Wpisy archiwalne w kategorii
50-100
Dystans całkowity: | 88148.50 km (w terenie 1623.50 km; 1.84%) |
Czas w ruchu: | 3226:42 |
Średnia prędkość: | 26.64 km/h |
Maksymalna prędkość: | 92.00 km/h |
Suma podjazdów: | 936418 m |
Maks. tętno maksymalne: | 202 (103 %) |
Maks. tętno średnie: | 179 (89 %) |
Suma kalorii: | 1801136 kcal |
Liczba aktywności: | 1288 |
Średnio na aktywność: | 68.44 km i 2h 33m |
Więcej statystyk |
Trening 32
Środa, 17 kwietnia 2019 Kategoria 50-100, blisko domu, Cube 2019, Samotnie, Szosa, Trening 2019
Km: | 51.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:06 | km/h: | 24.29 |
Pr. maks.: | 60.00 | Temperatura: | 7.0°C | HRmax: | 170170 ( 87%) | HRavg | 130( 66%) |
Kalorie: | 929kcal | Podjazdy: | 1000m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pierwszy od dłuższego czasu dzień w którym noga kręciła dobrze od początku jazdy. W dalszym ciągu temperatura nie jest wysoka i musiałem po raz kolejny ubrać cieplejsze ciuchy. Wybrałem stare, zużyte a nawet dziurawe ubrania i pojechałem na kolejny trening siły. Tym razem nic nie przeszkodziło mi w zrobieniu tego treningu na podjeździe pod Przegibek. Po spokojnym przejeździe przez miasto z dwoma utrudnieniami których wczoraj nie było rozpocząłem trening. Po ostatnim treningu siłowym bolało mnie lewe kolano i postanowiłem odrobine zwiększyć kadencje i wróciłem do pierwotnej wersji z pięcioma powtórzeniami po 5 minut. Powtórzenia jak zwykle były w 4 strefie mocy a przy ostatnim nawet w 5 strefie. Przed ostatnim odcinkiem wpadałem na pomysł aby po skończeniu właściwego treningu wjechać po raz drugi w tym roku na Przegibek. Zjechałem na sam początek podjazdu i zacząłem powtórzenie wcześniej niż poprzednie 4. Po skończonym odcinku zredukowałem obciążenie, dobrałem przełożenie pozwalające na utrzymywanie kadencji około 80 i mocy w 3 strefie i w równym tempie wjechałem na szczyt. Biorąc pod uwagę zmęczenie po powtórzeniach to moje tempo było całkiem niezłe. Czas wjazdu na przełęcz nie wyszedł zły chociaż do optymalnej dyspozycji brakuje sporo. Gdy zacząłem zjazd i zauważyłem, że droga jest pusta to postanowiłem nieco odważniej zjechać. Na zakrętach zwykle wyhamowywałem do 30 km/h a dzisiaj pokonywałem je o 10 km/h szybciej. Zupełnie nieaerodynamiczne ciuchy nie pozwoliły na szybszą jazdę na prostych bo dosyć solidnie wiało. Moja dyspozycja na zjazdach jest lepsza niż w ubiegłym roku i w bardziej sprzyjających okolicznościach będzie to bardziej widoczne. Po zjeździe wróciłem w spokojniejszym tempie do domu. Po drodze złapał mnie lekki deszcz który towarzyszył mi do końca treningu.
