Piotr92blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(13)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2019

Dystans całkowity:1563.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:55:56
Średnia prędkość:26.07 km/h
Maksymalna prędkość:74.00 km/h
Suma podjazdów:18070 m
Maks. tętno maksymalne:192 (98 %)
Maks. tętno średnie:145 (74 %)
Suma kalorii:28984 kcal
Liczba aktywności:29
Średnio na aktywność:65.12 km i 2h 14m
Więcej statystyk

Rozjazd 7

Poniedziałek, 22 kwietnia 2019 Kategoria 0-50, blisko domu, No Limited 2019, Samotnie, Szosa
Km: 31.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:15 km/h: 24.80
Pr. maks.: 65.00 Temperatura: 15.0°C HRmax: 133133 ( 68%) HRavg 109( 55%)
Kalorie: 337kcal Podjazdy: 320m Sprzęt: Agree GTC SL Aktywność: Jazda na rowerze
Kolejny wiosenny dzień. Po 16 wyjechałem na krótką przejażdżkę. Było na tyle ciepło, że nie ubierałem nawet rękawków i pojechałem na krótko. Jechałem niemal dokładnie tą samą trasą co w piątek tylko w innych warunkach wietrznych. Pierwsza cześć trasy była z wiatrem wiejącym w plecy. Pomimo luźnego kręcenia szybko znalazłem się w Skoczowie. Po skręcie w lewo wiatr był już boczny i było coraz ciężej. Prawdziwa jazda zaczęła się dopiero po przekroczeniu ekspresówką i skręcie w lewo. Silny wiatr plus połatana i nierówna nawierzchnia to był prawdziwy test bojowy dla kół. Dobrałem odpowiednie przełożenie i trzymałem się 1 maksymalnie 2 strefy mocy. Na podjeździe musiałem dać z siebie więcej i włożyć trochę wysiłku. Wjechałem dosyć spokojnie i dalsza, pagórkowata część trasy nie sprawiła zbyt dużych problemów. Noga podawała dużo lepiej niż wczoraj i nawet podjazdy nie były dużym utrudnieniem. Czas szybko zleciał i po 75 minutach jazdy byłem już w domu.


Podsumowanie 16 tygodnia 2019

Niedziela, 21 kwietnia 2019 Kategoria Podsumowanie Tygodnia
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: min/km:
Pr. maks.: Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m
Najbardziej intensywny tydzień w ostatnim czasie. Zrealizowałem 5 dobrych jednostek treningowych ze spora ilością TSS. W tym tygodniu znalazło się miejsce zarówno na trening wytrzymałościowy, siłowy, krótkie powtórzenia w 6 strefie mocy, tempo wyścigowe na krótkich podjazdach oraz dłuższy podjazd w strefie 5. Był to taki sprawdzający okres i byłem w stanie wyłapać wszystkie braki w moim przygotowaniu. Najwięcej braki mam podczas wysiłku powyżej progu FTP, szybko się mecze i nie mogę dłużej jechać w 5 czy 6 strefie. Na tym skończyłem prace nad podstawami i od następnego tygodnia treningi już będą ukierunkowane na wyścigi. Znaczną cześć treningów będę chciał przeprowadzać w terenie górskim. Wielkimi krokami zbliżają się pierwsze starty i tak naprawdę do najbliższego ważniejszego wyścigu zostały 3 tygodnie treningowe. Musze jak najlepiej wykorzystać ten czas. Mie wiem jak będzie z czasem który będę mógł przeznaczyć na treningi i chyba ograniczę się do krótkich, intensywnych treningów w tygodniu i dłuższych w weekend. Mam za dużo innych obowiązków i nie chcę niczego zaniedbać a rower ma być tylko odskocznią a nie czymś na czym skupia się większość czasu i uwagi.
1.Waga w ostatnim tygodniu:

Przed świętami udało mi się trochę zejść z wagą. Po świętach znowu przybrałem.
2.Obciążenie treningowe:

Dobry tydzień z intensywnymi treningami spowodował duży wzrost CTL i dobrą wartość CTL. Z każdym dniem wzrastało zmęczenie co widać w wartości TSB która osiągnęła wartość -50, tyle jeszcze nie miałem.
3.Najlepsze wartości mocy:
3.1.Krótkie odcinki:

