Wpisy archiwalne w kategorii
w grupie
Dystans całkowity: | 48403.00 km (w terenie 756.00 km; 1.56%) |
Czas w ruchu: | 1765:29 |
Średnia prędkość: | 27.27 km/h |
Maksymalna prędkość: | 92.00 km/h |
Suma podjazdów: | 546056 m |
Maks. tętno maksymalne: | 205 (103 %) |
Maks. tętno średnie: | 198 (101 %) |
Suma kalorii: | 1005146 kcal |
Liczba aktywności: | 533 |
Średnio na aktywność: | 90.81 km i 3h 21m |
Więcej statystyk |
Trening 30
Niedziela, 2 kwietnia 2017 Kategoria w grupie, Samotnie, avg>30km\h, 50-100
Km: | 87.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:51 | km/h: | 30.53 |
Pr. maks.: | 58.00 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | 186186 ( 95%) | HRavg | 140( 71%) |
Kalorie: | 2075kcal | Podjazdy: | 460m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pierwszy sprawdzian w tym roku. Pogoda piękna i od rana ciepło, nie było trzeba brać nawet rękawków i można było jechać "na krótko". O 9:00 byłem umówiony pod Twomark Sport z kolegami i na miejsce dojechałem parę minut wcześniej. Na miejsce startu dojechaliśmy bardzo szybko, wiatr wiał w plecy to się jechało. Byliśmy z około 10 minutowym zapasem. Okazało się, że na starcie zjawiło się bardzo dużo osób. Z założenia walka toczyła się o miejsce 2. Miałem blisko 45 minut do startu i dosyć szybko to zleciało, nie zrobiłem nawet dobrej rozgrzewki, jakoś nie chciało mi się jeździć w kółko i ostatecznie pokręciłem około 10 minut przed startem i ustawiłem się. Po starcie miałem problem by się wpiąć i straciłem trochę czasu, później nie potrafiłem dobrać przełożenia i pierwszy kilometr był strasznie szarpany, wiedziałem jak jeżdżą inni, na początku ogień a później ich brakuje w końcówce. Jechałem równym tempem z rezerwami na powrót pod wiatr. Trochę żałowałem, że nie mam korby 52 z przodu bo trochę tego brakowało i maksymalnie jechałem całe 46 km/h. Po skręcie w prawo widziałem przed sobą Dominika, różnica była około 30 sekund, stopniowo ją zmniejszałem i zbliżając się do nawrotu na jezdnię wtargnął pieszy, przegapiłem ten nawrót, miałem nawrócić zaraz przed pieszym a zrobiłem to prawie 200 metrów dalej. Po nawrocie już wiedziałem, że nadrobiłem trochę i straciłem trochę czasu. Podkręciłem trochę tempo i trzymałem około 40 km/h pod wiatr. Po skręcie w lewo stwierdziłem, że będzie ciężko i zacisnąłem zęby i walczyłem dalej. Jechałem cały czas około 40 km/h i na około 2 km do mety wyprzedziłem Dominika. Trochę się zagalopowałem i zacząłem finiszować 200 metrów za szybko i przed samą metą już trochę brakowało i na metę wjechałem już z niższą prędkością. W sumie wyszło bardzo dobrze pomimo tej pomyłki, pomyliło się sporo osób ale nie wszyscy, czas jaki pokazał mi licznik to równe 23 minuty, oficjalnie miałem 22:59 i drugie miejsce, zwycięzca wykręcił super czas 20:31 i średnią ponad 43 km/h. Ostatecznie mój licznik pokazał 15,5 km i średnią 40,4 km/h. Nigdy jeszcze nie przekroczyłem 40 km/h. Dobrze wróży to przed Orzeszem. Po dobrej rozgrzewce mogę pokusić się tam o poprawę wyśrubowanego czasu z tamtego roku. Nad Markiem miałem 40 sekund przewagi a różnice pomiędzy kolejnymi zawodnikami już były mniejsze. Bez lemondki pewnie miałbym czas około minutę gorszy i miejsce poza podium. Rozpoczęcie Sezonu to jedyne stałe zawody klubowe których jeszcze nie wygrałem. Może za rok się uda. Po czasówce pojechaliśmy do "Wodnika" na napoje i później wróciłem z kolegami dosyć mocnym tempem do Ligoty i juz samotnie przez Międzyrzecze do Bielska. Ostatnie 2 kilometry odpuściłem i na zupełnym luzie dojechałem do domu. Najbliższy trening we wtorek.