Dane o podjeździe:
Dane o podjeździe:
Trening 28
Wtorek, 9 kwietnia 2019 Kategoria 50-100, Cube 2019, Samotnie, Szosa, Trening 2019
Km: | 81.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:53 | km/h: | 28.09 |
Pr. maks.: | 63.00 | Temperatura: | 14.0°C | HRmax: | 182182 ( 93%) | HRavg | 141( 72%) |
Kalorie: | 1427kcal | Podjazdy: | 1020m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kolejny tydzień zaczął się dla mnie niezbyt dobrze. Spory nawał pracy spowodował, że w poniedziałek musiałem zostać dłużej w pracy a we wtorek aby móc zrobić wartościowy trening musiałem zacząć godzinę wcześniej. Spowodowało to, że na regenerację nie miałem zbyt dużo czasu i jeszcze odczuwałem skutki niedzielnej trasy. Trening na pagórkowatej rundzie w Rudzicy jest dla mnie ważny i od 2015 regularnie na przełomie marca i kwietnia przejeżdżam od 2 do 4 rund z akcentami bardzo mocnej jazdy. Po raz pierwszy w tym roku pojechałem na krótko i zupełnie inaczej się czułem. Pomimo zmęczenia jechało się całkiem dobrze. Spokojnie dojechałem do Rudzicy, po drodze kilka problemów, m.in. z dużą ilością samochodów na trasie. Po wjeździe na pierwszą rundę zorientowałem się, że mocno wieje z północnego wschodu więc początek i koniec każdego okrążenia był pod wiatr. Już na początku pierwszej rundy popełniłem mały błąd, zjadłem za późno, powinienem przyjąć dawkę jedzenia przed wjazdem na rundę a nie na jej początku i po dosyć wolnym zjeździe i szybkim względnie płaskim odcinku przez Iłownicę przyszedł czas na pierwszy zryw. Pierwszy podjazd na rundzie był najdłuższy i dosyć trudny ze względu na fragmenty powyżej 10 %. Rozpocząłem dosyć spokojnie i dopiero w drugiej części dołożyłem do pieca. Czułem lekkie rezerwy które starałem się wykorzystać w końcówce. Czas tego odcinka mógł być lepszy ale nie wyszedł zły, tylko kilka sekund gorszy niż rok czy dwa lata temu. Dzięki mocnemu wiatrowi w plecy szybko pokonałem zjazd i zaczął się drugi, dosyć trudny podjazd. Ten podjazd jest o tyle trudny, że jego początek znajduje się zaraz za 90 stopniowym zakrętem w prawo. Podjazd wjechałem spokojnie, trzymałem się 4 strefy mocy i kadencji około 80. Po podjeździe czekał mnie długi fragment pod wiatr. Pracowałem cały czas mocno, na zjazdach dokręcałem a podjazdy wszystkie wjechałem w 4 strefie. Czas wyszedł całkiem niezły. Na drugą rundę wjechałem szybko i na zjeździe też się nie oszczędzałem. U podnóża pierwszego podjazdu byłem kilka sekund szybciej niż za pierwszym razem. Długi podjazd wjechałem po raz kolejny w 4 strefie i po szybkim zjeździe czekał mnie drugi sprawdzian. Ruszyłem mocno przed zakrętem i miałem niezłą prędkość na łuku. Mocno cisnąłem cały czas, w końcówce zaczęło mnie brakować ale udało się poprawić swój najlepszy czas na segmencie o 6 sekund i wygenerować bardzo dobrą moc. Wynik w czasie 1 minuty wyszedł lepszy niż niespełna 2 tygodnie temu podczas testu. Wyjechałem się na tym odcinku konkretnie i dalsza jazda już nie była tak wydajna jak wcześniej. Na dosyć dziurawym zjeździe do Rudzicy straciłem trochę nerwów i musiałem mocno zwolnić. Dobra jazda w ostatniej części pozwoliła poprawić czas pierwszej rundy o kilkanaście sekund. Początek trzeciej rundy znowu był szybszy i u podnóża podjazdu w kierunku Roztropic byłem szybciej niż podczas 2 pierwszych rund. Odcinek z 4 podjazdami przejechałem dobrym tempem, zachowując siły na sam koniec rundy. Ostatni podjazd na rundzie zamierzałem pojechać bardzo mocno, zacząłem dosyć dobrze ale nie starczyło sił do końca segmentu. Silny wiatr w twarz spowodował, że brakło mnie na ostatnie 150 metrów. Mam jeszcze braki, nie jestem w stanie wytrzymać mocnego tempa na dłuższym odcinku a także zrobić kilku mocnych powtórzeń z rzędu. Co prawda poprawiłem swój najlepszy czas na rundzie ale moja jazda na trasie o takim profilu jest daleka od oczekiwanej. Z taką dyspozycją nie mam czego szukać na treningach grupowych i wyścigach chyba, że będę osobą która jako pierwsza odpadnie od grupy.