3.2.Dłuższe odcinki:

Większego progresu w generowanych mocach nie odnotowałem.
4.Intensywność treningów:

Cztery intensywne treningi z mocą ponad 200 dały dobre wartości TSS oraz wzrost zmęczenia.
5.Podsumowanie liczbowe:
5.1.Podsumowanie z programu Golden Cheetach:
5.1.1.Podsumowanie ogólne:

5.1.2.Czas w strefach:

5.1.3.Podsumowanie szczegółowe:

5.2.Wstępny rozpis na 17 tydzień 2019:
Najbliższy tydzień przeznaczam na odpoczynek. W środę wyjeżdżam na 3 dni, nie biorę ze sobą roweru i po powrocie powinienem być całkowicie wypoczęty. W sobotę wyznaczę aktualne maksymalne moce na 5 minut, minutę i 15 sekund a w niedziele TEST FTP. Po teście chciałbym zaliczyć kilka okolicznych podjazdów. Wyznaczone strefy będą służyć treningom w ciągu kolejnych 8 tygodni.
5.3.Zaliczone podjazdy:

Trening 35

Niedziela, 21 kwietnia 2019 Kategoria 50-100, Cube 2019, No Limited 2019, Samotnie, Szosa, Trening 2019
Km: 61.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:20 km/h: 26.14
Pr. maks.: 64.00 Temperatura: 15.0°C HRmax: 176176 ( 90%) HRavg 136( 69%)
Kalorie: 1006kcal Podjazdy: 900m Sprzęt: Agree GTC SL Aktywność: Jazda na rowerze
Po wczorajszym bardzo mocnym treningu nie byłem w stanie się zregenerować. Wyjechałem na wyczyszczonym rowerze z karbonowymi kołami, w najlepszej możliwej konfiguracji i chciałem sprawdzić się na podjeździe na Równice. Od początku jazdy było na tyle ciepło, że wyjechałem w letnim stroju i rękawkach. Jechało się bardzo ciężko, co prawda było pod wiatr ale nie na tyle silny żebym tak się męczył. Do Ustronia dojechałem przez Górki i Lipowiec. Na podjazdach przyśpieszałem ale nie mogłem złapać odpowiedniego rytmu. W niezbyt dobrym czasie dojechałem do podnóża podjazdu. Tam chwila przerwy, zdjąłem rękawki i ruszyłem dosyć mocno pod górę. Jechało się bardzo ciężko, starałem się jechać z równą mocą i to nawet wychodziło. Spodziewałem się lepszej dyspozycji na podjeździe, nie sądziłem, że tak będę kaleczył jazdę pod górę. Trzymając stałą moc nie byłem w stanie jechać szybciej. Czas szybko umykał i już w połowie podjazdu wiedziałem, że jest to najgorszy wjazd od prawie 3 lat. Utrzymałem równą moc do końca podjazdu. Niewiele brakło abym nie zmieścił się w 20 minutach. Po dojeździe do schroniska postanowiłem wjechać jeszcze na Skibówke. Początek to wymijanie pieszych a koniec to żałosna próba utrzymania się na rowerze. Czułem się jakbym miał worek kamieni na plecach. Dałem z siebie więcej niż na całym wcześniejszym podjeździe. Zatrzymałem się na szczycie wśród tłumu ludzi. Doszedłem do siebie, ubrałem się na zjazd i chcąc już ruszać zauważyłem, że tylne koło się nie obraca. Przed podjazdem nie sprawdziłem ułożenia hamulca i okazało się, że cały czas tarł o obręcz. Dobrze, że nic się nie stało a ja miałem dodatkowe obciążenie które zamieniło przyjemność z podjeżdżania w męczarnie. Na zjeździe też koła się nie sprawdziły, musiałem cały czas jechać wolno za samochodami, gdy zrobiło się pusto to walczyłem z podmuchami wiatru a na dokręcanie nie miałem ochoty wiec cały zjazd był słaby i wolny. Powrót do domu już bez przekonania, byłem zły na to, że znowu czas podjazdu nie był adekwatny do włożonych sił i aktualnych możliwości. Nie byłem w stanie jechać dobrym tempem a nogi nie pracowały jak należy. Był to pierwszy od dawna trening z którego nie mogę być zadowolony. Inną sprawą jest, że obciążenie treningowe w ostatnim tygodniu było zbyt duże dla mnie i dobrze, że teraz mam kilka spokojniejszych dni a więcej na temat aktualnej formy dowiem się za tydzień po teście FTP.



