 - 0
- 2023, Lipiec32 - 0
- 2023, Czerwiec30 - 0
- 2023, Maj37 - 0
- 2023, Kwiecień29 - 0
- 2023, Marzec25 - 0
- 2023, Luty28 - 0
- 2023, Styczeń32 - 0
- 2022, Grudzień34 - 0
- 2022, Listopad28 - 0
- 2022, Październik22 - 0
- 2022, Wrzesień28 - 0
- 2022, Sierpień33 - 0
- 2022, Lipiec34 - 0
- 2022, Czerwiec35 - 0
- 2022, Maj41 - 0
- 2022, Kwiecień34 - 0
- 2022, Marzec32 - 0
- 2022, Luty26 - 0
- 2022, Styczeń38 - 0
- 2021, Grudzień38 - 0
- 2021, Listopad34 - 0
- 2021, Październik29 - 0
- 2021, Wrzesień32 - 0
- 2021, Sierpień38 - 0
- 2021, Lipiec30 - 3
- 2021, Czerwiec32 - 6
- 2021, Maj28 - 6
- 2021, Kwiecień30 - 0
- 2021, Marzec34 - 4
- 2021, Luty33 - 0
- 2021, Styczeń35 - 0
- 2020, Grudzień34 - 3
- 2020, Listopad19 - 0
- 2020, Październik32 - 1
- 2020, Wrzesień34 - 1
- 2020, Sierpień38 - 1
- 2020, Lipiec33 - 2
- 2020, Czerwiec34 - 0
- 2020, Maj37 - 1
- 2020, Kwiecień38 - 0
- 2020, Marzec41 - 0
- 2020, Luty38 - 0
- 2020, Styczeń44 - 0
- 2019, Grudzień43 - 1
- 2019, Listopad43 - 0
- 2019, Październik33 - 0
- 2019, Wrzesień32 - 1
- 2019, Sierpień38 - 0
- 2019, Lipiec33 - 0
- 2019, Czerwiec34 - 1
- 2019, Maj36 - 0
- 2019, Kwiecień36 - 0
- 2019, Marzec37 - 1
- 2019, Luty29 - 1
- 2019, Styczeń34 - 0
- 2018, Grudzień27 - 3
- 2018, Listopad1 - 0
- 2018, Październik14 - 0
- 2018, Wrzesień24 - 2
- 2018, Sierpień26 - 3
- 2018, Lipiec27 - 2
- 2018, Czerwiec29 - 1
- 2018, Maj27 - 3
- 2018, Kwiecień25 - 3
- 2018, Marzec28 - 0
- 2018, Luty32 - 3
- 2018, Styczeń34 - 1
- 2017, Grudzień30 - 1
- 2017, Listopad16 - 1
- 2017, Październik18 - 6
- 2017, Wrzesień19 - 0
- 2017, Sierpień25 - 1
- 2017, Lipiec26 - 2
- 2017, Czerwiec24 - 1
- 2017, Maj26 - 5
- 2017, Kwiecień25 - 0
- 2017, Marzec20 - 2
- 2017, Luty33 - 2
- 2017, Styczeń21 - 0
- 2016, Grudzień32 - 0
- 2016, Listopad22 - 0
- 2016, Październik8 - 0
- 2016, Wrzesień15 - 4
- 2016, Sierpień20 - 1
- 2016, Lipiec22 - 0
- 2016, Czerwiec24 - 1
- 2016, Maj16 - 0
- 2016, Kwiecień19 - 0
- 2016, Marzec23 - 1
- 2016, Luty26 - 0
- 2016, Styczeń24 - 1
- 2015, Grudzień26 - 0
- 2015, Listopad16 - 0
- 2015, Październik17 - 1
- 2015, Wrzesień16 - 2
- 2015, Sierpień23 - 5
- 2015, Lipiec19 - 0
- 2015, Czerwiec20 - 0
- 2015, Maj22 - 2
- 2015, Kwiecień24 - 0
- 2015, Marzec23 - 2
- 2015, Luty20 - 0
- 2015, Styczeń5 - 0
- 2014, Grudzień19 - 0
- 2014, Listopad11 - 0
- 2014, Październik15 - 2
- 2014, Wrzesień15 - 1
- 2014, Sierpień19 - 0
- 2014, Lipiec24 - 1
- 2014, Czerwiec17 - 0
- 2014, Maj19 - 0
- 2014, Kwiecień30 - 0
- 2014, Marzec30 - 0
- 2014, Luty24 - 1
- 2014, Styczeń22 - 0
- 2013, Grudzień26 - 3
- 2013, Listopad9 - 0
- 2013, Październik30 - 0
- 2013, Wrzesień20 - 0
- 2013, Sierpień28 - 0
- 2013, Lipiec31 - 1
- 2013, Czerwiec20 - 0
- 2013, Maj22 - 0
- 2013, Kwiecień21 - 0
- 2013, Marzec21 - 0
- 2013, Luty25 - 0
- 2013, Styczeń23 - 0
- 2012, Grudzień11 - 0
- 2012, Listopad11 - 0
- 2012, Październik9 - 0
- 2012, Wrzesień20 - 0
- 2012, Sierpień19 - 1
- 2012, Lipiec27 - 1
- 2012, Czerwiec27 - 0
- 2012, Maj19 - 0
- 2012, Kwiecień26 - 0
- 2012, Marzec22 - 1
- 2012, Luty13 - 0
- 2012, Styczeń23 - 5
- 2011, Grudzień16 - 1
- 2011, Listopad22 - 0
- 2011, Październik35 - 0
- 2011, Wrzesień39 - 0
- 2011, Sierpień39 - 7
- 2011, Lipiec41 - 7
- 2011, Czerwiec40 - 9
- 2011, Maj41 - 13
- 2011, Kwiecień35 - 29
- 2011, Marzec37 - 10
- 2011, Luty21 - 4
- 2011, Styczeń5 - 4
- 2010, Grudzień23 - 4
- 2010, Listopad46 - 16
- 2010, Październik47 - 11
- 2010, Wrzesień15 - 9
- 2010, Sierpień37 - 14
- 2010, Lipiec71 - 8
- 2010, Czerwiec56 - 3
- 2010, Maj40 - 1
- 2010, Kwiecień43 - 2
- 2010, Marzec25 - 0
- 2010, Luty7 - 0
- 2010, Styczeń2 - 0
- 2009, Grudzień17 - 0
- 2009, Listopad35 - 0
- 2009, Październik48 - 0
- 2009, Wrzesień34 - 1
- 2009, Sierpień43 - 0
- 2009, Lipiec40 - 0
- 2009, Czerwiec37 - 0
- 2009, Maj46 - 0
- 2009, Kwiecień42 - 0
- 2009, Marzec17 - 0
- 2009, Luty9 - 0
- 2009, Styczeń7 - 0
- 2008, Listopad6 - 0
- 2008, Październik30 - 0
- 2008, Wrzesień35 - 0
- 2008, Sierpień27 - 0
- 2008, Lipiec31 - 0
- 2008, Czerwiec28 - 0
- 2008, Maj31 - 0
- 2008, Kwiecień28 - 1
- 2008, Marzec26 - 0
- 2008, Luty25 - 0
- 2008, Styczeń14 - 0
- 2007, Maj5 - 0
- 2007, Kwiecień18 - 0
- 2007, Marzec21 - 0
- 2007, Luty10 - 2
- 2003, Listopad1 - 0
Trening 2018
Dystans całkowity: | 7916.00 km (w terenie 2.00 km; 0.03%) |
Czas w ruchu: | 293:06 |
Średnia prędkość: | 27.01 km/h |
Maksymalna prędkość: | 76.00 km/h |
Suma podjazdów: | 86310 m |
Maks. tętno maksymalne: | 196 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 159 (81 %) |
Suma kalorii: | 141262 kcal |
Liczba aktywności: | 109 |
Średnio na aktywność: | 72.62 km i 2h 41m |
Więcej statystyk |
- DST 28.00km
- Czas 01:07
- VAVG 25.07km/h
- VMAX 50.00km/h
- Temperatura 5.0°C
- HRmax 184 ( 94%)
- HRavg 140 ( 71%)
- Kalorie 567kcal
- Podjazdy 320m
- Sprzęt Triban 5
- Aktywność Jazda na rowerze
Trening 19
Czwartek, 28 marca 2019 · dodano: 28.03.2019 | Komentarze 0
Przez kilka dni odpocząłem od treningów i zregenerowałem siły. Dzisiejszy dzień nie wyglądał tak jak myślałem. Musiałem zostać dłużej w pracy i mogłem jechać najwcześniej po 17. Zjadłem szybki obiad, chwile odpocząłem, ubrałem się i gdy wychodziłem to zaczęło padać. Już wczoraj to przewidziałem i na wszelki wypadek zamontowałem pomiar mocy w treningowym rowerze. Wyjeżdżałem w lekkim deszczu a po chwili już nie padało. Drogi były wilgotne a im bliżej Jasienicy tym bardziej sucho. Dojazd do skrzyżowania zajął mi około 10 minut i tylko też trwała moja rozgrzewka. Później trzy minutowe odcinki z dużą mocą i już byłem zmęczony. Właściwy test jeszcze się nie zaczął a ja już czułem, że będzie ciężko. Po kolejnych 10 minutach luźnej jazdy przystąpiłem do próby 5 minutowej. Starałem się trzymać równą moc i kadencję ale nie wychodziło. Początkowo jechałem dosyć miękko a później musiałem na moment puścić korby by wyminąć blokujący drogę samochód. Dalsza jazda już bez przygód. Trzymałem dobrą moc i kadencję w okolicy 80 i tak do końca 5 minuty. Moc wyszła niezła, lepsza niż 4 tygodnie temu i to jest najważniejsze. Kolejne próby były jeszcze lepsze. Po kilku minutach luźnej jazdy i minutowej próbie na wygenerowanej podczas 5 minutowej czasówki mocy i kolejnych 4 minutach spokojniejszej jazdy ruszyłem mocno do przodu. Wiedziałem, że na wysokiej kadencji nic nie zdziałam wiec postawiłem na bardziej siłową jazdę i utrzymałem bardzo dobrą i co najważniejsze dosyć równą moc przez całą minutę. Byłem bardzo zaskoczony wynikiem, wyszedł sporo lepszy niż ostatnio a do rekordowego wyniku z poprzedniego roku nie zabrakło wcale tak dużo. Byłem już nieźle ujechany a pozostała mi jeszcze nielubiana próba 15 sekundowa. Jak już zaliczyłem dwa dłuższe akcenty to nie chciałem rezygnować z najkrótszego. Pierwszy raz był na rozpoznanie, wycisnąłem maksymalną moc z tego przełożenia i wiedziałem, że wyższą moc jestem w stanie wykrzesać tylko przy niższej kadencji. Druga próba już była dobra, pocisnąłem mocno ale czułem, że mogę jeszcze odrobinę więcej mocy wydobyć z siebie. Wynik wyszedł lepszy niż ostatnim razem. Trzecią próbę zrobiłem prawie z zatrzymania, ruszyłem mocno i utrzymałem dobrą moc do końca. Uzyskany wynik jest najlepszym odkąd korzystam z miernika mocy. Taki wynik daje cień nadziei, że będę nieco skuteczniejszy na finiszach pod górę. Po teście wróciłem już najkrótszą drogą do domu. Cały czas miałem wrażenie, że wskazania mocy są za niskie ale pomiar działał prawidłowo. Do domu wróciłem już z włączonym oświetleniem. Teraz szybka regeneracja i jutro najważniejsza próba – Test FTP. Jak nic nie stanie na przeszkodzie to wybiorę się na Salmopol. Nawet jak całkiem opadnę z sił to po teście będę miał cały czas w dół aż do Buczkowic i niezbyt trudny odcinek do Bielska. W każdej z prób zanotowałem progres, myślę, że FTP tez pójdzie lekko w górę. Ucieszy mnie nawet najmniejszy wzrost mocy 20 minutowej.
Po teście FTP pojawi się tabela porównująca wyniki z tegorocznych testów oraz porównanie z wartościami z marca 2018 roku.
- DST 52.00km
- Czas 01:52
- VAVG 27.86km/h
- VMAX 53.00km/h
- Temperatura 11.0°C
- HRmax 168 ( 86%)
- HRavg 126 ( 64%)
- Kalorie 787kcal
- Podjazdy 290m
- Sprzęt Agree GTC SL
- Aktywność Jazda na rowerze
Trening 104
Środa, 26 września 2018 · dodano: 28.09.2018 | Komentarze 0
Nie wiem jak udało mi się znaleźć czas na trening. Głównym celem tej jazdy był test nowej przerzutki. Warunki pogodowe już typowo jesienne i po raz pierwszy od dawna zdecydowałem się na jazdę w nogawkach. Podobnie jak w ostatnich dniach mocno wiało, wiatr dawał się we znaki zwłaszcza w pierwszej części trasy. Później trudnością były wąskie, nierówne, pełne żwiru i ciasnych zakrętów drogi.
Jechałem cały czas spokojnym tempem, na krętym odcinku wśród stawów poćwiczyłem wchodzenie w zakręty na dużej prędkości, tylko kilka razy musiałem zwalniać do zera a tak udawało się dobrze przejechać ten techniczny odcinek. Na koniec kilka podjazdów na których czułem moc pod nogą ale nie szarpałem się i równym rytmem pokonywałem kolejne wzniesienia. Przerzutka działa bardzo bobrze, jeszcze mała regulacja i będzie idealnie.
- DST 78.00km
- Czas 02:48
- VAVG 27.86km/h
- VMAX 61.00km/h
- Temperatura 13.0°C
- HRmax 168 ( 86%)
- HRavg 131 ( 67%)
- Kalorie 1310kcal
- Podjazdy 940m
- Sprzęt Agree GTC SL
- Aktywność Jazda na rowerze
Trening 103
Niedziela, 23 września 2018 · dodano: 23.09.2018 | Komentarze 1
Chciałem dzisiaj pojeździć w grupie ale rano nie mogłem
wstać o odpowiedniej porze i pozostał mi kolejny indywidualny trening. Pogoda
od wczoraj nie uległa znaczącej zmianie, było zimno, pochmurno i wietrznie. Nie
planowałem jazdy po górach i zamierzałem dojechać do Wisły i wrócić. Jechałem
równym tempem walcząc z wiatrem. Z każdą chwilą noga podawała lepiej. Po
dojeździe do Wisły już myślałem o jakimś podjeździe. Na pierwszą myśl przyszła
mi Kubalonka. Za rondem pojawiły się utrudnienia, jakieś zwężenie, ruch wahadłowy
i spory korek. Zawróciłem i skierowałem się w kierunku Malinki. Za skocznią
trochę podkręciłem tempo, gdy zaczął się podjazd na Salmopol to jechałem już
dosyć mocno. Cały podjazd wjechałem równym tempem i z dobrym czasem
zameldowałem się na szczycie. Temperatura poniżej 10 stopni nie zachęcała do
dłuższego postoju. Ubrałem dodatkową warstwę odzieży i wolno zjechałem w dół. Przejazd
przez Szczyrk był sprawny, Orle Gniazdo dzisiaj nie było dostępne, tak nie
miałbym na nie czasu. W Bielsku zaliczyłem jeszcze kilka pagórków i z kilku
minutowym opóźnieniem skończyłem trening. Trening był taki jak najbardziej lubię,
spokojny, bez napinki, z podjazdem. Brakowało mi tego w tym roku, stąd moja
gorsza dyspozycja w górach. Najbliższy tydzień będzie spokojny, luźne jazdy i magazynowanie
sił na weekend.
- DST 80.00km
- Czas 03:11
- VAVG 25.13km/h
- VMAX 60.00km/h
- Temperatura 13.0°C
- HRmax 181 ( 92%)
- HRavg 140 ( 71%)
- Kalorie 1552kcal
- Podjazdy 1370m
- Sprzęt Agree GTC SL
- Aktywność Jazda na rowerze
Trening 102
Sobota, 22 września 2018 · dodano: 23.09.2018 | Komentarze 0
Początek weekendu przyniósł gwałtowną zmianę pogody. Z moimi
problemami adaptacja do takich warunków jest utrudniona. Nie planowałem
jakiegoś konkretnego treningu, miałem problem z ubiorem i ubrałem się trochę za
ciepło. Przez ostatnie dni walczyłem z przeziębieniem i zbyt zachowawczy ubiór
nie był najlepszym pomysłem.
Nie miałem zbyt dużej ilości czasu na trening i wyjechałem
później niż myślałem. Jak zwykle jechałem w takim kierunku by wracać z wiatrem.
Noga dobrze podawała i już po chwili myślałem o zaliczeniu jakiegoś podjazdu.
Kierowałem się w kierunku Czech i jednego z nowych dla mnie podjazdów. Jak
dojechałem do Ustronia to zweryfikowałem plan i skierowałem się na moją
ulubioną Równicę. W centrum miasta spore utrudnienia ale jakoś się przedarłem.
Podjazd zacząłem z marszu, bez postoju i już po pierwszej stromiźnie gotowałem
się. Ubranie bluzy nie było najlepszym pomysłem. Cały podjazd jechałem bardzo
równym tempem, z równą mocą i trzymając wysoką kadencję. Nie pamiętam kiedy
jechałem po raz ostatni z taką kadencją pod górę. Zwykle miałem problem z
utrzymaniem kadencji powyżej 85. Po wjeździe na górę od razu zawróciłem, ludzi
było dosyć sporo i pchanie się w kierunku schroniska nie miało sensu. Na zjeździe
nie czułem się pewnie i dlatego zjeżdżałem dosyć wolno aż do Jaszowca skąd
ruszyłem w kierunku Dobki. Drugim celem na ten dzień była Tokarnia. Chciałem pojechać
na tyle ile mogłem i tak też zacząłem podjazd. Na początku trochę przyblokował
mnie samochód i trochę wytraciłem prędkości ale na największej stromiźnie trzymałem
mocne tempo. Na wypłaszczeniu nie popuściłem a na końcu dałem z siebie już
absolutnie wszystko. Zagotowałem się konkretnie, wykręciłem niezłą moc i
całkiem dobry czas. Do najlepszych brakuje ale wśród „amatorów” jestem w
czołówce. Trochę odsapnąłem na szczycie i zjazd w dół do Wisły. Zjazd nie
należał do przyjemnych, wymijanie żwiru i masy pieszych nie było łatwe. Na
kostce brukowej dodatkowo lawirowałem pomiędzy zaparkowanymi na całej długości
drogi samochodami. Miałem jechać na Salmopol ale widząc co się dzieje na
głównej drodze zawróciłem i wjeżdżałem od drugiej strony na Tokarnię. Kusił
mnie podjazd kostką do samej góry, ale perspektywa zjazdu po kostce skutecznie
mnie odwiodła od tego pomysłu. Po zjeździe z kostki szybko zrobiło się stromo,
jeszcze przed najgorszym fragmentem musiałem zwolnić i rozprawić się z kilkoma
pieszymi którzy zatrzymali się blokując całą szerokość szosy. Później jak
zrobiło się stromo to jechałem już mocno, wydawało mi się, że jadę wolno i za
słabo ale moc była dosyć wysoka. Na ostatnich metrach podkręciłem tempo i już
prawie na maksa pokonałem końcowe 200 metrów. Do rekordu trochę brakło, biorąc
pod uwagę spokojny początek, małe zwolnienie w połowie oraz podjazdy które już
miałem w nogach to rezultat wyszedł dobry. Po asekuracyjnym zjeździe wpadłem na
pomysł zaliczenia jeszcze jednego podjazdu. Wiedziałem o nim tylko tyle, że
jest dosyć trudny ale chciałem sprawdzić to na własnej skórze. Dojazd do
podjazdu dłużył się, myślałem, że go przegapiłem ale w końcu dotarłem do
początku. Podjazd zaczął się dobrym asfaltem i przyjemnym nachyleniem. Po
chwili zrobiło się stromo a z każdym metrem nawierzchnia się pogarszała. Mocy
już brakowało i jechałem siła woli modląc się o koniec podjazdu. W końcu dojechałem
do końca podjazdu i od razu ruszyłem w dół. Zjeżdżałem chyba najwolniej w
życiu, było mi zimno i nie czułem się pewnie. Poczułem ulgę gdy znalazłem się
na dole. Postój w sklepie trochę postawił mnie na nogi a powrót z wiatrem też
był przyjemniejszy. Trening miał być w miarę spokojny a wyszedł kolejny mocny
trening ze ściankami. Jest dobra noga ale czasami pojawiają się kryzysy i tak
już będzie do końca tego sezonu. Podczas tego treningu częściej sięgałem po
chusteczki niż po bidon.
- DST 62.00km
- Czas 02:08
- VAVG 29.06km/h
- VMAX 57.00km/h
- Temperatura 19.0°C
- HRmax 158 ( 81%)
- HRavg 125 ( 64%)
- Kalorie 878kcal
- Podjazdy 510m
- Sprzęt Agree GTC SL
- Aktywność Jazda na rowerze
Trening 101
Czwartek, 20 września 2018 · dodano: 20.09.2018 | Komentarze 0
Żal było marnować kolejny piękny dzień i pojechałem na
kolejny trening. Nie wiem na jakim etapie są prace na ul. Cieszyńskiej i
dlatego bez zastanowienia się pojechałem przez Jaworze. Noga kręciła nieźle, czułem
moc pod nogą. W dalszym ciągu mocno wieje i tradycyjnie ustaliłem taki kierunek
jazdy by na koniec nie walczyć z czołowymi podmuchami. Dojeżdżając do Skoczowa
przypomniałem sobie, że w czwartki lepiej tam się nie zapuszczać, przepchanie
się przez zakorkowane miasto nie należało do przyjemnych. Po spokojnym
podjeździe czekały mnie kolejne utrudnienia, zwężenie z ruchem wahadłowym i
jazda za wolno jadącą ciężarówką. W nagrodę miałem przyjemność przejechać kilkoma
odcinkami nowej nawierzchni. Najgorsze dziury na tej trasie zniknęły. W połowie
trasy pojawiły się problemy z przerzutką, po kilku próbach udało się ją wyregulować
i przełożenia wchodziły już płynnie. Na podjeździe w Rudzicy zrobiłem jedno
ćwiczenie. Nie pilnowałem mocy, skupiłem się na trzymaniu kadencji w okolicy
100. Udało się wjechać tak cały podjazd a dalej też starałem się jechać na
wysokiej kadencji. Fajny trening zaliczony.
- DST 67.00km
- Czas 02:33
- VAVG 26.27km/h
- VMAX 67.00km/h
- Temperatura 19.0°C
- HRmax 175 ( 89%)
- HRavg 126 ( 64%)
- Kalorie 1028kcal
- Podjazdy 860m
- Sprzęt Agree GTC SL
- Aktywność Jazda na rowerze
Trening 100
Środa, 19 września 2018 · dodano: 19.09.2018 | Komentarze 0
Po wczorajszym mocnym treningu nie zregenerowałem się, mała
ilość snu oraz jakaś infekcja która też miała wpływ na moją dzisiejszą
dyspozycję. Żal mi było marnować dobrej pogody i zdecydowałem się na normalny
trening.
Noga nie podawała najlepiej, żeby było ciekawiej to wiał
silny wiatr. Walka z nim nie należała do przyjemności a mocniejsze boczne
podmuchy próbowały zwiać mnie z drogi. Żeby ten trening nie był taki nijaki to
chciałem sprawdzić się na ściance. Dawno nie miałem okazji trenować na tego
typu podjazdach i moja dyspozycja była wielką niewiadomą. Jako cel obrałem
sobie podjazd z Cisownicy na Budzin. Wstyd się przyznać, ale jechałem tam
pierwszy raz, wcześniej zaliczyłem już podjazd od strony Lesznej a od tej
strony nie miałem jeszcze okazji podjeżdżać. Dojazd to podjazdu jest długi i
nudny. Początek strasznie zanieczyszczony a dodatkowo pojawił się samochód i
już musiałem zwolnić. Szybko wrzuciłem najlżejsze przełożenie i wjechałem
pierwszą stromiznę. Nogi zmęczone, ale jakąś rezerwę jeszcze miałem. Na
wypłaszczeniu nie dokręcałem a na drugiej ściance zostawiłem sobie jeszcze
jedna zębatkę z tyłu i trochę mocniejszym tempem pokonałem ten fragment.
Podjazd fajny, trochę krótki ale wystarczy by dał w kość. Pomimo zmęczenia,
dobrze wjechałem ten podjazd i nie powinienem mieć problemów ze ściankami na wyścigu
w Rajczy. Zjazd wolny, za samochodami, z jednym postojem w połowie, bo bałem
się, że przegrzeję obręcze. W Lesznej nowiutki asfalt a dodatkowo wiatr w plecy
więc sama przyjemność. Droga powrotna głównie ze sprzyjającym wiatrem ale za to
z dużą ilością krótkich podjazdów.
Pomimo braku napinania się, jazda była bardzo interwałowa. W Jaworzu już brakowało
sił a wiatr czołowy jeszcze potęgował to uczucie. Pomimo walki ze zmęczeniem i
wiatrem moja jazda wyglądała bardzo dobrze i z optymizmem mogę patrzeć na
końcówkę sezonu.
- DST 52.00km
- Czas 01:58
- VAVG 26.44km/h
- VMAX 59.00km/h
- Temperatura 16.0°C
- HRmax 183 ( 93%)
- HRavg 140 ( 71%)
- Kalorie 979kcal
- Podjazdy 970m
- Sprzęt Agree GTC SL
- Aktywność Jazda na rowerze
Trening 99
Wtorek, 18 września 2018 · dodano: 18.09.2018 | Komentarze 0
Kolejny mocny trening zaliczony. Rano miałem problem by
zwlec się z łóżka i wyjechałem już około godzinę później niż myślałem. Już
musiałem trochę zweryfikować założenia i skrócić trening. Noga z każdą chwilą
podawała lepiej. Przejazd przez miasto poszedł dobrze, bez większych problemów
dostałem się do Straconki. Nie byłem tam już dosyć długo i z ulgą przyjąłem
fakt o braku robót drogowych które trwały tam dosyć długo. Pierwotnie myślałem,
że zaliczę cztery podjazdy na Przegibek. Mając mniej czasu postanowiłem wjechać
trzy razy ale nieco mocniej. Za pierwszym razem jeszcze było ciężko, pod koniec
tempówki już nie miałem problemu z utrzymaniem mocy. Ostatnie 400 metrów podjazdu
już na spokojnie i zjazd w kierunku Międzybrodzia. Tutaj się trochę
przeliczyłem i zacząłem wysiłek za późno. Noga podawała lepiej, nie miałem
problemów z utrzymaniem tempa, ale na szczycie brakowało około 20 sekund i
musiałem jeszcze cisnąć na początku zjazdu do Straconki. Zjazd spokojny,
uzupełnienie energii a po zjeździe krótki postój. Trzeci wjazd równie mocny jak
poprzednie. Równa i mocna jazda spowodowała, że pod koniec brakowało już mocy,
idealnie dobrana liczba i intensywność powtórzeń. Przed samym szczytem już odpuściłem
i wjechałem już spokojniej. Chwila oddechu i zjazd w dół. Droga czysta, zero
żwiru, mały ruch, można było poszaleć. Nie miałem na to ochoty i spokojnie
zjechałem, w samej Straconce chwila grozy, nagle na moim pasie pojawił się
samochód i gdybym jechał szybciej to mogłoby być nieciekawie. Skończyło się na
strachu i dalej już bez takich przygód. Droga do domu była ciekawa, cały czas
walczyłem z silnym wiatrem, który przeważnie wiał prosto w twarz. Przy okazji
przejechałem remontowanym odcinkiem z Kamienicy do Wapienicy, fajny kawałek
nowej nawierzchni, drogowcy jeszcze pracują ale udało się przejechać bez
problemów. Nie wiem skąd wzięła się taka moc, cały czas trenuję ale sam jestem
tym faktem zaskoczony.
- DST 58.00km
- Czas 01:53
- VAVG 30.80km/h
- VMAX 55.00km/h
- Temperatura 21.0°C
- HRmax 165 ( 84%)
- HRavg 131 ( 67%)
- Kalorie 906kcal
- Podjazdy 270m
- Sprzęt Triban 5
- Aktywność Jazda na rowerze
Trening 98
Czwartek, 13 września 2018 · dodano: 18.09.2018 | Komentarze 0
Po dwóch mocnych treningach byłem zmęczony. Chciałem
objechać rundę wyścigu w Suszcu ale nie miałem tyle czasu i jechałem zupełnie
bez planu. Musiałem pilnować czasu i nietypowo jechałem cały czas patrząc na
zegar. Już po wyjeździe miałem problem włączyć się do ruchu i gdyby mnie nie
wpuszczono to stałbym tam pewnie około 5 minut. Dalej też w ciągłym ruchu,
dopiero po wjeździe na bardziej boczne drogi było lepiej. Jechałem cały czas
równym tempem, do momentu gdy pojawił się podjazd. Później trochę mocniejszej
jazdy i spokojny rozjazd. Noga podawała dużo lepiej niż w poprzednich dniach.
Szkoda, ze odwołano wyścig w Piekoszowie, trenowałem z myślą o tym wyścigu i
klapa. Gdybym wiedział to już bym trenował pod Rajczę.
- DST 79.00km
- Czas 02:25
- VAVG 32.69km/h
- VMAX 56.00km/h
- Temperatura 22.0°C
- HRmax 185 ( 94%)
- HRavg 136 ( 69%)
- Kalorie 1171kcal
- Podjazdy 460m
- Sprzęt Triban 5
- Aktywność Jazda na rowerze
Trening 97
Środa, 12 września 2018 · dodano: 18.09.2018 | Komentarze 0
Po mocnym wtorku nogi były słabe, nie wiedziałem czy jechać
na trening z TwomarkSport czy sobie odpuścić. Po około 40 minutowej rozgrzewce
pojechałem na miejsce zbiórki. Osób było mniej niż ostatnio i zapowiadało się,
że będzie bezpieczniej.
Od początku tempo było spokojne, jak nigdy i za peletonikiem
zrobił się mały korek. Było około 30 osób i początkowo nie bardzo się to
układało ale z czasem udało się ustawić dwójkami i jechać fajnie po zmianach.
Do Strumienia dojechaliśmy wspólnie i tam zaczęła się zabawa. Byłem z przodu i
gdy poszło tempo to wszyscy mnie zaczęli wyprzedzać i będąc zamkniętym nie
byłem w stanie w porę zareagować i szybko znalazłem się na tyle. Szło mocne
tempo i nie miałem możliwości przedostania się do przodu. Kilka razy próbowałem
przejść do przodu ale nie udawało się, żeby skutecznie przedostać się do przodu
to musiałbym jechać 50 km/h cały czas i najlepiej lewym pasem. Nie zdołali mnie
urwać i do Pszczyny dojechałem w peletonie. Po skręcie w prawo udało mi się
zbliżyć do czuba, część osób nie wytrzymywała tempa i tym samym zdołałem
znaleźć się na przodzie i dać kilka zmian. Przed wjazdem na wał mały sprint, z
moją mocą nie miałem szans na utrzymanie tempa kolegów i wjechałem jako ostatni
z 6 osobowej czołówki. Po przedostaniu się na drugą stronę wału i krótkiej
przerwie noga nie podawała najlepiej. Pomimo tego jechałem z przodu i byłem w
stanie dać zmianę. Po zejściu ze zmiany nikt nie chciał mnie wpuścić do środka
i zjechałem na tył. Później było rondo za którym już zaczęło się dzielić,
musiałem spawać. Nic to nie dało, mając około 50 - 100 metrów straty do
czołówki przez jakiś czas byłem w stanie utrzymać tą różnicę ale jak zaczęło
mnie brakować to odpuściłem. Dojechali do mnie ci co zostali wcześniej i razem
dojechaliśmy do Międzyrzecza. Dalsza jazda już spokojniejsza, nie popełniłem
tego błędu co ostatnim razem i podjazd wjechałem na czele. Od Jasienicy do
bielska dosyć mocne tempo i praktycznie równo ze zmrokiem dotarliśmy do
Bielska. Był to jeden z ostatnich tygodniowych treningów z TwomarkSport. Dzień
coraz krótszy a sezon ma się ku końcowi.
Moja jazda w peletonie wygląda lepiej, jeszcze rok temu za
Strumieniem bym zapewne został urwany a już drugi raz z rzędu byłem w stanie
się utrzymać pomimo bardzo mocnego tempa. Pomijając te kilka błędów jakie
popełniłem to było dobrze. Jak będzie dobry dzień i taktyka to urwanie mnie na
wyścigu nie będzie takie łatwe.
- DST 82.00km
- Czas 03:03
- VAVG 26.89km/h
- VMAX 53.00km/h
- Temperatura 17.0°C
- HRmax 178 ( 91%)
- HRavg 137 ( 70%)
- Kalorie 1383kcal
- Podjazdy 1260m
- Sprzęt Triban 5
- Aktywność Jazda na rowerze
Trening 96
Wtorek, 11 września 2018 · dodano: 18.09.2018 | Komentarze 0
Po krótkiej regeneracji kolejny mocny trening. Chciałem
zrobić jak najwięcej 2 minutowych powtórzeń, po 5 w każdej serii. W tym celu
wybrałem podjazd na końcu Doliny Wapienicy, myślałem, że nie będzie utrudnień i
uda się zrobić fajny trening. Na rozgrzewkę pojechałem kilka krótkich podjazdów
i wjeżdżając do Doliny Wapienicy byłem już dobrze rozgrzany. Droga była
miejscami mokra a praktycznie w całości zanieczyszczona sporą ilością żwiru.
Już podczas pierwszej próby noga nie podawała najlepiej, z trudem utrzymywałem
moc na poziomie 120 % FTP i odliczałem sekundy do końca wysiłku. Jakoś
przemęczyłem pierwszą serię po której zjechałem w dół. Podczas drugiej serii
pojawiło się już sporo utrudnień, jakoś się udało zrobić 5 powtórzeń ale o
następnych już nie myślałem. Zwożenie drzewa z lasu i masa pieszych którą
trzeba omijać cały czas skutecznie mnie zniechęciła. Później krążyłem po
Jaworzu, kilka mocniejszych pociągnięć nie wyszło tak jak chciałem. Moc w ciągu
jednej minuty bardzo słaba, trzy minutowy wysiłek musiałem przerwać bo wyjechał
mi samochód a w ciągu 5 minut też nie było tak dobrze jak powinno. Byłem już
zmęczony ale znalazłem jeszcze siły na krótkie 30 sekundowe sprinty. Nie
generowałem dużej mocy, ale może to wystarczy by na wyścigu utrzymać się z
najlepszymi. Na koniec jeszcze powtórzenia 20 sekundowe i totalne odcięcie.
Dałem z siebie wszystko. Moc znormalizowana zbliżona do wyścigowej. Nawet ten spokojny rozjazd nie należał do
przyjemności.