Po przejechaniu trzech rund nie miałem już czasu na więcej i wróciłem dosyć dobrym tempem do domu. Dobry trening na którego efekty będę musiał jeszcze poczekać.
Po przejechaniu trzech rund nie miałem już czasu na więcej i wróciłem dosyć dobrym tempem do domu. Dobry trening na którego efekty będę musiał jeszcze poczekać.
Trening 26
Sobota, 6 kwietnia 2019 Kategoria 50-100, Cube 2019, Samotnie, Szosa, Trening 2019
Km: | 59.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:04 | km/h: | 28.55 |
Pr. maks.: | 54.00 | Temperatura: | 9.0°C | HRmax: | 155155 ( 79%) | HRavg | 133( 68%) |
Kalorie: | 960kcal | Podjazdy: | 230m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po dniu wolnym od roweru byłem bardzo zmotywowany do treningu. Wstałem nawet dużo wcześniej z myślą o wczesnym wyjeździe i porannym treningu. Nie nacieszyłem się długo bo w czasie gdy przygotowałem się do jazdy zaczęło dosyć mocno padać i padało przez ponad godzinę. Gdy przestało i skończyłem to co zacząłem w międzyczasie robić to zebrałem się po raz drugi. Drogi były już prawie suche i wierzyłem, że przejadę na sucho cały trening. Planowałem jechać do Łąki i zawrócić. Po ciężkim początku noga się szybko rozkręciła i już pierwszy podjazd w Międzyrzeczu poszedł sprawnie. Później walczyłem z dosyć mocnym północnym wiatrem. Trzymałem się założonej mocy i tak dotarłem do Goczałkowic. Po drodze na moment pokropiło a przez większość drogi było sucho. Przed Pszczyną podjąłem decyzję o jeździe na Strumień. Przez około 10 kilometrów jechałem z bocznym wiatrem który nie miał dużego wpływu na jazdę. W połowie drogi między Łąką a Strumieniem zaczęło kropić, z czasem deszcz padał coraz mocniej. Dopóki jechałem równym i dosyć szybkim tempem to opady nie były odczuwalne a z czasem już nogawki i buty zaczęły łapać wodę. Konkretnie rozpadało się w Rudzicy i po przejechaniu dobrym tempem podjazdu do Rudzicy zatrzymałem się i ubrałem kurtkę. Od tego momentu było coraz gorzej, zacinający deszcz, masa kałuż i chlapiące na około samochody nie ułatwiały jazdy. Trzymałem cały czas założoną moc i w miarę dobrze dojechałem do domu. Dłuższa jazda w tych warunkach byłaby trudna ze względu na przemoknięte nogawki które powodowały, że nogi nie pracowały jak powinny. Woda w butach nie ma dużego wpływu, nie lubię połączenia niskiej temperatury i deszczu bo wtedy zwykle moje tempo jest dużo słabsze. Mimo wszystko nie żałuję, że wyjechałem na trening. Trzeba trenować w różnych warunkach bo nie wiadomo jakie będą na wyścigu. Dzisiejszy około 2 godzinny trening był fajnym wstępem do długiej i ciekawej trasy jaką mam jutro w planach.