Informacje o podjazdach:

Trening 34

Sobota, 20 kwietnia 2019 Kategoria 100-200, Cube 2019, Samotnie, Szosa, Trening 2019
Km: 133.00 Km teren: 0.00 Czas: 04:41 km/h: 28.40
Pr. maks.: 62.00 Temperatura: 12.0°C HRmax: 182182 ( 93%) HRavg 143( 73%)
Kalorie: 2128kcal Podjazdy: 1680m Sprzęt: Agree GTC SL Aktywność: Jazda na rowerze
Kolejny ciężki trening zaliczony. Planowałem trasę z dużą ilością niezbyt długich podjazdów na około 5 godzin jazdy. Dawno nie byłem w Czechach i taki obrałem kierunek. Przed jazdą miałem kilka dylematów, jednym z nich była kwestia ubioru. Na starcie były zaledwie 3 stopnie a później miało być znacznie cieplej i ubrałem się tak, że na początku trochę marzłem a później już było dobrze. Letni strój, nogawki, rękawki i Warm Pack był idealnym zestawem. Wyjechałem dosyć wcześnie bo przed 7 tylko po to aby wrócić przed południem. Zaskoczył mnie spory ruch samochodów na drogach a to co działo się przy sklepach i piekarniach to był horror. Ludzi jak mrówek, kolejki po pieczywo jak za PRL, dobrze, że nie musiałem stawać po nic w sklepie. Początek trasy pojechałem trochę zachowawczo, rozkręcałem się z każdym kilometrem. Przed Cieszynem musiałem się na moment zatrzymać a później już jechałem bez niepotrzebnych postojów. Zaskakująco dobrze przejechałem przez Cieszyn. Po przekroczeniu granicy nieco mocniej pokonałem dwa podjazdy. Robiło się cieplej i czas w którym planowałem się rozebrać zbliżał się nieubłaganie. Po kilkunastu kilometrach główną drogą do Cierlicka skręciłem w prawo w boczną, zupełnie nieznaną mi drogę. Nawierzchnia nie była najlepsza ale na podjeździe to nie przeszkadzało. Szybko dojechałem do główniejszej drogi i po krótkim niemal płaskim odcinku zaczął się kolejny krótki podjazd. Szybko dojechałem do głównej drogi i skręciłem w prawo, czekał mnie krótki zjazd dosyć dobrą drogą i dotarłem do kolejnego skrzyżowania gdzie musiałem ustąpić pierwszeństwa. Droga dalej opadała w dół i tak aż do następnego skrzyżowania gdzie skręciłem w lewo. Po krótkim wypłaszczeniu na malutkiej zmarszczce podkręciłem dosyć mocno tempo. W nagrodę ukazał mi się widok na góry z ośnieżoną Łysą Górą jak na dłoni. Stwierdziłem, że to odpowiedni moment na postój. Rozebrałem kurtkę i nogawki, zrobiłem zdjęcie i ruszyłem dalej. Od tego momentu jechałem dosyć mocnym tempem. Wiatr wiejący w plecy pozwolił na osiągnięcie dobrej prędkości i tak jechałem przez Dobrą do Ligoty gdzie skręciłem w kierunku Ligotki Kameralnej. Cały czas trzymałem dobre tempo a na jednym z podjazdów dosyć wyraźnie przyśpieszyłem. Zwolnić musiałem dopiero w Ligotce i wtedy też wsunąłem batona. W bidonach już miałem mało picia i zacząłem myśleć o postoju w sklepie. Po chwilowym zwolnieniu ruszyłem znowu mocno, po skręcie w prawo minąłem dosyć dużą grupkę kolarzy, nie miałem czasu aby zawrócić i jechać z nimi. Po dojechaniu do kolejnej główniejszej drogi odbiłem w prawo na Rzekę i zwolniłem na moment by zrobić kilka zdjęć pięknych górskich szczytów. Po lewej widoczna była wieża na Jaworowym a na wprost Ropica. Tak sobie jechałem, że przegapiłem skręt w prawo na Guty. Nie chciało mi się wracać i po około kilometrze skręciłem w boczną dróżkę i szybko znalazłem się na właściwej drodze. Ruszyłem znowu mocniej pokonując w dobrym tempie krótki podjazd. Odcinek do Ołdrzychowic był bardzo interwałowy i na kilku trudniejszych fragmentach generowałem dosyć dobrą moc. Do Trzyńca postanowiłem jechać przez Karpętną i Wędrynię, zaliczając po drodze dwa podjazdy i krótki odcinek głównej drogi. Dosyć mało piłem i dopiero po niecałych 100 kilometrach skończyło mi się picie. Przed postojem w sklepie zafundowałem sobie podjazd który pojechałem na maksa. Początek był zbyt asekuracyjny a później już ogień do końca wzniesienia. Postój w sklepie był szybki i bezproblemowy, w nagrodę zafundowałem sobie podjazd na Chełm. Zapomniałem włączyć stoper po postoju i ucięło mi około kilometr trasy w tym początek podjazdu na Górę Chełm. Ostatnie 700 metrów podjazdu pokonałem w równym i dobrym tempie czując rezerwy. Po szybkim zjeździe obrałem kierunek Kozakowice i Ustroń. Czułem już trudy dystansu, mocnej jazdy i zbyt małej ilości jedzenia i picia na trasie. Trzymałem się stref mocy a tętno było znowu podwyższone. Po drodze pozbyłem się rękawków i do domu wróciłem już na krótko. Kilka podjazdów pokonałem w dobrym tempie. Mocy nie brakło do końca treningu. Na koniec krótki rozjazd, głównie w dół. Dzisiejszy trening to był pewien test, czy jestem gotowy do jazdy w mocnym tempie przez 5 godzin. Swoją dyspozycję i przygotowanie oceniam na 80 %. Jazda w okolicy FTP nie sprawia mi trudności, problem zaczyna się gdy dłużej jadę w 5 strefie a po każdym prawie maksymalnym wysiłku mam duży problem z odpowiednim odpoczynkiem. Może brakuje trochę treningów z powtórzeniami w 5 czy 6 strefie a może to tylko kwestia żywienia podczas treningu. Ostatnio jadłem za dużo, dzisiaj trochę za mało. Na razie nie planuję takich treningów. Kolejny dłuższy ponad 6 godzinny trening przewiduję za dwa tygodnie na typowo górskiej trasie z przewyższeniem w okolicy 3000 metrów. Na koniec tygodnia czeka mnie jeszcze test nowych kół na podjeździe i zjeździe z Równicy. Ja będę się dobrze czuł to spróbuję cały podjazd przejechać powyżej FTP, jak nie będę miał odpowiednich sił to wjadę w 3 strefie.



