Piotr92blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(13)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Trening 2018

Dystans całkowity:7916.00 km (w terenie 2.00 km; 0.03%)
Czas w ruchu:293:06
Średnia prędkość:27.01 km/h
Maksymalna prędkość:76.00 km/h
Suma podjazdów:86310 m
Maks. tętno maksymalne:196 (100 %)
Maks. tętno średnie:159 (81 %)
Suma kalorii:141262 kcal
Liczba aktywności:109
Średnio na aktywność:72.62 km i 2h 41m
Więcej statystyk

Obóz Bukowina 1

Poniedziałek, 7 maja 2018 Kategoria Szosa, Trening 2018, w grupie
Km: 101.00 Km teren: 0.00 Czas: 04:01 km/h: 25.15
Pr. maks.: 64.00 Temperatura: 17.0°C HRmax: 183183 ( 93%) HRavg 142( 72%)
Kalorie: 2800kcal Podjazdy: 2060m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Pierwszy dzień długo wyczekiwanego obozu treningowego. Po dojeździe do Bukowiny i zakwaterowaniu się przyszła pora na pierwszą jazdę. Pogoda była idealna, ciepło i słonecznie co zapewniło piękne widoki. Wyjechaliśmy w 6 osobowym składzie o różnym poziomie wytrenowania. Na dzień dobry zjazd w dół, puszczając hamulce rower szybko rozpędził się do około 60 km/h. Pierwszy podjazd zaczął się już na 5 kilometrze. Nie jechałem tam nigdy i po krótkiej wspinaczce dojechaliśmy do głównej drogi w kierunku Rzepisk. Na stromym i znanym mi podjeździe miałem problem z przednią przerzutką i musiałem wjechać na 39x25. Po wjechaniu na Łapszankę krótki postój i zjazd w kierunku słowackiej miejscowości Ostrunią. Później zaczął się długi ale widokowy podjazd na Zdiar. Początkowo jechaliśmy wspólnie, z czasem zaczęło się dzielić i przez większą część podjazdu jechałem tylko z Grzesiem. Gdy nachylenie zmalało to dojechał do nas Tomek. Na sam koniec podjazdu czekał nas trudniejszy fragment z nachyleniem prawie 10%. Pojechałem tam trochę mocniej i na szczycie byłem tuż przed Otfinem, Tomek był niewiele za nami. Fajny podjazd, poza trudniejszymi fragmentami jechałem spokojnym tempem. Zjazd do głównej drogi był trochę nierówny i dziurawy, ale krótki i dało się bezpiecznie przejechać ten odcinek. Po dojechaniu wszystkich skierowaliśmy się w kierunku Polski. Po około 300 metrowym podjeździe nastąpił długi zjazd. Nie czułem się pewnie i straciłem kontakt z grupą. Znałem drogę więc nie starałem się na siłę dogonić kolegów. Na kolejnym podjeździe dojechałem do dwójki i po chwili dołączyliśmy do reszty. Na zjeździe do przejścia granicznego w Łysej Polanie udało się utrzymać tempo kolegów. Podjazd do ronda na Głodówce zaczęliśmy razem a po czasie trochę się rozdzieliliśmy. Cały podjazd pokonałem równym tempem z 5 sekundowym finiszem przy rondzie. Moc z tych 5 sekund wyszła słaba, lepsza niż 6 tygodni temu ale nie taka jak być powinna. Na pagórkowatym odcinku do Zakopanego jechałem swoim tempem, na zjeździe mnie wszyscy minęli a na podjazdach udawało się dojechać do reszty. Po zjeździe do Zakopanego miałem około 300 metrów starty do grupy. Chciałem wyznaczyć moc minutową i zacząłem mocniej jechać, podjazd był za krótki i do tego przeszkodzili piesi którzy bez patrzenia weszli na jezdnię. Przejazd przez Zakopane bez większych problemów i kierunek Kościelisko. Kolejnym podjazdem był Butorowy Wierch. Przez problemy z przednią przerzutką musiałem jechać dosyć mocnym tempem i straciłem sporo sił. Poczekałem na Grzesia i wspólnie zjechaliśmy do Nowego Bystrego. Na podjeździe pod Ząb wyznaczyłem maksymalną moc w czasie 5 minut, byłem już mocno zmęczony i ledwo wytrzymałem cały odcinek. Moc wyszła wyższa niż wcześniej, miałem już sporo podjazdów w nogach i przez problemy z przerzutką zaczynałem już czuć ból w kolanach. Na szczycie poczekałem na Otfina i razem jechaliśmy dalej, przednia przerzutka zbuntowała się całkiem i nie chciała wchodzić na blat. Miałem problem by utrzymać tempo towarzysza i przestałem skupiać się na znakach. Wiedziałem gdzie mamy skręcić ale przegapiliśmy ten skręt i nie znając dobrze tego regionu zjechaliśmy aż do Szaflar. Tam nie myśląc już o jakiś kombinacjach skręciliśmy na Biały Dunajec. Jazda boczną drogą była przyjemna i żeby było ciekawiej to znowu przegapiłem skręt na Gliczarów. Zorientowałem się w momencie dojazdu do skrzyżowania z Zakopianką. Wyciągając telefon upuściłem go i pękła obudowa. Nie chciało mi się już nic i w końcu trafiliśmy na alternatywny podjazd na Gliczarów. Wjechałem go swoim tempem i chwilę czekałem na Grzegorza. Będąc już w Bukowinie znowu pobłądziliśmy i zadrobiliśmy kolejne 2 kilometry. Wreszcie trafiłem na właściwą drogę i po szybkim zjeździe dotarliśmy do pensjonatu. Nie wiem co mi się stało, ale dawno nie miałem takich problemów z orientacją.