https://www.strava.com/activities/924782185
https://www.strava.com/activities/924782185
Treening 27 - kraksa
Niedziela, 26 marca 2017 Kategoria 50-100, Szosa, Trening 2017, w grupie
Km: | 71.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:22 | km/h: | 30.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 1.0°C | HRmax: | 165165 ( 84%) | HRavg | 117( 60%) |
Kalorie: | 1491kcal | Podjazdy: | 440m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pierwszy trening z ta grupą w tym roku. Po zmianie czasu rano zimno i dobrze się ubrałem by nie zmarznąć. W dosyć dużej grupie ruszylismy w kierunku Skoczowa i Jastrzębia. Po drodze trochę się rwało i przez pewien czas były nawet dwie grupy. Szybki przejazd przez Jastrzębie w kierunku Pawłowic i pod wiatr na Pszczynę. Wiało dosyć mocno i zmiany też były mocne. Przed Pszczyną niestety kraksa, ktoś przyhamował i kolega Michał zahaczył o jego tylne koło i się wywrócił, ja jechałem za nim i nie miałem czasu na reakcję. Przeleciałem przez jego rower i wylądowałem na asfalcie szlifując głową. Miałem rozcięty łuk brwiowy nadający się do szycia. Czekając na przyjazd kartetki próbowałem zatamować krwotok. W karetce szybkie opatrzenie rany i do szpitala w Pszczynie. W szpitalu szybkie szycie rany i prześwietlenie ciała. Na szczęście poza łukiem brwiowym, otartymi kolanami i udem nie ma innych obrażeń. Kolega Michał miał trochę mniej szczęścia, stwierdzono uraz obojczyka. Po powrocie do domu sprawdziłem rower i poza obdartą kierownica i ramą wszystko jest w porządku, gdybym jechał na Cube to pewnie byłoby gorzej. Szkoda tej kraksy ale w tym sporcie już tak bywa, przerwa w treningach nie będzie długa. Myślę, że na następny weekend już wyjadę, szwy dopiero będą zdejmować 3 kwietnia ale one w jeździe nie przeszkadzają. Chciałem powalczyć na Rozpoczęciu Sezonu a wyjdzie klapa.
https://www.strava.com/activities/914924333
https://www.strava.com/activities/914924333
Trening 20
Niedziela, 12 marca 2017 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2017, w grupie
Km: | 71.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:39 | km/h: | 26.79 |
Pr. maks.: | 61.00 | Temperatura: | 4.0°C | HRmax: | 159159 ( 81%) | HRavg | 128( 65%) |
Kalorie: | 1657kcal | Podjazdy: | 420m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Długo zastanawiałem się czy jechać, temperatura bliska zeru i opady śniegu nie zachęcały, w końcu się zdecydowałem i planowałem maksymalnie 2 godziny. Wyjechałem w kierunku Strumienia by spotkać się na trasie z grupą Jas-Kółek. Ubrałem się tak by nie przemoknąć a za Jasienicą już były suche drogi i coraz cieplej. Spokojnie jechałem pod wzniesienia i później dogoniłem dwójkę kolarzy i współpracowaliśmy do Zabłocia. Tam się rozdzieliliśmy i samotnie pojechałem na Strumień i skręciłem w prawo. Walczyłem z czołowym wiatrem i w okolicy skrzyżowania w Wiśle Małej się zatrzymałem. Zdjąłem spodnie przeciwdeszczowe i od razu było lepiej. Nie byłem pewny skąd przyjedzie grupa więc kręciłem się w okolicy tego skrzyżowania. Kiedy nadjechali od strony Wisły Wielkiej to się dołączyłem. Jazda grupowa wyglądała dzisiaj dobrze, w kilku miejscach się rozsypywała przez dziury, zwężenia i inne utrudnienia. Dobrze współpracując dojechaliśmy do podnóża podjazdu w Rudzicy. Tam każdy miał spróbować wjechać podjazd na najtwardszym przełożeniu. Pomysł odrzuciłem na samym początku i na średniej kadencji wjechałem cały podjazd. Po krótkim postoju dojechałem z grupą do Pierśćca. Odłączyłem się i samotnie jechałem w kierunku domu. Puls nagle stał się niski i już wiedziałem, że jazda była zbyt długa, nie byłem przygotowany na dłużej niż 2 godziny. Do tego jechałem cały czas pod wiatr. Jakoś dojechałem do domu. W całym tygodniu udało się wyjeździć prawie 20 godzin w tlenie. W następnym będzie trochę mniej i niedzielny trening już z mocniejszymi akcentami a za dwa tygodnie pierwszy wyjazd w góry i sprawdzenie nogi na podjeździe pod Salmopol.