Trening 25
Czwartek, 4 kwietnia 2019 Kategoria 50-100, Cube 2019, Samotnie, Szosa, Trening 2019
Km: | 61.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:16 | km/h: | 26.91 |
Pr. maks.: | 66.00 | Temperatura: | 12.0°C | HRmax: | 155155 ( 79%) | HRavg | 131( 67%) |
Kalorie: | 1023kcal | Podjazdy: | 730m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po wczorajszej jeździe miałem mieszane uczucia. Wyjeżdżając było dosyć chłodno ale zdecydowałem się na wiosenny strój i na początku trochę marzłem. Pierwsze kilometry i podjazdy szły jak krew z nosa. W Wilkowicach zrobiłem mały test. Jeżeli uda mi się spokojnie wjechać około 1500 metrowy podjazd w czasie poniżej 5 minut to będzie dobrze. Jechałem pod tą górę wolno, trzymałem się założonej mocy i do 5 minut brakło sporo, ponad 40 sekund. Jest to bardzo dużo i z taką jazdą na razie nie mam czego szukać w górach. Na zjeździe puściłem klamki i trochę odważniej zjechałem, zabawę trochę popsuł samochód i wiejący z przeciwka wiatr. Przez Łodygowice przeleciałem szybko i zatrzymał mnie dopiero przejazd w Zarzeczu. Wiatr odrobine zmienił kierunek i nawet odrobinę pomagał. Po skręcie na Lipową pojawili się drogowcy i musiałem manewrować między wyciętymi dziurami w nawierzchni. Do Lipowej dojechałem równym i dosyć dobrym tempem. Później chcąc jechać na Ostre znowu pomyliłem drogi i zaliczyłem o jeden podjazd mniej niż chciałem. Na kilku następnych zjazdach próbowałem trochę odważniej pojechać ale blokowały mnie samochody. Najlepiej pokonanym podjazdem był co prawda krótki ale dosyć wymagający odcinek w Słotwinie. Od tego momentu jechałem szybkim tempem aż do Bielska. Na zjeździe z Bystrej wreszcie nie miałem przed sobą żadnych samochodów i byłem w stanie rozwinąć dobrą prędkość. Przez Bielsko już tradycyjnie ścieżką rowerową, udało mi się rozwinąć prędkość 40 km/h i nawet nie trzęsło tak bardzo. Przy okazji sprawdziłem nowiutki odcinek ścieżki na ulicy Szerokiej. Na koniec dołożyłem kilka podjazdów a na zjazdach znowu pojechałem nieco mocniej. Po początkowych problemach noga kręciła całkiem dobrze i nawet na zjazdach radziłem sobie dużo lepiej niż dotychczas. Ciągle mam nad czym pracować ale jest już lepiej niż tydzień temu.
Trening 24
Środa, 3 kwietnia 2019 Kategoria 50-100, Cube 2019, Samotnie, Szosa, Trening 2019
Km: | 60.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:17 | km/h: | 26.28 |
Pr. maks.: | 53.00 | Temperatura: | 11.0°C | HRmax: | 158158 ( 81%) | HRavg | 131( 67%) |
Kalorie: | 1039kcal | Podjazdy: | 650m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bardzo ciężki trening. W nocy nie spałem tyle ile powinienem. Rano wstałem wcześnie aby zaliczyć co najmniej 2 godzinny trening. Początkowo jechało mi się nieźle, pierwsze podjazdy poszły całkiem dobrze ale z czasem było gorzej. Noga nie kręciła tak jak powinna a w dodatku trochę się pogubiłem i zamiast zrobić trening w okolicy Starej Wsi, Wilamowic to podjąłem decyzję o jeździe w kierunku Kęt. Trzymałem dosyć dobre jak na ten dzień tempo i po dojeździe do Pisarzowic skierowałem się nieznaną mi drogą z ciekawym podjazdem w kierunku Kóz. Kolejnym tego dnia błędem była jazda przez centrum Kóz przez co władowałem się w remontowaną ul. Krakowską i inne utrudnienia drogowe w Bielsku. Pojawił się nawet fragment nierównego i dziurawego bruku a w jednym miejscu musiałem przenosić rower bo nie dało się przejechać. Cieszyłem się, że karbonowe koła zostały w domu. Zmęczony wróciłem do domu.
Trening 23
Wtorek, 2 kwietnia 2019 Kategoria 50-100, blisko domu, Cube 2019, Samotnie, Szosa, Trening 2019
Km: | 39.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:25 | km/h: | 27.53 |
Pr. maks.: | 47.00 | Temperatura: | 6.0°C | HRmax: | 163163 ( 83%) | HRavg | 119( 61%) |
Kalorie: | 534kcal | Podjazdy: | 470m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Początek ciężkiego tygodnia w którym nie mam na nic czasu i każdy wyjazd na trening jest już sukcesem. Mając zaledwie niecałe 2 godziny na jazdę nie pozostało nic innego jak krótki i mocny trening. Wybór padł na trening z niską kadencją. Pojechałem tak jako ostatnio do Nałęża i tam ćwiczyłem powtórzenia na kadencji 40-60. Przy okazji sprawdziłem działanie nieużywanej od zeszłego roku opaski do pomiaru tętna. Przy spokojnej jeździe nie ma żadnych zakłóceń a gdy przyśpieszałem to opaska zaczynała fiksować. Nie była droga i nie jestem zdziwiony, że pomimo regularnej konserwacji tak szybko się zużyła. Podczas treningu udało się zrobić sześć dobrych powtórzeń 4 minutowych. Nie dało się jechać ze stałą mocą i kadencją przez cały czas i dlatego odcinki wyszły trochę szarpane. Po treningu wróciłem nieco dłuższą drogą do domu.
Trening 21
Sobota, 30 marca 2019 Kategoria 50-100, Cube 2019, No Limited 2019, Samotnie, Trening 2019
Km: | 57.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:01 | km/h: | 28.26 |
Pr. maks.: | 71.00 | Temperatura: | 15.0°C | HRmax: | 164164 ( 84%) | HRavg | 139( 71%) |
Kalorie: | 1064kcal | Podjazdy: | 590m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bardzo ładna pogoda od rana a ja miałem już zaplanowany dzień a w nim tylko około 2 godziny na trening. Po wczorajszym teście miałem mieszane uczucia i nie wiedziałem czego się spodziewać. Wyjechałem o nietypowej dla mnie porze, po godzinie 11 i na dogach był bardzo duży ruch. Przed jazdą napompowałem więcej powietrza do szytek i przesmarowałem wyczyszczony wcześniej łańcuch. Po wjeździe na główną drogę zacząłem walczyć z wiatrem. Na tych kołach jechało się dużo lepiej, jedynym utrudnieniem były samochody i dziury w nawierzchni. W Jasienicy spotkały mnie dwie sytuacje w których musiałem się zatrzymać. Później już było lepiej, wybrałem dzisiaj trasę z dużą ilością krótkich maksymalnie 4 minutowych podjazdów. Jechałem trochę mocniej niż zwykle i sporo podjazdów pokonałem w 4 strefie mocy. Przy tym wszystkim trzymałem bardzo wysoką kadencję, przy dużo niższej kadencji miałem wczoraj problemy a dzisiaj podjazdy wchodziły całkiem dobrze jak na aktualną dyspozycję. Miałem okazję sprawdzić też zachowanie kół na zjeździe, rozpędziłem się do 70 km/h i później lekko pedałowałem i przed położonym kilkaset metrów po zjeździe rondem musiałem dosyć mocno przyhamować. W tym elemencie koła sprawdziły się wyśmienicie. Jazda z wiatrem do Brennej była bardzo przyjemna. Trzymałem równą moc i tętno w 2 strefie. Nieco trudniejszy fragment podjazdu w kierunku Lipowca pokonałem bardziej siłowo a na dłuższym zjeździe rozwinąłem fajną prędkość. Przez Ustroń przejechałem dosyć sprawnie i wjechałem w kolejną sekwencje krótkich podjazdów. Na tym odcinku było trochę utrudnień ze względu na prace drogowe. Do Goleszowa dojechałem szybko pomimo walki z przeciwnym wiatrem. Później nie mogłem zlokalizować batona i się zatrzymałem by go wyjąć z środkowej kieszeni. W dalszym ciągu walczyłem z wiatrem i na dłuższym i stromszym podjeździe miałem drobne problemy z utrzymaniem założonej mocy. Decyzja o zabraniu tylko jednego bidonu okazała się błędna i musiałem zatrzymać się w sklepie i dotankować. Dalsza jazda wyglądała nieźle, trochę mocniej na podjazdach, spokojniej w dół i na płaskim. Jedynym utrudnieniem był wiat który trochę zmienił kierunek i zamiast wiać z południowego- zachodu to wiał bardziej z północy. Po dojechaniu do Jaworza było mi mało i dołożyłem jeszcze jeden długi podjazd z trudną końcówką. Samą końcówkę pojechałem już w 5 strefie mocy. Na koniec tradycyjny rozjazd, tym razem w większej części prowadził w dół. Dobrze mi się dzisiaj jechało, koła spisały się na trasie bardzo dobrze. Do pełni szczęścia brakuje jeszcze lepszej formy.
Trening 20
Piątek, 29 marca 2019 Kategoria 50-100, b'Twin 2019, Samotnie, Szosa, Trening 2019
Km: | 75.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:55 | km/h: | 25.71 |
Pr. maks.: | 60.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 189189 ( 96%) | HRavg | 144( 73%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 870m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po wczorajszym dniu byłem bardzo optymistycznie nastawiony do treningu. Zrobiłem wszystko aby jak najlepiej się zregenerować a także by wygospodarować odpowiednią ilość czasu na zaliczenie podjazdu na Salmopol. Na starcie popełniłem kilka błędów, jednym z nich była jazda na treningowym, sypiącym się coraz bardziej rowerze. Samopoczucie było dobre i wyjechałem z konkretnym planem rozgrzewki i zamierzałem się go trzymać. Już po wyjeździe stwierdziłem, że miernik mocy nie działa jak należy a wartości wyświetlane są za niskie. Kilka razy kalibrowałem pomiar i dopiero po wyjęciu baterii miernik zaczął działać jak należy. Przy okazji straciłem trochę czasu i musiałem się uwijać by przed zmrokiem wrócić do Bielska. Czułem, że jest to odpowiedni dzień na test, noga podawała całkiem dobrze, nie zwracałem uwagi na tętno które znów było wysokie i starałem się jechać w 1-2 strefie mocy. Po około 30 minutach jazdy przystąpiłem do drugiej części rozgrzewki a mianowicie trzech minutowych sprintów w 5 strefie. Całkiem dobrze wypadł ten element i ostatnie 30 minut rozgrzewki znowu było względnie równą jazdą. Dotarłem do Malinki i po krótkim postoju ruszyłem niezbyt mocno. Szybko dojechałem do podnóża podjazdu na Salmopol i wtedy podkręciłem tempo które zdołałem utrzymać do końca testu. Wraz z początkiem podjazdu zaczęły się problemy z łańcuchem i tak się męczyłem do końca. Nie byłem w stanie złapać swojego rytmu i podkręcić mocy a czułem niewielką rezerwę. Nie miałem problemów z motywacją i dopiero podczas ostatnich 30 sekund byłem w stanie wykrzesać z siebie nieco więcej. Wynik wyszedł lepszy niż ostatnio, ale to jedyny pozytyw. Moja jazda po górach wygląda bardzo słabo, wręcz fatalnie, nie pamiętam kiedy ostatnio miałem takie problemy. Rower też zrobił swoje, na samym sprzęcie traciłem sporo mocy a dzięki faktowi, że 20 minutowy test skończyłem około 400 metrów przed szczytem to końcówkę podjazdu pojechałem bardzo wolno. Czas wjazdu na Salmopol wyszedł słabiutki, sporo gorszy od rekordu. Mniej więcej wiem ile straciłem na rowerze i wcześniejszym rozpoczęciu testu i wtedy ta różnica byłaby dużo mniejsza. Mam nad czym pracować, muszę przede wszystkim odnaleźć radość z pokonywania podjazdów, odstawić treningowy rower na bok i w dalszym ciągu dużo trenować oraz mieć świadomość, ze robię wszytko aby wrócić do formy. Do kolejnego testu podejdę już nieco inaczej i może wtedy wyjdzie bardziej miarodajny. Po krótkim odpoczynku zacząłem zjazd do dziurawego Szczyrku. Na zjeździe z Przełęczy musiałem kilka razy hamowac a przejazd przez Szczyrk był całkiem sprawny. Do domu wróciłem w całkiem dobrym tempie. Na koniec tradycyjny rozjazd.
Porównanie wyników testów:
W odniesieniu do poprzednich testów zanotowałem progres w każdej wykonywanej próbie. Poprzednie testy były wykonywane na trenażerze a trzeci już w terenie. Na dzień dzisiejszy wartości mocy wyszły dobre a także odpowiednie by w dalszym ciągu je poprawiać.
Porównanie wyników testu z testem sprzed roku:
Poprawiłem swoje wyniki w krótkim czasie, słabiej natomiast wypadłem na dłuższych próbach. Biorąc pod uwagę dużo krótszy okres przygotowawczy i długa przerwę w treningach to muszę być zadowolony pomimo faktu, że wyniki są słabsze. Innym ważnym wnioskiem jaki wyciągnąłem z tych danych jest fakt, że rok temu lepiej mi się jeździło pod górę, byłem w stanie dobrać idealnie obciążenie oraz czułem się dużo lepiej podczas jazdy. W tym roku jeździ mi się nieźle po płaskim a gdy przychodzi jechać mocniej lub pod gorę to zaczynają się schody. Być może kilka tygodni czasu wystarczy aby zacząć czerpać większą przyjemność z jazdy i lepiej zacząć sobie radzić na podjazdach.
Pierwszy zaliczony w tym roku podjazd:
Czas prawie 3 minuty gorszy od najlepszego przy bardzo mocnej jeździe mówi wszystko o mojej tegorocznej dyspozycji w górach.
Porównanie wyników testów:
W odniesieniu do poprzednich testów zanotowałem progres w każdej wykonywanej próbie. Poprzednie testy były wykonywane na trenażerze a trzeci już w terenie. Na dzień dzisiejszy wartości mocy wyszły dobre a także odpowiednie by w dalszym ciągu je poprawiać.
Porównanie wyników testu z testem sprzed roku:
Poprawiłem swoje wyniki w krótkim czasie, słabiej natomiast wypadłem na dłuższych próbach. Biorąc pod uwagę dużo krótszy okres przygotowawczy i długa przerwę w treningach to muszę być zadowolony pomimo faktu, że wyniki są słabsze. Innym ważnym wnioskiem jaki wyciągnąłem z tych danych jest fakt, że rok temu lepiej mi się jeździło pod górę, byłem w stanie dobrać idealnie obciążenie oraz czułem się dużo lepiej podczas jazdy. W tym roku jeździ mi się nieźle po płaskim a gdy przychodzi jechać mocniej lub pod gorę to zaczynają się schody. Być może kilka tygodni czasu wystarczy aby zacząć czerpać większą przyjemność z jazdy i lepiej zacząć sobie radzić na podjazdach.
Pierwszy zaliczony w tym roku podjazd:
Czas prawie 3 minuty gorszy od najlepszego przy bardzo mocnej jeździe mówi wszystko o mojej tegorocznej dyspozycji w górach.
Trening 14
Wtorek, 19 marca 2019 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Cube 2019, Trening 2019
Km: | 94.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:24 | km/h: | 27.65 |
Pr. maks.: | 59.00 | Temperatura: | 4.0°C | HRmax: | 157157 ( 80%) | HRavg | 136( 69%) |
Kalorie: | 1583kcal | Podjazdy: | 520m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po niedzielnych problemach ani śladu i mogłem skupić się na treningu. Przed wyjazdem było bardzo zimno, zaledwie 1 stopień na termometrze i znowu kombinowałem jak się ubrać. W końcu dobrałem odpowiedni zestaw ciuchów i postanowiłem znowu jechać w nowych butach. Wyjechałem nieco później niż mogłem i trafiłem na bardzo spokojny ruch na drogach. Początkowo nie było czuć wiatru który w ostatnich dniach rozdawał karty. Postanowiłem objechać rundę Rozpoczęcia Sezonu w Bziu. Do Jastrzębia dojechałem w większości bocznymi drogami zupełnie bez ruchu samochodów. Najgorzej wyglądał przejazd przez Wieszczęta i Roztropice bo trafiłem na moment w którym zaczynają się lekcje w szkole i był mały zator na drodze. W dosyć dobrym czasie dojechałem do Golasowic gdzie wjechałem na rundę. Sporo piasku i drobnego żwirku znacznie utrudniało jazdę i musiałem bardzo uważać szczególnie na skrzyżowaniu ulic Golasowickiej i Jastrzębskiej. W dalszej części już nie było tak dużo zanieczyszczeń i mogłem skupić się na równej jeździe. Objechanie całej rundy w spokojnym tempie zajęło mi ponad 22 minuty. Miałem jeszcze sporo czasu i pojechałem w kierunku Pszczyny. Od momentu zjazdu z rundy jechałem prawie cały czas z wiatrem i jechało się dużo przyjemniej. Szybko dostałem się do Goczałkowic gdzie nawet na Zaporze było pusto. Wtedy też podjąłem kolejną decyzję o kolejnym wydłużeniu jazdy. Zamiast jechać prosto na Międzyrzecze odbiłem na Bronów i bocznymi drogami dojechałem do Międzyrzecza. Później skręciłem w mało znany mi podjazd z dwoma sekcjami nachylenia ponad 10 %. Całkiem dobrze podjechałem pod górę i szybko znalazłem się w Bielsku. Ominąłem niewygodną ulice Międzyrzecką i przez ostatnie 2 kilometry jechałem już w 1 strefie. Całkiem dobry trening zaliczony. Niewiele brakło do 150 TSS. Podczas następnego treningu popracuje nad siłą a później wrócę do wytrzymałości.
Trening 12
Sobota, 16 marca 2019 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Zima, Zima2019, b'Twin 2019, Trening 2019
Km: | 87.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:15 | km/h: | 26.77 |
Pr. maks.: | 63.00 | Temperatura: | 6.0°C | HRmax: | 158158 ( 81%) | HRavg | 136( 69%) |
Kalorie: | 1459kcal | Podjazdy: | 670m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Weekend wieńczący kolejny tydzień treningowy rozpoczęty. Nie miałem za dużo czasu i sił na jazdę ale mimo wszystko pojechałem i zaliczyłem kolejny wytrzymałościowy trening. Wziąłem jeszcze gorszy rower i nowe buty by sprawdzić skorygowane ustawienie lewego bloku. Pomimo wiejącego wiatru nie było czuć zimna, ten wiatr był cieplejszy, bardziej wiosenny. Na początku jechało się całkiem dobrze ale z czasem komfort był coraz gorszy. Zmienienie ustawienia lewego bloku rozwiązało sprawę ale miałem problem z prawą nogą. Nie potrafiłem dobrze ułożyć stopy i z czasem zacząłem czuć lekki ból. Chyba zbyt mocno ścisnąłem nogę w bucie i dlatego czułem ból. Mam co sprawdzić podczas kolejnej jazdy. Dobrze jechało mi się przez 2 i pól godziny. Później już zaczynało mnie brakować i dosyć asekuracyjnie przejechałem ostatnie 15 kilometrów. Na koniec wydłużyłem nieco czas jazdy w pierwszej strefie. Moja forma jest niezła ale jeszcze brakuje sporo do poziomu przy którym mógłbym zacząć mocniej trenować. Czeka mnie jeszcze ponad tydzień treningów wytrzymałościowych. Jeżeli po nich dalej będę miał problemy przy dłuższych dystansach to będę musiał sięgnąć po dodatkowe środki, jeżeli one nie pomogą to chyba będę zmuszony odpuścić dłuższe dystanse w tym roku. W niedziele kolejny test, dłuższa jazda wytrzymałościowa i pierwszy dłuższy wyjazd na rowerze startowym. Może okazać się, że po przesiadce na lepszy rower będzie dużo lepiej.