Informacje o zaliczonym podjeździe:



Ranking podjazdów 2019

Sobota, 20 kwietnia 2019 Kategoria Ranking podjazdów
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: min/km:
Pr. maks.: Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m
Tegoroczny ranking podjazdów będzie wyglądał nieco inaczej niż w ubiegłym. Pozostaję przy podziale na regiony a o kolejności podjazdów w rankingu będzie decydować suma punktów. Dojdą nowe podjazdy a wśród danych znajdą się takie informacje jak: data, czas, tętno, moc, ilość wjazdów, w/kg i rekord podjazdu. Punkty obliczane są z następującej zależności:
Wzór do obliczenia przykładowej liczby punktów:
P = A/B * p
Gdzie:
P – uzyskana liczba punktów
A – najlepszy czas w rankingu segmentu na Stravie, pod uwagę jest wzięty czas uzyskany na wyścigu amatorskim, indywidualnym treningu amatora lub kolarza zawodowego. Pominięte zostają natomiast czasy osiągnięte na wyścigu zaliczanym do kalendarza PZKol lub UCI, np. Tour de Pologne czy Małopolski Wyścig Górski.
B – mój uzyskany czas
p – bazowa liczba punktów, zależna od kategorii podjazdu:
HC - 30 punktów
1 - 25 punktów
2 - 20 punktów
3 - 15 punktów
4 - 10 punktów

Rozjazd 7

Piątek, 19 kwietnia 2019 Kategoria 0-50, blisko domu, Cube 2019
Km: 31.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:17 km/h: 24.16
Pr. maks.: 61.00 Temperatura: 19.0°C HRmax: 131131 ( 67%) HRavg 106( 54%)
Kalorie: 326kcal Podjazdy: 290m Sprzęt: Agree GTC SL Aktywność: Jazda na rowerze
Korzystając z luźniejszego dnia i bardzo dobrej pogody pojechałem na krótką przejażdżkę. Wreszcie mogłem zostawić grube ciuchy w domu i ubrać letni strój. Przy okazji testowałem nową opaskę do tętna. Przez zimę korzystałem ze starego typu opaski Garmina która przy wysokich temperaturach przy obecności dużej ilości potu znacznie podrażnia mi skórę. W niższych temperaturach i na krótkich trasach sprawdza się doskonale i wydaje się nie do zajechania. Miałem w domu dwie stare opaski, jedna nie działa zupełnie a druga gubi sygnał przy wyższym tętnie. Zaniechałem prób regeneracji i kupiłem nową, wybór padł na produkt firmy Magene. Mam już czujnik prędkości tej firmy i poza częstymi wymianami baterii nie mam uwag do jego działania. Opaska jest dosyć solidnie wykonana, miękka i przyjemna w użytkowaniu. Na Garmina musiałbym wydać dwa razy więcej a tańsze nie pasowały do czujnika który posiadam. Każda kolejna wymiana nie będzie już tak kłopotliwa bo jest to typowy rozmiar i rozstaw elektrod. Będę zadowolony jak będzie służyć przez 2 sezony.
Wyjechałem około 13 i było bardzo ciepło. Nie potrzebnie ubrałem rękawki i po chwili je ściągnąłem. Od razu czułem wyraźną różnicę w komforcie jazdy. Dużo lepiej się jedzie jak ma się tylko jedną warstwę ubrań na sobie i myślę, że to był jeden z powodów słabszej jazdy w ostatnich tygodniach. Generowałem dobrą moc a nie przekładało się to zupełnie na szybkość a zwłaszcza na jakość pokonywania podjazdów. Wybrałem taką trasę, że początek był z wiatrem a powrót pod wiatr. Jechałem cały czas na tarczy 36 i momentami brakowało jednego ząbka z tyłu i kręciłem z kadencją ponad 100. Szybko dojechałem do Skoczowa i skręciłem w lewo. Od tego momentu wiatr nie pomagał, w sporym ruchu dojechałem do wiaduktu nad ekspresówką i skręciłem w lewo na Pogórze. Jazda po złej jakości drodze nie była przyjemnością, walcząc z wiatrem radziłem sobie całkiem dobrze. Spory ruch na głównej skierował mnie na Jaworze skąd zupełnie bocznymi drogami dojechałem do domu. Opaska sprawdziła się dobrze, dwa razy na moment zgubiła sygnał ale nie wpłynęło to zupełnie na jakość jazdy. Spokojna jazda dobrze mi zrobiła przed kolejnym treningiem z TSS powyżej 250.


Trening 33

Czwartek, 18 kwietnia 2019 Kategoria 50-100, Cube 2019, Samotnie, Szosa, Trening 2019
Km: 58.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:14 km/h: 25.97
Pr. maks.: 58.00 Temperatura: 10.0°C HRmax: 178178 ( 91%) HRavg 134( 68%)
Kalorie: 1014kcal Podjazdy: 830m Sprzęt: Agree GTC SL Aktywność: Jazda na rowerze
Udało się wcześniej wstać a na trening wyjechałem i tak dopiero po 8. Po raz drugi w tym roku wybrałem się w rejon Lipowej w celu sprawdzenie jednej z równoległych do głównej dróg. Początek był dosyć ciężki, sporo pod górę i wiatr a noga kręciła dosyć dobrze. Postanowiłem zrobić kilka mocniejszych akcentów 2 minutowych. Pierwszy z nich rozpocząłem zaraz za wyjazdem z Bielska. Wygenerowałem niezłą moc i szybko pokonałem krótki podjazd w Bystrej. Później pojawiło się sporo samochodów i tradycyjnie zjechałem na ścieżkę rowerową. Jechałem niezłym tempem aby czas odpoczynku po mocniejszej jeździe był jak najdłuższy. Przez Buczkowice przedostałem się bez problemów i w Godziszcze od ronda ogień. Moc nieco gorsza niż za pierwszym razem a i teren łatwiejszy. Przed trzecim zrywem miała być krótka przerwa. Po dojeździe do Lipowej skręciłem w nieznaną drogę, nawierzchnia była całkiem niezła a po kolejnym skręcie w lewo coraz gorsza. Sporo żwiru, wąsko i krótki odcinek płyt. Trud wynagrodziły piękne widoki i zerowy ruch pojazdów. Po krótkim zjeździe odbiłem w prawo i ruszyłem mocno, nachylenie szybko wzrosło i równie szybko podjazd się skończył. Wysiłek trwał niecałą minutę i moc wyszła słaba. Na kolejne sprawdzenie musiałem trochę poczekać, najpierw pagórkowaty odcinek do Kalnej a później zjazd pod wiatr do Łodygowic nie pozwoliły zbytnio odpocząć. Przez Łodygowice przejechałem bez problemów i dotarłem do podjazdu na Huciska. Zupełnie zapomniałem jaki to podjazd i za szybko zacząłem mocną jazdę. Pierwszą połowę podjazdu przejechałem mocno generując podobną moc jak przy poprzednim mocnym akcencie a drugą dużo spokojniej. Na zjeździe nie poszalałem a do Bielska dojechałem tempem które nie pozwalało na całkowite zregenerowanie sił. Kolejny odcinek mocnej jazdy zacząłem w Olszówce. Tutaj nie było to tak miarodajne bo jechałem z wiatrem. Wygenerowałem lepszą moc niż za poprzednim razem i na deser zostawiłem sobie 30 sekundowy sprint. Dojechałem do stromego podjazdu i ogień. Jechałem już bardzo mocno, dałem niemal wszystko co miałem w nogach i wyszła super moc. Chyba zacznę trenować takie dłuższe sprinty bo być może pójdą lepiej niż krótkie. Na koniec zasłużony rozjazd.



Trening 32

Środa, 17 kwietnia 2019 Kategoria 50-100, blisko domu, Cube 2019, Samotnie, Szosa, Trening 2019
Km: 51.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:06 km/h: 24.29
Pr. maks.: 60.00 Temperatura: 7.0°C HRmax: 170170 ( 87%) HRavg 130( 66%)
Kalorie: 929kcal Podjazdy: 1000m Sprzęt: Agree GTC SL Aktywność: Jazda na rowerze
Pierwszy od dłuższego czasu dzień w którym noga kręciła dobrze od początku jazdy. W dalszym ciągu temperatura nie jest wysoka i musiałem po raz kolejny ubrać cieplejsze ciuchy. Wybrałem stare, zużyte a nawet dziurawe ubrania i pojechałem na kolejny trening siły. Tym razem nic nie przeszkodziło mi w zrobieniu tego treningu na podjeździe pod Przegibek. Po spokojnym przejeździe przez miasto z dwoma utrudnieniami których wczoraj nie było rozpocząłem trening. Po ostatnim treningu siłowym bolało mnie lewe kolano i postanowiłem odrobine zwiększyć kadencje i wróciłem do pierwotnej wersji z pięcioma powtórzeniami po 5 minut. Powtórzenia jak zwykle były w 4 strefie mocy a przy ostatnim nawet w 5 strefie. Przed ostatnim odcinkiem wpadałem na pomysł aby po skończeniu właściwego treningu wjechać po raz drugi w tym roku na Przegibek. Zjechałem na sam początek podjazdu i zacząłem powtórzenie wcześniej niż poprzednie 4. Po skończonym odcinku zredukowałem obciążenie, dobrałem przełożenie pozwalające na utrzymywanie kadencji około 80 i mocy w 3 strefie i w równym tempie wjechałem na szczyt. Biorąc pod uwagę zmęczenie po powtórzeniach to moje tempo było całkiem niezłe. Czas wjazdu na przełęcz nie wyszedł zły chociaż do optymalnej dyspozycji brakuje sporo. Gdy zacząłem zjazd i zauważyłem, że droga jest pusta to postanowiłem nieco odważniej zjechać. Na zakrętach zwykle wyhamowywałem do 30 km/h a dzisiaj pokonywałem je o 10 km/h szybciej. Zupełnie nieaerodynamiczne ciuchy nie pozwoliły na szybszą jazdę na prostych bo dosyć solidnie wiało. Moja dyspozycja na zjazdach jest lepsza niż w ubiegłym roku i w bardziej sprzyjających okolicznościach będzie to bardziej widoczne. Po zjeździe wróciłem w spokojniejszym tempie do domu. Po drodze złapał mnie lekki deszcz który towarzyszył mi do końca treningu.



Dane o podjeździe:

Trening 31

Wtorek, 16 kwietnia 2019 Kategoria 0-50, Samotnie, Szosa, Trening 2019
Km: 57.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:12 km/h: 25.91
Pr. maks.: 60.00 Temperatura: 9.0°C HRmax: 155155 ( 79%) HRavg 130( 66%)
Kalorie: 1002kcal Podjazdy: 790m Sprzęt: Agree GTC SL Aktywność: Jazda na rowerze
Wczoraj nie znalazłem czasu na spokojny rozjazd i dzisiaj nie było innej opcji jak trening tlenowy. W dalszym ciągu mocno wieje z północnego-wschodu i taki też obrałem kierunek by powrót był z wiatrem. Postanowiłem się lepiej wyspać i do jazdy byłem gotowy dopiero przed 9. Ubrałem gorsze ciuchy i ruszyłem w kierunku Bielska. Początkowo jechało się ciężko, brak rozjazdu po niedzielnej jeździe dawał się we znaki. Sporym utrudnieniem był ruch pojazdów a także zamknięty przejazd kolejowy który utrudnił płynne wydostanie się z miasta. W końcu znalazłem się na ulicy Górskiej i dojeździe do przełęczy Przegibek. Trzymałem w miarę równą moc i starałem się nie wykraczać poza 3 strefę. Podjazd na przełęcz szedł topornie ale udało się wjechać równym i spokojnym tempem a czas wyszedł nie taki zły. Myślałem, że będzie gorzej. Na szczycie się nie zatrzymałem i zjechałem w dół do Międzybrodzia. Niestety pojawiły się samochody i z technicznej jazdy nic nie wyszło. Zjechałem spokojnie i dopiero w Międzybrodziu musiałem mocniej kręcić bo wiało niemiłosiernie. Noga powoli zaczynała się rozkręcać i przed dojazdem do Kobiernic już czułem się dużo lepiej niż na starcie. Do Kóz dojechałem o dziwo spokojną drogą krajową i skręciłem w kierunku Hałcnowa. Z wiatrem jechało się przyjemnie i tylko remont drogi mnie zatrzymał. Trochę problemów miałem z przedostaniem się przez ul. Warszawską a dalej już spokojnie. Korciło aby podkręcić tempo ale trzymałem się założeń i do szczytu ostatniego trudniejszego podjazdu dojechałem w dobrym ale spokojnym tempie. Z szybkiego zjazdu znowu nici i próba jazdy ścieżką rowerową. Ścieżka jest fajna, równa ale oznaczenia fatalne, w pewnym momencie przed wjazdem na zamknięty jeszcze wiadukt nie było żadnego znaku informującego o nieprzejezdności ścieżki aż tu nagle pojawił się poprzecznie ustawiony płotek blokujący ścieżkę. Zawróciłem i pojechałem dobrze znaną drogą do domu. Po drodze jeszcze jedno utrudnienie i musiałem jechać o jedno skrzyżowanie dalej by skręcić w prawo. Całkiem dobry trening zaliczony. Kolejne będą już mocniejsze.


Dane o podjeździe:

Miasto 4

Poniedziałek, 15 kwietnia 2019 Kategoria Miasto
Km: 49.00 Km teren: 0.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: 970kcal Podjazdy: 710m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze

kategorie bloga

Moje rowery

TCR Advanced 2 2021 7779 km
Zimówka 9414 km
Litening C:62 Pro 18889 km
Triban 5 54529 km
Astra Chorus 2022 9586 km
Evo 2 7927 km
Hercules 13228 km
Ital Bike 9476 km
Trek 17743 km
Agree GTC SL 21960 km
Cross Peleton 44114 km
Scott 9850 km

szukaj

archiwum