https://www.strava.com/activities/897256953
https://www.strava.com/activities/897256953
Trening 15
Niedziela, 5 marca 2017 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa, Trening 2017, w grupie
Km: | 116.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:04 | km/h: | 28.52 |
Pr. maks.: | 53.00 | Temperatura: | 14.0°C | HRmax: | 167167 ( 85%) | HRavg | 136( 69%) |
Kalorie: | 2782kcal | Podjazdy: | 570m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kolejny trening wytrzymałościowy zaliczony. Wiało dzisiaj dosyć mocno i tak dobrałem trasę by jechać raz z wiatrem a raz pod wiatr. Jechało się dobrze, nawet walcząc z wiatrem nie było tak źle jak się spodziewałem. Jechałem cały czas takim tempem by tętno nie przekraczało 160 i się udało aż do Jastrzębia. Na treningu klubowym zjawiło się sporo osób i już wiedziałem, że o równej jeździe można zapomnieć, z każdą minutą tempo rosło i obwodnicą Pawłowic już było dosyć szybko i trochę za mocno jak dla mnie, na Wiślance było jeszcze gorzej, straszne szarpania tempa i ogólny chaos który utrudniał współpracę, skoki tempa i niepotrzebne przyśpieszenia nic nie dały poza niepotrzebnym zmęczeniem, najlepsze tempo było 28-30km/h a momentami wzrastało do 35km/h, to nie był wyścig. Na wyścigach jak trzeba jechać to nikt nie daje rady, a szarpanie tylko po to by wykręcić jak najlepszą średnią prędkość mija się z celem. W Skoczowie się odłączyłem i już spokojniejszym i równym tempem dojechałem do domu. W najbliższym tygodniu będę trenował rano i myślę, że uda się wyjeździć zaplanowane 20 godzin wytrzymałości.
https://www.strava.com/activities/888440900
https://www.strava.com/activities/888440900
Trening 13
Niedziela, 26 lutego 2017 Kategoria Zima, w grupie, Trening 2017, Szosa, Samotnie, 100-200
Km: | 127.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:19 | km/h: | 23.89 |
Pr. maks.: | 54.00 | Temperatura: | 5.0°C | HRmax: | 169169 ( 86%) | HRavg | |
Kalorie: | 2404kcal | Podjazdy: | 1020m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kolejny długi trening, trochę mocniejszy niż zwykle ale ciągle tlenowy. Pogoda od rana dobra i ciepło więc wyjechałem już o 7:30 i zrobiłem pętlę w okolicy Skoczowa i wróciłem do Bielska skąd po 9 wyjechałem z Jarkiem w kierunku Jasienicy. Pulsometr szwankował ale wiem, że był to problem ze słabą baterią i przez większość dystansu pokazywał wartości rzędu 40-80. Droga do jastrzębia minęła szybko, czas zleciał ogólnie na pogaduchach i przez to tempo było spokojne. W Jastrzębiu byliśmy o 10:40 czyli 20 minut przed czasem. Na miejscu zbiórki zjawiło się aż 16 osób na różnych rowerach. Tempo od początku było różne, staraliśmy się jechać spokojnie ale na każdej górce ktoś próbował pociągnąć mocniej aż w pewnym momencie zrobiły się 3 grupki. Konieczne były postoje by się wszystko zjechało, największe przegięcie było przed Dębowcem gdzie porwało się wszystko i jeden kolega został za bardzo z tyłu i nie znając trasy pojechał inną drogą, przejechaliśmy trasę Rozpoczęcia Sezonu i znowu na ostatnim podjeździe poszedł odjazd. Ja zachowałem zdrowy rozsądek i jechałem spokojnie, na mocne jazdy jeszcze przyjdzie czas. Kolejne szaleństwo było na podjeździe do Wiślicy. Po postoju w sklepie już spokojniej i w Ochabach rozdzieliliśmy się. Z Jarkiem pojechaliśmy na Kiczyce a reszta na Drogomyśl.