Trening 48

Środa, 2 maja 2018 Kategoria 50-100, blisko domu, Samotnie, Szosa, Trening 2018
Km: 27.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:00 km/h: 27.00
Pr. maks.: 65.00 Temperatura: 12.0°C HRmax: 190190 ( 97%) HRavg 136( 69%)
Kalorie: 534kcal Podjazdy: 470m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Krótki, mocny trening. Nie miałem czasu na więcej i postanowiłem zrobić krótką symulację wyścigu. Nie wyszło idealnie tak jakbym chciał ale ujechałem się a o to głównie chodziło, na początek rozgrzewka, kilka krótkich podjazdów i Dolina Wapienicy na przetarcie. Przed samym testem zrobiłem jeden zryw i po raz pierwszy zobaczyłem czterocyfrowy wynik mocy na liczniku. Na trasę wybrałem niełatwą pętlę w Jaworzu. Ruszyłem od razu mocno i do zjazdu cisnąłem ile mogłem, na zjeździe lekko popuściłem a na końcu musiałem hamować. Na koniec rundy podjazd, krótki i dosyć stromy. Pierwsza runda poszła dobrze czego nie można powiedzieć o drugiej, na zjeździe musiałem cały czas hamować a na podjeździe też pojawił się problem. Trzecia runda była najmocniejsza, na zjeździe lekko zaszalałem i na końcu znowu samochód. Miałem jechać do końca podjazd ale odpuściłem na końcu rundy, pojechałem końcówkę na maksa. Bardzo duża moc wyszła z tych 3 rund. biorąc pod uwagę zjazdy gdzie nie dało się jechać tak mocno jak na podjazdach to wyszło nieźle. Dobra noga i po odpoczynku w sobotę powinno być dobrze, na zjazdach może nie będę tracił zbyt dużo a na podjazdach nie powinienem mieć dużego problemu by utrzymać tempo czołówki. Teraz skupiam się na odpoczynku.


Okrążenia:
                        Nazwa                   Czas    Dystans    Praca            Moc                      Tętno                   Kadencja               Prędkość

Trening 47

Wtorek, 1 maja 2018 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa, Trening 2018, w grupie
Km: 106.00 Km teren: 0.00 Czas: 04:02 km/h: 26.28
Pr. maks.: 63.00 Temperatura: 20.0°C HRmax: 184184 ( 94%) HRavg 137( 70%)
Kalorie: 2121kcal Podjazdy: 1800m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Kolejny ciężki trening zaliczony. Nie wiedziałem o której wstanę i wyjadę i nie miałem konkretnego planu na trasę. Udało się wstać wcześnie rano i po spokojnej jeździe do Skoczowa dołączyłem do Jas-Kółek. Jazda do Ustronia była równa, dobre zmiany a później trochę się posypało i przy Czantorii się podzieliliśmy na dwie mniejsze grupki. Pierwsza pojechała na Kubalonkę a druga bezpośrednio na Cieńków gdzie mieliśmy się spotkać. Ja pojechałem z pierwszą grupą i spokojnym tempem dojechaliśmy do Wisły Głębce. Tam kilka osób się zatrzymało i podjazd każdy jechał swoim tempem. Mając w planie jeszcze 2-3 wjazdy na Salmopol lub Równicę wjechałem ten podjazd spokojnie. Gdybyśmy ruszali wspólnie to byłbym jako jeden z ostatnich na szczycie. Po nieco dziurawym zjeździe do Czarnego pozostał podjazd na Cieńków. Ruszyliśmy razem, początkowo jechałem dosyć spokojnie, byłem zaskoczony nową nawierzchnią, płyty zostały ale dziurawy asfalt zniknął. Drugą połowę podjazdu pojechałem już bardzo mocno i wyszedł fajny czas, lepszy o ponad minutę niż rok temu. Na szczycie dłuższa przerwa i zjazd tą samą drogą, myślałem zjechać do Malinki, innym razem sprawdzę tą dróżkę. Dalsza część treningu już samotnie, podjazdy pod Salmopol. Zdecydowałem jechać 2 razy po 20 minut. Zacząłem jeszcze przed początkiem właściwego 5 kilometrowego podjazdu i nie wiedziałem czy wjadę na szczyt przed upływem 20 minut. Początek jechałem za słabo a później mocniej a nawet za mocno i średnia moc wyszła wyższa niż moje FTP. Zjazd nawet szybki jak na ilość samochodów i drugi podjazd. Początek w tym samym miejscu i trochę równiejsza jazda, wynik niemal identyczny jak za pierwszym razem. Muszę zrobić test FTP bo strefy są już trochę zaniżone. Zjazd do Szczyrku wolny i nieprzyjemny, przejazd przez miasto też nienajlepszy i poczułem ulgę kiedy znalazłem się w Buczkowicach. Dalsza jazda już spokojniejsza i trochę zmęczony dojechałem do domu.


Podjazdy:
                     Nazwa                  Czas     Dystans   Praca            Moc                       Tętno                   Kadencja             Prędkość

Trening 46

Niedziela, 29 kwietnia 2018 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa, Trening 2018
Km: 141.00 Km teren: 0.00 Czas: 05:02 km/h: 28.01
Pr. maks.: 71.00 Temperatura: 26.0°C HRmax: 169169 ( 86%) HRavg 133( 68%)
Kalorie: 2886kcal Podjazdy: 1300m Sprzęt: Agree GTC SL Aktywność: Jazda na rowerze
Po nadrobieniu zaległości w spaniu pojechałem na spalenie kalorii, na dodatkowy kilogram nie mogę sobie pozwolić.
Wreszcie mam już swój najlepszy rower, wszystko działa idealnie i warto było czekać.
W głowie miałem dwa kierunki, Świnna Poręba lub Jabłonków. Po wyjeździe stwierdziłem, że jedyny słuszny kierunek to Czechy. Nie miałem przy sobie koron ani euro i musiałem oszczędnie gospodarować wodą i jedzeniem. Pomimo walki z wiatrem, było ciepło i wody ubywało bardzo szybko. Jedną butelkę miałem w kieszeni i musiałem z niej skorzystać już po przejechaniu granicy w Lesznej Górnej. Udało się kupić wodę i znowu miałem zapas. Nie chciałem jechać przez Trzyniec i skręciłem w równoległą drogę, później boczną, dosyć stromą dróżką dojechałem do drogi okrążającej miasto. Kawałek za miastem musiałem jechać główną drogą a dalej już równoległą do drogi przelotowej. Wydawało mi się, że wieje coraz mocniej, topornie szło i mając w głowie podjazd na Wielki Połom zrezygnowałem z tej opcji i chciałem ominąć dłuższe podjazdy. Dojechałem do Mostów i skręciłem w prawo na Szańce, nie jechałem tam nigdy od tej strony i ten podjazd wydawał mi się strasznie łatwy. Na zjeździe dogoniłem autobus i dopiero po kilku kilometrach udało mi się go wyprzedzić. Dojechałem do głównej i w lewo, jechałem cały czas główną drogą w kierunku Zwardonia. Mogłem pojechać bocznymi drogami znanymi z Road Trophy, wody zaczynało brakować a noga też nie była jakaś super. Przed wjazdem do Polski zatrzymałem się, sporo śmieci zgromadziło się w kieszeni a byle gdzie nie chciałem wyrzucać. Jak skręciłem bardziej na północ to dostałem podmuch wiatru w plecy. Wiało tak mocno, że nie jadąc mocno pobiłem swój rekord na podjeździe pod Zwardoń. Z uroku wiatru w plecy skorzystałem także w drodze do Lalik, na przeszkodzie stanęły tylko podjazdy, które były dosyć strome i na zjazd wjechałem już bez picia. W Milówce zatrzymałem się w sklepie i dalej już z bocznym wiatrem do Bielska, były momenty, że wiał bardziej w plecy ale nie długie i pod koniec brakowało już sił. Fajna trasa zaliczona, w sam raz jak na ten dzień i na spalenie sporej ilości kalorii. Jakoś w tym roku nie przywiązuję zbytnio wagi do długich dystansów i ta trasa w tych warunkach do najłatwiejszych nie należała.
 

Trening 45

Piątek, 27 kwietnia 2018 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa, Trening 2018
Km: 108.00 Km teren: 0.00 Czas: 04:19 km/h: 25.02
Pr. maks.: 63.00 Temperatura: 15.0°C HRmax: 192192 ( 98%) HRavg 142( 72%)
Kalorie: 1974kcal Podjazdy: 2000m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Konkretny trening z podjazdami w roli głównej. Mało jeździłem w tym roku po górach i trzeba to nadrobić. Planowałem 4-6 podjazdów i zaliczyłem 5. Na pierwszy ogień poszedł dosyć trudny odcinek na Orle gniazdo, podjazd nie jest zbyt długi ale zmienne nachylenie i jakość nawierzchni powoduje, że daje po nogach. Starałem się jechać z jak najwyższą kadencją i umiarkowanym tempem. Czas wyszedł taki sobie, po wolnym zjeździe stromym fragmentem, sporo samochodów i pieszych w Szczyrku. Jakoś dostałem się na główną drogę, tradycyjnie w stronę Soliska jechałem pod wiatr. Noga nie kręciła najlepiej i trochę cierpiałem, przed podjazdem minąłem Angelę i Marcina zjeżdżających w dół. Podjazd na Salmopol też nie poszedł najlepiej, czas wyszedł średni, nie jechałem przesadnie mocno ale spodziewałem się, nieco lepszego wyniku. Zjazd zimny, wolny i nieprzyjemny. Nie mogłem się zagrzać i już miałem zrezygnować z mocnej jazdy na Kubalonkę. Przemogłem się i postanowiłem jechać mocno, na tyle ile mogę przez 10 minut. Mocną jazdę rozpocząłem tam, gdzie zawsze zaczynam mierzyć czas, od początku ruszyłem mocno, mocniej niż zwykle i trzymałem równy poziom przez większą część podjazdu, pod koniec przyśpieszyłem i na samą końcówkę mnie brakło. Udało się wjechać w niecałe 10 minut, z poprzedniego czasu urwałem ponad 30 sekund. Przy moim obecnym FTP wynik z 10 minut powinien być trochę niższy, więc moje FTP poszło nieco do góry. Po tym przepaleniu nie miałem zamiaru już jechać mocno i pozostałe 2 podjazdy pokonałem spokojniejszym tempem. Pierwsze Stecówka z Istebnej, wjechałem do rozwidlenia i zjechałem Doliną Czarnej Wisełki. Na deser pozostał najdłuższy podjazd dnia, Salmopol od Wisły. Tutaj noga kręciła już dużo lepiej i całkiem przyjemnie się podjeżdżało. Na zjeździe kilka samochodów i dosyć wolna jazda, nie było za ciepło i nawet mi to pasowało. Do Bielska już raczej na luzie i spokojny przejazd przez miasto. Noga na podjazdach coraz lepsza.


Trening 44

Środa, 25 kwietnia 2018 Kategoria 50-100, avg>30km\h, Samotnie, Szosa, Trening 2018, w grupie
Km: 65.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:07 km/h: 30.71
Pr. maks.: 60.00 Temperatura: 21.0°C HRmax: 185185 ( 94%) HRavg 145( 74%)
Kalorie: 1577kcal Podjazdy: 540m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Kolejny trening nadrabiający braki. Tym razem jazda w grupie, tempo wyścigowe i wyciąganie wniosków. Przed treningiem krótka rundka po okolicy z małym przepaleniem. Na miejscu zbiorki ponad 20 osób a po starcie dołączyło jeszcze kilka osób i było nas około 30. Powinny być dwie grupy ale ja tam nie miałem nic do gadania i jechaliśmy jedną dużą grupą. Trzymałem się w miarę z przodu i to była już duża zmiana bo zwykle ubezpieczałem tyły. Gdy dojechaliśmy do podjazdu to sporo osób ruszyło do przodu i trochę się wszystko porozrywało i byłem już na tyłach. Po zjeździe do Międzyrzecza zjechaliśmy się ponownie w grupę. Przed dojazdem na start rundy dołączyła jeszcze 4 z Jafi Sport. Pierwsza runda miała być rozpoznawcza i po w miarę spokojnym początku poszedł gaz. Na przodzie było to płynne przyśpieszenie a dla nas z tyłu to było szarpanie. Chciałem przebić się do przodu i zorientowałem się, że już wszystko się podzieliło, koledzy też nie ułatwiali zadania, straciłem trochę sił. Po rondzie w Ligocie zrobiło się luźniej i trudniej. Od czoła odpadali kolejni kolarze i gdy z przodu zostało 7 osób, we dwóch udało się dojechać do czoła. Na podjeździe dwóch zawodników z Jafi Sport odpadło i było nas 7. Po zjeździe już tylko 6 i tak wjechaliśmy na rundę 2. Dołączył Przemek Szlagor i zaczęła się równa jazda po zmianach, nie odstawałem od reszty i całą 7 pracowaliśmy równo. Za rondem po skończonej zmianie lekko odstałem od kolegów i już myślałem, że nie dogonię grupy. Uratowała mnie ciężarówka która spowolniła trochę grupkę i doskoczyłem. Podjazd poszedł średnio, nie brakło mnie, ale rezerw już raczej nie było. Trzecia runda była trochę wolniejsza, zmiany dalej równe i do podjazdu było dobrze. Na podjeździe się utrzymałem i lekko odpuściłem, zrobiła się przerwa i już nie dogoniłem. Czwartą rundę przejechałem samotnie spokojniejszym tempem, udało się przed drugą grupą. Zmiana rundy pomogła mi bardzo, na starej traciłem kontakt już w Landeku a tutaj potrzebowałem 3 rund. Noga jest dobra, jeszcze trochę więcej samozaparcia i może w przyszłości uda się dojeżdżać do mety w czołówce. Najwięcej tracę na łukach i zakrętach i nad tym muszę pracować. Kolejny trening w piątek i solidny trening podjazdów, różnych, długich a także krótszych i sztywniejszych.



Trening 43

Wtorek, 24 kwietnia 2018 Kategoria 0-50, blisko domu, Samotnie, Szosa, Trening 2018
Km: 48.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:18 km/h: 20.87
Pr. maks.: 49.00 Temperatura: 19.0°C HRmax: 179179 ( 91%) HRavg 128( 65%)
Kalorie: 1533kcal Podjazdy: 1200m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Pierwszy trening mający na celu nadrobienie braków które stwierdziłem po sobotnim wyścigu w Ustroniu. Brakuje mnie pod krótkie podjazdy i w tym celu zrobiłem trening siły. Nie miałem ochoty jechać na Przegibek, daleko, spory ruch i dużo "gwiazd" dzięki którym mógłbym tego treningu nie zrobić dokładnie. Znalazłem odpowiedni podjazd bliżej domu, jest dużo trudniejszy niż Przegibek, co prawda krótki ale nachylenie w maksymalnym momencie przekracza 20%. Przed właściwym treningiem pokręciłem po okolicy. Zrobiłem jeden krótki zryw 500-700 Wat. Pierwszy interwał był na rozpoznanie podjazdu, pojechałem mocniej niż myślałem na nieco wyższej kadencji. Zjazd asekuracyjny, na tyle by nie zagrzać obręczy. Następne powtórzenia już na niższej mocy i kadencji. Próbowałem jechać poniżej 50 ale było to trochę za twardo jak dla mnie. Po pierwszej serii około 15 minutowa jazda na wyższej kadencji z dwoma podjazdami. Na drugim wyprzedził mnie kolarz na elektrycznym rowerze i zniknął na szlaku na Błatnią. Druga seria przeleciała szybko, wydawało się, że już zacznie padać, na szczęście obyło się bez deszczu. Na koniec zaliczyłem jeszcze kilka podjazdów ćwicząc kadencję. Fajny trening zaliczony.



Trening 42

Niedziela, 22 kwietnia 2018 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2018
Km: 53.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:51 km/h: 28.65
Pr. maks.: 61.00 Temperatura: 17.0°C HRmax: 184184 ( 94%) HRavg 122( 62%)
Kalorie: 1200kcal Podjazdy: 470m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Na ten dzień miałem sporo możliwości,  wyścig w Czechach, trening z TwomarkSport, samotny trening w górach lub rozjazd. Po wyjeździe postanowiłem jechać spokojnie przez maksymalnie 2 godziny. Tętno dużo niższe niż na sobotnim wyścigu, nie byłem całkowicie wypoczęty. Noga kręciła nieźle i w Kaniowie zrobiłem trochę mocniejszy akcent. Z Bestwiny do Janowic pojechałem nieznaną drogą, na mapie wyglądała obiecująco i taka też była. Jazda do domu miała być całkowicie spokojna, tak by było gdyby nie szczeniackie zachowanie jednego kierowcy. Strąbił mnie i zaczął rzucać wyzwiskami, niedaleko z przodu był autobus i była szansa by dogonić ten samochód. Pojechałem bardzo mocno i na szczycie go złapałem i powiedziałem co o nim myślę. Dalsza jazda już spokojna.



Trening 41

Środa, 18 kwietnia 2018 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2018
Km: 51.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:59 km/h: 25.71
Pr. maks.: 53.00 Temperatura: 11.0°C HRmax: 156156 ( 80%) HRavg 116( 59%)
Kalorie: 948kcal Podjazdy: 400m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Kolejna spokojna jazda, noga podawała i czas szybko zleciał. Pogoda nieco lepsza niż we wtorek, ale dalej chłodno i bez słońca.

Trening 40

Wtorek, 17 kwietnia 2018 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2018
Km: 67.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:20 km/h: 28.71
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: 12.0°C HRmax: 159159 ( 81%) HRavg 124( 63%)
Kalorie: 1313kcal Podjazdy: m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Spokojny trening. Pogoda niezbyt dobra, pochmurno, mokro a nawet deszczowo. Początkowo szło w miarę, w Rudzicy zwężenie i ruch wahadłowy, udało się przejechać bez postoju i dalej bez problemów. Zjazd dosyć szybki i po zjeździe zaczynało padać, początkowo lekko a za Chybiem nawet całkiem konkretnie. Nie przemokłem całkowicie w momencie którym przestało padać, dalej już bez deszczu i po coraz suchszej jezdni. Na podjeździe w Międzyrzeczu trochę mocniejszej jazdy i luzik do domu.

kategorie bloga

Moje rowery

TCR Advanced 2 2021 8666 km
Zimówka 9414 km
Litening C:62 Pro 18889 km
Triban 5 54529 km
Astra Chorus 2022 10946 km
Evo 2 8421 km
Hercules 13228 km
Ital Bike 9476 km
Trek 17743 km
Agree GTC SL 21960 km
Cross Peleton 44114 km
Scott 9850 km

szukaj

archiwum