W Skoczowie jeszcze jeden postój w sklepie i już dobrym tempem po zmianach do Bielska. Po tym wyjeździe doszedłem do wniosku, że powinienem już przesiąść się na szosę. Ten rower wymaga niewielkiego wkładu finansowego i na razie nie będę w niego inwestował. Przede mną ostatnie treningi na trenażerze i w następną niedzielę wyjeżdżam już na szosie. Jeżeli będę miał trochę czasu i będą warunki to w tygodniu wyjadę na mały test roweru Cube a w weekend zrobię serwis starej szosy i będę w najblizszym czasie tylko na niej jeździł.
https://www.strava.com/activities/880374982
W Skoczowie jeszcze jeden postój w sklepie i już dobrym tempem po zmianach do Bielska. Po tym wyjeździe doszedłem do wniosku, że powinienem już przesiąść się na szosę. Ten rower wymaga niewielkiego wkładu finansowego i na razie nie będę w niego inwestował. Przede mną ostatnie treningi na trenażerze i w następną niedzielę wyjeżdżam już na szosie. Jeżeli będę miał trochę czasu i będą warunki to w tygodniu wyjadę na mały test roweru Cube a w weekend zrobię serwis starej szosy i będę w najblizszym czasie tylko na niej jeździł.
https://www.strava.com/activities/880374982
Trening 10
Niedziela, 19 lutego 2017 Kategoria w grupie, Trening 2017, Szosa, Samotnie, 100-200
Km: | 100.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:01 | km/h: | 24.90 |
Pr. maks.: | 52.00 | Temperatura: | 3.0°C | HRmax: | 165165 ( 84%) | HRavg | 138( 70%) |
Kalorie: | 1708kcal | Podjazdy: | 490m | Sprzęt: Zimówka | Aktywność: Jazda na rowerze |
Planowałem maksimum 3 i pół godziny a wyszło trochę więcej i pierwsza setka w tym roku. Większość trasy były mokre drogi ale błotniki wykonały robotę i do domu wróciłem czyściutki. Wyjechałem z domu o 9, już wiedziałem, że ten trening nie będzie łatwy, nogi słabe, puls skaczący przy dosyć spokojnej jeździe nawet do 160. Będąc w Studzionce zmieniłem kierunek jazdy, miałem jechać na Pszczynę i Brzeszcze a pojechałem na Pawłowice. Później dojechałem do Jastrzębia i runda po mieście i przed 11 byłem pod McD. Nie planowałem treningu z klubem więc był to taki spontan. Oprócz mnie były jeszcze 3 osoby i spokojnym tempem pojechaliśmy w kierunku Bzia i Golasowic. Następnie przez Jarząbkowice i Bąków do Pruchnej. Rozdzieliliśmy się, koledzy pojechali w kierunku Zebrzydowic a ja w przeciwną stronę. Jechało się bardzo dobrze i postanowiłem jechać jeszcze w kierunku Skoczowa. Dojechałem do pierśćca i tam znowu zmiana trasy i kierunek Landek. Spokojnie jechałem do Międzyrzecza i tam na podjeździe nie potrzebnie szarpnąłem i tętno skoczyło od razu o 15 w górę. Ostatnie 5 km to już spokojna jazda. Bardzo udany trening, jeszcze sporo takich mnie czeka przed ćwiczeniem podjazdów. Dobrze, że mam teraz tydzień odpoczynkowy i następny wyjazd dopiero w piątek.
https://www.strava.com/activities/871997337
https://www.strava.com/activities/871997337
Trening 5
Sobota, 31 grudnia 2016 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2017, w grupie
Km: | 76.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:57 | km/h: | 25.76 |
Pr. maks.: | 48.00 | Temperatura: | 0.0°C | HRmax: | 162162 ( 83%) | HRavg | 133( 68%) |
Kalorie: | 1633kcal | Podjazdy: | 350m | Sprzęt: Zimówka | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trening 4
Niedziela, 11 grudnia 2016 Kategoria 50-100, Szosa, Trening 2017, w grupie
Km: | 76.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:57 | km/h: | 25.76 |
Pr. maks.: | 62.00 | Temperatura: | 8.0°C | HRmax: | 168168 ( 86%) | HRavg | 137( 70%) |
Kalorie: | 2206kcal | Podjazdy: | 840m | Sprzęt: Zimówka | Aktywność: Jazda na rowerze |
Grupowy trening przy bardzo dobrej pogodzie. Trasa dosyć trudna, pomimo obaw czy dam radę przejechać cały dystans z grupą nie było tak źle. Pierwsze 30 km było pod wiatr, jazda po zmianach pozwalała zaoszczędzić trochę sił. Kolejne 30 km było z wiatrem, momentami brakowało mi przełożenia 42x12 nie pozwala jechać szybciej niż 40km/h po płaskim. Brak dobrego rytmu na podjazdach powodował, że tętno momentami skakało, starałem się nie przekraczać 170 i się udało. Ostatnie 15 km było pod mega silny wiatr i w końcówce jadąc już spokojnie prędkość spadła po 15km/h. Najważniejsze, że kolejny trening zaliczony na rowerze. Kolejny tydzień to będą ciężkie treningi siłowe na trenażerze i niedzielny dłuższy trening wytrzymałościowy.
https://www.strava.com/activities/799237839
https://www.strava.com/activities/799237839
Zakończenie Sezonu 2016
Sobota, 15 października 2016 Kategoria 50-100, Szosa, Trening 2016, w grupie
Km: | 92.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:15 | km/h: | 28.31 |
Pr. maks.: | 69.00 | Temperatura: | 17.0°C | HRmax: | 183183 ( 93%) | HRavg | 138( 70%) |
Kalorie: | 2559kcal | Podjazdy: | 1200m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ostatni wyjazd przed planowaną przerwą od roweru. W tym roku muszę zrobić dłuższą przerwę i jeżeli stan zdrowia pozwoli to za miesiąc wracam do treningów. Pogoda do jazdy wymarzona, słonecznie i ciepło, idealne warunki do ostatniego ścigania.
Trasa tegorocznego wyścigu na Zakończenie Sezonu trochę się różniła od zeszłorocznej i moim zdaniem nie była wcale bezpieczniejsza, było kilka niebezpiecznych miejsc i jedno szczególnie niewidoczne skrzyżowanie, dobrze, że ruch nie był zbyt duży bo mogłoby być niebezpiecznie. Do Dębowca dojechałem z Jarkiem, prawie cały czas z wiatrem i momentami mocniejszym tempem. Na starcie czekali już Darek i Andrzej a po 20 minutach dojechała reszta.
Po starcie od razu wszyscy wyrwali do przodu, nie jechało mi się dobrze ale się trzymałem w grupie. Po pierwszej górce wyszedłem na czoło i dałem krótką zmianę, nie udało się rozciągnąć grupy i widząc, że za grupą zostały tylko 3 osoby byłem pewny, że mogę mieć problem obronić 1 miejsce w klasyfikacji. Obawy okazały się słuszne, w Międzyświeciu przed wiaduktem zostałem z tyłu, przytkało mnie i ciężko było utrzymać koło. Wyprzedziło mnie kilka samochodów i przed zjazdem miałem już sporą stratę do grupy, zjazd też powiększył stratę i kolejna górka która była dosyć łatwa, do połowy można było wjechać z rozpędu nie zbliżyła mnie do grupy. Dopiero w Kostkowicach na podjeździe byłem w stanie przyśpieszyć na tyle by złapać grupę, w międzyczasie już odpadły dwie osoby, po wjeździe na drogę do Dębowca jeszcze miałem startę, ale szybko ją nadrobiłem i na drugą rundę wjechałem już w grupie. Po pierwszych zmarszczkach zostało 6 osób w grupie i tak jechaliśmy przez prawie całą rundę. W Kostkowicach na górce lekko odjechałem reszcie i Kamil poprawił i była szansa odjechania ale wolałem nie ryzykować, nie czułem się aż tak mocny. Po wjeździe na 3 rundę został Tomek i jechaliśmy już w 5. Czułem, że jestem najsłabszy w tej grupie i nie chciałem się zbytnio wychylać ale kilka zmian dałem, nikt nie odstawał od grupy i trzeba było cały czas jechać czujnie. W Kostkowicach mocniej pociągnął Darek i od razu Jarek siadł mu na koło i po podjeździe było jakieś 100 metrów różnicy. W drodze do Dębowca różnica się utrzymywała, kiedy wiedziałem, że nie mogę liczyć na pomoc Kamila i Dominika pociągnąłem mocniej i w momencie zespawałem grupę razem. Czułem się o dziwo dobrze i postanowiłem od razu narzucić mocne tempo. Cały podjazd jechałem równo i mocno, ale jakaś rezerwa jeszcze była, czułem ciężkie oddechy kolegów za plecami i gdyby meta była trochę dalej to mógłbym to wygrać a Jarek wyszedł z koła przed kreską i ostatecznie byłem drugi. Wynik znacznie powyżej oczekiwań. Jak na końcówkę sezonu, ciągłe problemy zdrowotne i ogólne samopoczucie to mogę optymistycznie patrzeć w przyszłość.
Na przyszły sezon, o ile zdrowie pozwoli to szykują się spore zmiany, jedną z nich będzie licencja. Teraz pora na całkowity reset i powrót do pełnej sprawności zdrowotnej.
https://www.strava.com/activities/745448400
Trasa tegorocznego wyścigu na Zakończenie Sezonu trochę się różniła od zeszłorocznej i moim zdaniem nie była wcale bezpieczniejsza, było kilka niebezpiecznych miejsc i jedno szczególnie niewidoczne skrzyżowanie, dobrze, że ruch nie był zbyt duży bo mogłoby być niebezpiecznie. Do Dębowca dojechałem z Jarkiem, prawie cały czas z wiatrem i momentami mocniejszym tempem. Na starcie czekali już Darek i Andrzej a po 20 minutach dojechała reszta.
Po starcie od razu wszyscy wyrwali do przodu, nie jechało mi się dobrze ale się trzymałem w grupie. Po pierwszej górce wyszedłem na czoło i dałem krótką zmianę, nie udało się rozciągnąć grupy i widząc, że za grupą zostały tylko 3 osoby byłem pewny, że mogę mieć problem obronić 1 miejsce w klasyfikacji. Obawy okazały się słuszne, w Międzyświeciu przed wiaduktem zostałem z tyłu, przytkało mnie i ciężko było utrzymać koło. Wyprzedziło mnie kilka samochodów i przed zjazdem miałem już sporą stratę do grupy, zjazd też powiększył stratę i kolejna górka która była dosyć łatwa, do połowy można było wjechać z rozpędu nie zbliżyła mnie do grupy. Dopiero w Kostkowicach na podjeździe byłem w stanie przyśpieszyć na tyle by złapać grupę, w międzyczasie już odpadły dwie osoby, po wjeździe na drogę do Dębowca jeszcze miałem startę, ale szybko ją nadrobiłem i na drugą rundę wjechałem już w grupie. Po pierwszych zmarszczkach zostało 6 osób w grupie i tak jechaliśmy przez prawie całą rundę. W Kostkowicach na górce lekko odjechałem reszcie i Kamil poprawił i była szansa odjechania ale wolałem nie ryzykować, nie czułem się aż tak mocny. Po wjeździe na 3 rundę został Tomek i jechaliśmy już w 5. Czułem, że jestem najsłabszy w tej grupie i nie chciałem się zbytnio wychylać ale kilka zmian dałem, nikt nie odstawał od grupy i trzeba było cały czas jechać czujnie. W Kostkowicach mocniej pociągnął Darek i od razu Jarek siadł mu na koło i po podjeździe było jakieś 100 metrów różnicy. W drodze do Dębowca różnica się utrzymywała, kiedy wiedziałem, że nie mogę liczyć na pomoc Kamila i Dominika pociągnąłem mocniej i w momencie zespawałem grupę razem. Czułem się o dziwo dobrze i postanowiłem od razu narzucić mocne tempo. Cały podjazd jechałem równo i mocno, ale jakaś rezerwa jeszcze była, czułem ciężkie oddechy kolegów za plecami i gdyby meta była trochę dalej to mógłbym to wygrać a Jarek wyszedł z koła przed kreską i ostatecznie byłem drugi. Wynik znacznie powyżej oczekiwań. Jak na końcówkę sezonu, ciągłe problemy zdrowotne i ogólne samopoczucie to mogę optymistycznie patrzeć w przyszłość.
Na przyszły sezon, o ile zdrowie pozwoli to szykują się spore zmiany, jedną z nich będzie licencja. Teraz pora na całkowity reset i powrót do pełnej sprawności zdrowotnej.
https://www.strava.com/activities/745448400
Roztrenowanie 7
Niedziela, 9 października 2016 Kategoria 50-100, Szosa, w grupie
Km: | 87.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:26 | km/h: | 25.34 |
Pr. maks.: | 58.00 | Temperatura: | 8.0°C | HRmax: | 170170 ( 87%) | HRavg | 126( 64%) |
Kalorie: | 2177kcal | Podjazdy: | 1320m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |