Wpisy archiwalne w kategorii
Trening 2017
Dystans całkowity: | 9577.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 350:32 |
Średnia prędkość: | 27.32 km/h |
Maksymalna prędkość: | 84.00 km/h |
Suma podjazdów: | 111416 m |
Maks. tętno maksymalne: | 201 (103 %) |
Maks. tętno średnie: | 181 (92 %) |
Suma kalorii: | 213330 kcal |
Liczba aktywności: | 118 |
Średnio na aktywność: | 81.16 km i 2h 58m |
Więcej statystyk |
Trening 60
Sobota, 27 maja 2017 Kategoria w grupie, Trening 2017, Szosa, 100-200
Km: | 144.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:03 | km/h: | 28.51 |
Pr. maks.: | 67.00 | Temperatura: | 14.0°C | HRmax: | 197197 (101%) | HRavg | 139( 71%) |
Kalorie: | 3458kcal | Podjazdy: | 2290m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bardzo fajny trening w 3 osobowym składzie. Wspólnie z Jarkiem i Piotrem Jasińskim zaliczyliśmy Lysą Horę. Dojazd szybki, z wiatrem, po zmianach. Nikt więcej nie był chętny więc nie czekaliśmy i jeszcze przed 9 byliśmy u podnóża podjazdu. Podjazd zacząłem spokojnie z zamiarem przyśpieszenia po zjeździe i tak też zrobiłem. Koledzy jechali od początku swoim tempem i ich nie widziałem. Całkiem inna jazda na "Karbonie" niż na zwykłym rowerze, czuć moc pod nogą. Jechałem cały czas równo i mocno, najciężejsze fragmenty też jakoś przetrwałem i nawet przymusowe zatrzymanie przez turystów mnie nie wybiło z rytmu. Ostatnie 2 kilometry pojechałem już na tyle ile umiałem i stoper zatrzymał się na 31:30, rekord poprawiony o 1:40 i w przyszłości, może za rok uda się wjechać poniżej 30 minut. Po 6 minutach czekania na górze przyjechał Piotr a chwilę za nim Jarek. Nie zabawiliśmy tam długo, było zmino, wietrznie i od razu w dół. Zjazd fatalny, bezpiecznie zjechaliśmy i po zmianach pod wiatr w powrotną drogę. Dosyć szybko jechaliśmy i z założenia mieliśmy być w Bielsku o 13 a udało się prawie godzinę szybciej. Tak szybko jeszcze tej trasy nie przejechałem a tempo jeszcze mogło być większe. Końcowe kilometry przejechałem na zmianie, trochę utrudnień było i trzeba było bardzo uważać. Całą trasę objechałem na 2 bidonach, 2 bananach i batonie. Nie odcięło mnie, pod koniec jedynie tyłek zaczął pobolewać. Za długa jazda w jednej pozycji zaszkodziła. Jutro jak się uda to wczesnym rankiem wyskoczę na godzinkę.
https://www.strava.com/activities/1007672455
https://www.strava.com/activities/1007672455
Trening 59
Piątek, 26 maja 2017 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2017
Km: | 89.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:09 | km/h: | 28.25 |
Pr. maks.: | 57.00 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | 166166 ( 85%) | HRavg | 131( 67%) |
Kalorie: | 2107kcal | Podjazdy: | 830m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Spokojny trening tlenowy. W środę była kumulacja zmęczenia, jeden trening po Radkowie za dużo i nogi się zbuntowały, dzisiaj było już dużo lepiej. Pojechałem sprawdzić jedną drogę w okolicy Wisły Czarne, niestety nie ma przejazdu na szosie.
Wyjechałem o 16 i było dosyć ciepło i wiało. Pojechałem główną drogą na Skoczów, do drodze korki i niepoważne zachowania kierowców. Przed Grodźcem się uspokoiło i jazda od razu wyglądała dużo lepiej. Od Skoczowa z wiatrem w plecy, jechałem cały czas dwupasmówką omijając Ustroń i po drodze dogonił mnie jakiś kolarz. Próbował mnie nakłonić do szybszej jazdy, jechałem swoje a on był lekko z przodu, przed Wisłą się wyjechał i wyprzedziłem go. Dojechałem do Czarnego i spróbowałem znaleźć drogę okrążającą jezioro od północnej strony. Nie znalazłem drogi nadającej się na szosę wiec zawróciłem i jechałem w stronę Centrum. Droga powrotna pod wiatr, nie przeszkadzało mi to w ogóle i jechałem dalej spokojnie. Tym razem jechałem przez Ustroń i w prawo na Brenną. Podjazdy na spokojnie i szybko znalazłem się w Jaworzu. Na koniec jeszcze jeden podjazd i do domu. Jutro Lysa Hora, zadowoli mnie czas poniżej 35 minut. Po cichu mam nadzieję na rekord. Jadę na lepszym rowerze i to może być klucz do sukcesu.
https://www.strava.com/activities/1006774395
Wyjechałem o 16 i było dosyć ciepło i wiało. Pojechałem główną drogą na Skoczów, do drodze korki i niepoważne zachowania kierowców. Przed Grodźcem się uspokoiło i jazda od razu wyglądała dużo lepiej. Od Skoczowa z wiatrem w plecy, jechałem cały czas dwupasmówką omijając Ustroń i po drodze dogonił mnie jakiś kolarz. Próbował mnie nakłonić do szybszej jazdy, jechałem swoje a on był lekko z przodu, przed Wisłą się wyjechał i wyprzedziłem go. Dojechałem do Czarnego i spróbowałem znaleźć drogę okrążającą jezioro od północnej strony. Nie znalazłem drogi nadającej się na szosę wiec zawróciłem i jechałem w stronę Centrum. Droga powrotna pod wiatr, nie przeszkadzało mi to w ogóle i jechałem dalej spokojnie. Tym razem jechałem przez Ustroń i w prawo na Brenną. Podjazdy na spokojnie i szybko znalazłem się w Jaworzu. Na koniec jeszcze jeden podjazd i do domu. Jutro Lysa Hora, zadowoli mnie czas poniżej 35 minut. Po cichu mam nadzieję na rekord. Jadę na lepszym rowerze i to może być klucz do sukcesu.
https://www.strava.com/activities/1006774395
Trening 58
Środa, 24 maja 2017 Kategoria 50-100, avg>30km\h, Samotnie, Szosa, Trening 2017, w grupie
Km: | 81.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:37 | km/h: | 30.96 |
Pr. maks.: | 62.00 | Temperatura: | 12.0°C | HRmax: | 185185 ( 94%) | HRavg | 151( 77%) |
Kalorie: | 1634kcal | Podjazdy: | 600m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Planowałem trening w grupie, za wiele z tego nie wyszło. Wyjechałem pół godziny wcześniej by trochę rozkręcić nogi. Byłem jakoś dziwnie słaby, pomimo tego faktu pojechałem pod Twomark. Pojawiło się około 10 osób. Początek znośnym tempem, w planie było ćwiczenie jazdy po zmianach. Z każdym kilometrem jechaliśmy szybciej, nikt nie mówił, że będzie się to odbywać przy prędkości ponad 40 km/h. W dalszym ciągu mam uraz po kraksie i trzymam sie trochę dalej od koła poprzednika. W Jasienicy już tempo dochodziło do 40 km./h. W Rudzicy przyszła kolej na moją zmianę, trzymałem dosyć dobrą prędkość, zaczął się pierwszy krótki podjazd, komuś się paliło i mnie wyprzedził, zjechałem na bok i podkręcenie tempa było na tyle duże, że nie byłem w stanie złapać koła schodząc ze zmiany. Przytkało mnie, noga dzisiaj kompletnie nie podawała, nie było mocy. Grupa sie oddalała a ja próbowałem gonić. Zaczął się trudniejszy podjazd i straciłem kolejne 30 sekund, na zjeździe pod wiatr nie byłem w stanie nic zyskać, na szczęście czekali na mnie w Landeku. Dałem jeszcze jedną zmianę i tyle z mojej jazdy w grupie. Nie próbowałem nawet gonić, jechałem równym tempem do Strumienia i tam lekko przyśpieszyłem. Jechałem cały czas równo i w Wiśle Wielkiej złapałem Grześka który odpadł od grupy. Od tego momentu jazda po zmianach do Łąki i na skróty omijając Pszczynę do Goczałkowic. Strata była za duża by dogonić grupę i do Międzyrzecza już lżejszym tempem. Tam się rozdzieliliśmy, Grzesiek pojechał prosto, ja w prawo na Jasienicę i jeszcze mocno pojechałem pod górę i w dół. Przez Jaworze już luźnym tempem do domu. Byłem dzisiaj słaby i tyle, nie przejmuję się głupimi komentarzami i odzywkami innych, niech spróbują wjechać poniżej 17 minut na Równicę lub przejechać 20 kilometrową czasówkę poniżej 30 minut, wtedy pogadamy. Jutro wolne a w piątek jakaś tlenowa runda. Jeżeli nogi nie wrócą do dobrego stanu do w sobotę nie jadę na Lysą Horę, nie będzie miało to sensu,a jechać by wjechać powyżej 40 minut to mi się nie chce.
https://www.strava.com/activities/1003768304
https://www.strava.com/activities/1003768304
Trening 57
Wtorek, 23 maja 2017 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2017, w grupie
Km: | 70.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:32 | km/h: | 27.63 |
Pr. maks.: | 60.00 | Temperatura: | 17.0°C | HRmax: | 182182 ( 93%) | HRavg | 133( 68%) |
Kalorie: | 1677kcal | Podjazdy: | 973m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wyjazd dopiero o 17:30. Po ciekawym etapie Giro i przy krążących po okolicy chmurach burzowych zastanawiałem się czy jechać. Miałem nadzieję, że nie zmoknę i nie brałem nawet kurtki, było ciepło więc na krótko. Po wyjeździe nogi kompletnie nie kręciły jak powinny, niby nie bolą mnie po Radkowie w przeciwieństwie do pozostałych mięśni ale mocy jakoś mniej. Zupełnie zapomniałem o zwężeniu i robotach drogowych w Jaworzu i wkopałem się w korek. Trochę czasu straciłem i przy dużym ruchu samochodowym skręciłem w pierwszą boczną drogę w Grodźcu. Jest tam ciekawy podjazd w kierunku Górek Wielkich, niby nie długi ale 10% pokazało. Z Górek w stronę Brennej i w prawo skrótem do Lipowca. Zaczęło padać, mimo to jechałem dalej i deszcz nie popuścił aż do Ustronia. Pod Równicą też padało ale postanowiłem jechać. Rozpocząłem dosyć szybko i mocno jak na mnie i to mogło mieć wpływ na dalszą jazdę. Czas na końcu kostki był obiecujący, równe 6 minut. Później niestety było gorzej, miałem nadzieję na czas poniżej 17 minut. Nie mogłem złapać odpowiedniego rytmu i ciągle zmieniając przełożenia męczyłem się z podjazdem. W końcówce już wrzuciłem co mogłem i tragedii nie było, w sumie w maju nigdy tak szybko nie wjechałem. Na lepszym rowerze, przy świeżej nodze powinienem urwać sporo czasu. Czas wyszedł dobry, 17:03, biorąc pod uwagę niezbyt równą jazdę i niezbyt dobrze kręcącą nogę jestem zadowolony. Mogło być dużo gorzej. Na szczycie też mokro i padało, zjazd kompletnie odpuściłem i wolnym tempem dotarłem do Jaszowca. Krótka pętla na Polanie i dwupasem na Skoczów. Zorientowałem się, że będzie pod silny wiatr i chciałem równym tempem przejechać ten odcinek. Zrobiłem jeden zryw 30 sekundowy i dalej spokojnie. Za światłami dołączył do mnie jakiś kolarz i po równych zmianach jechaliśmy razem do Skoczowa. Przed wiaduktem postanowiłem zrobić sprint, akurat była moja zmiana i pomimo już dosyć długiej jazdy na czele podkręciłem tempo, po jakimś czasie udało się zerwać współtowarzysza i byłem pierwszy na wiadukcie. Zjazd do świateł i każdy w swoją stronę. Do domu dojechałem już spokojnie, po drodze zahaczając jeszcze o parę górek. Fajny trening przed jutrzejszą grupową jazdą.
https://www.strava.com/activities/1002198221
https://www.strava.com/activities/1002198221
Trening 56
Niedziela, 21 maja 2017 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa, Trening 2017, w grupie
Km: | 101.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:18 | km/h: | 23.49 |
Pr. maks.: | 59.00 | Temperatura: | 12.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 2094kcal | Podjazdy: | 1700m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Zastanawiałem się czy jest sens jechać na trening. Ostatecznie pojechałem lecz trochę źle sobie obliczyłem czas potrzebny na dojazd i wyjechałem przed 8:20, jakieś 5-10 minut za późno. Jechałem najkrótszą drogą do Trzyńca, po drodze sporo podjazdów. Nie jechałem mocno i po jednym postoju po drodze na rondzie byłem o 9:35. Myślałem, że grupa jeszcze nie jechała, ale znając ich "spokojne" tempo wszystkiego się mogłem spodziewać. Jechałem dalej wolno, dwa razy się zatrzymałem po około 5 minut. Niepotrzebnie czekałem i jechałem wolno, bo tak bym ich złapał przed podjazdem. Nie miałem dużej straty, przy czasie rzędu 27 minut minęliśmy się na około 1 kilometr do szczytu. Po wjeździe na górę ubrałem się na zjazd i zjechałem, niezbyt szybko bo zimno i zanieczyszczona droga. Czekali na mnie na dole i dalej jechaliśmy razem. Przed Kozińcem się rozdzieliliśmy. Część osób pojechała na górę a część miała czekać. Ruszyłem jako jeden z ostatnich z dużą stratą do pierwszych. Jechałem tylko po to by wjechać na górę, wjeżdżając do lasu reszta była daleko z przodu. Jechałem równo i zbliżałem się do nich, wyprzedziłem trzy osoby i na szczycie byłem 4, tuż za Andrzejem, Angeliką i Marcinem. Czas 11:53. Po szybkim zjeździe jechaliśmy wolno w kierunku Trzyńca. Za rondem czekaliśmy na resztę, jak dojechali to zrobiły się 2 grupy. Jechałem na końcu 2 i w końcu się zjechaliśmy, szarpały takie osoby które były słabszymi w grupie. Jechałem cały czas na końcu grupki do Cieszyna i później już luźnym tempem do domu. Czułem w ciele wczorajszy wysiłek i gdybym miał jechać te górki mocniej to różnie mogłoby to wyglądać. Cieszy fakt, że wszyscy wokół jadą w trupa a ja swobodnie w podobnym tempie. Zeszły tydzień był luźny to w nastepnym muszę coś mocniej pojeździc. We wtorek planuję Równicę i jazdę o jak najlepszy czas.
Trening 55
Środa, 17 maja 2017 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2017
Km: | 69.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:29 | km/h: | 27.79 |
Pr. maks.: | 62.00 | Temperatura: | 16.0°C | HRmax: | 168168 ( 86%) | HRavg | 124( 63%) |
Kalorie: | 1371kcal | Podjazdy: | 540m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kolejny spokojny trening praktycznie identyczny jak wczorajszy. Jedynymi różnicami były prawie płaska trasa oraz trochę mocniejszy wiatr. Kierowcy znowu trochę utrudniali jazdę a do tego sporo objazdów i robót drogowych, ale jak to wszystko zrobią to będą kolejne odcinki z dobrą nawierzchnią oraz kilka nowych rond w okolicy. To była ostatnia jazda przed sobotnim maratonem w Radkowie. Jak mi się nic nie przytrafi to powinno być dobrze, plan już mam i trzeba go zrealizować, nawet jeżeli stracę trochę na pierwszym kółku to na następnych powinienem to odrobić. Poza jednym zjazdem trasa jest stworzona dla mnie, kilka podjazdów w tym jeden długi i przyjemny, niewiele płaskiego. Po zastanowieniu się jaki rower wybrać to ryzykuję i jadę na najlepszym sprzęcie, zmieniłem tylko opony na Michelin.
https://www.strava.com/activities/991588174
https://www.strava.com/activities/991588174
Trening 54
Wtorek, 16 maja 2017 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2017
Km: | 57.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:03 | km/h: | 27.80 |
Pr. maks.: | 53.00 | Temperatura: | 17.0°C | HRmax: | 166166 ( 85%) | HRavg | 123( 63%) |
Kalorie: | 1288kcal | Podjazdy: | 500m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Spokojny trening. Pogoda z rana niezbyt dobra, wyjechałem później i już było dobrze. Nawet wiatr nie przeszkadzał lub już przestałem zwracać na niego uwagę. Cały czas jechałem bardzo spokojnym tempem, nawet na górkach nie przyśpieszałem. Podczas jazdy sporo niebezpiecznych sytuacji, sam nie wiem ile razy musiałem hamować i się zatrzymywać przez bezmyślnych kierowców. Jutro powtórka.
https://www.strava.com/activities/989017091
https://www.strava.com/activities/989017091
Trening 53
Piątek, 12 maja 2017 Kategoria Samotnie, Szosa, Trening 2017
Km: | 97.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:09 | km/h: | 23.37 |
Pr. maks.: | 69.00 | Temperatura: | 13.0°C | HRmax: | 201201 (103%) | HRavg | 145( 74%) |
Kalorie: | 3177kcal | Podjazdy: | 2040m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Drugi i ostatni trening w pięknych okolicach Jesenników. Jako główny cel obrałem Pradziada, najwyższy szczyt w okolicy. Pogoda rano nieciekawa ale pomimo tego wyjechałem. Było dosyć ciepło ale na górze głosili zaledwie 3 stopnie. Chmury i mokre drogi nie zachęcały do jazdy, wybrałem najkrótszą z wielu wariantów tras dojazdowych. Po drodze kilka podjazdów, wjechałem je spokojnym tempem i w sumie po ponad godzinie byłem w miejscowości Vrbno pod Pradeadem skąd już cały czas pod górę. Łącznie 18 kilometrów i ponad 900 metrów przewyższenia. Połowa drogi to dojazd do właściwego podjazdu. Kawałek prowadził po kostce brukowej ale większość bo dobrej jakości asfalcie. Do podnóża podjazdu minęło mnie łącznie około 10 samochodów. Przed podjazdem rozebrałem się, zostawiłem tylko rękawki ale to też był błąd, miałem szczęście, że nie było ruchu i nie musiałem mijać szlabanu bokiem i mogłem się rozpędzić lekko i od początku dosyć mocnym tempem. Po chwili ściągnąłem rękawki, czułem się jak w Alpach, po bokach drogi śnieg, jezdnia mokra i mgła, że nie było widać na 50 metrów. Jechałem cały czas równo i mocno, miałem ambitny plan, pobić najlepszy czas 34:47 i spróbować wjechać poniżej 30 minut. Nie wiedziałem ile dokładnie jest do wypłaszczenia, mgła nie pozwoliła na orientację więc musiałem sugerować się czasem i prędkością. Po około 20 minutach wyjechałem z lasu, kawałek dalej się wypłaszczyło, za Owczarnią nawet kawałek zjazdu i ujrzałem wieżę i krajobraz wokół. Czułem dobry czas i po zjeździe jechałem jeszcze mocniej, dawno tak mocno nie pracowałem, ten odcinek na szczyt jest bardzo zdradliwy. Są lekkie wypłaszczenia i wystromienia. Widok wieży motywował ale sił już brakowało i na względnie łatwych końcowych 500 metrach ujrzałem tętno 200, jechałem tam niezbyt szybko jak na finisz ale byłem już strasznie ujechany, czas leciał i w końcu dojechałem na szczyt. Trochę później wyłączyłem stoper i pokazał czas 28:50. Według GPS na Stravie mam czas 28:27, jak na 9 km podjazd z ponad 600 metrów przewyższenia to bardzo dobry wynik. Chwilę dochodziłem do siebie, na szczycie słońce i 5 stopni, na starcie było 15. Zjazd pokonałem zupełnie na luzie, chociaż tutaj można nieźle poszleć i gdy na moment puściłem klamki to od razu 70 km/h pojawiło się na liczniku. Trochę wymarzłem na zjeździe. Wrócić postanowiłem inną drogą i pojechałem w kierunku Videl, na rozwidleniu prosto i kolejny podjazd. Kiedyś tam już jechałem i kojarzyłem, że ten podjazd nie jest długi. Dosyć szybko wjechałem na górę i później długi zjazd przez Vidly do Vrbna pod Pradeadem, mogłem jechać na Jesennik ale jakoś tak skręciłem. Zjazd skończył się w centrum tej miejscowości i później cały czas lekko w górę do Hermanowic. Znowu miałem dwie opcje w prawo lub prosto, obie drogi prowadziły do Zlatych Hor. Skręciłem w prawo i później znowu w prawo i po krótkiej wspinaczce i zjeździe znalazłem się w Petrovicach. Na deser został podjazd na Biskupią Kopę, czułem już trochę nogi i ten podjazd już poszedł słabo. Wturlałem się na górę i zacząłem zjeżdżać, na dole znowu strzeliła szprycha w tylnym kole. Muszę chyba kupić nowe koła treningowe, stare wszystkie już wyeksploatowane, jakoś udało się dojechać i trening mogę zaliczyć do udanych. Z ciekawości sprawdzilem sobie czasy innych na Stravie i wyszedł wynik w 20 na ponad 1000 osób. Pierwsza 15 to zawodnicy z licencjami. Muszę wrócić tam na lepszym rowerze. Szkoda, że znowu przespałem zapisy na zawody bo byłaby szansa na zwycięstwo OPEN. Kiedyś muszę tutaj przyjechać na 2-3 dni i zrobić treningi po 120-150 km by zaliczyć wszystkie górki. To była tylko namiastka. W ciągu dwóch dni minęło mnie tyle samochodów co mija mnie średnio na 5 km trasy w moich okolicach. Jest znacznie bezpieczniej, nikt nie wymusza pierwszeństwa a i drogi są w znacznie lepszym stanie. Po takich 2 treningach w niedzielę czasówka płaska w Bohuminie.
https://www.strava.com/activities/982513148
https://www.strava.com/activities/982513148
Trening 52
Czwartek, 11 maja 2017 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2017
Km: | 70.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:39 | km/h: | 26.42 |
Pr. maks.: | 68.00 | Temperatura: | 17.0°C | HRmax: | 192192 ( 98%) | HRavg | 141( 72%) |
Kalorie: | 1916kcal | Podjazdy: | 1140m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pierwszy dłuższy trening w okolicach Jesenników. Dawno tutaj nie byłem a zawsze w tych okolicach mi się podobało. Miałem wyjechać zaraz po śniadaniu czyli o 8:00 ale jeszcze miałem coś do zrobienia i było zimno. W ciągu niecałej godziny ogrzało się z 9 do 15 stopni. Wyjechałem punkt 9:00 i skierowałem się na Czechy. Chciałem sprawdzić czy da się bezpośrednio dojechać do Czech nie robiąc pętli przez Głuchołazy. Po kilometrze już byłem za granicą. Jedyną informacją był znak, po kilku minutach byłem już na głównej drodze. Przejechałem przez Zlate Hory i na dzień dobry postanowiłem wjechać na Biskupią Kopę. Początek względnie spokojny ale od ostatniej serpentyny zrzuciłem dwa ząbki niżej i mocno do końca. Tak mocno to chyba jechałem tylko w Orzeszu na czasówce. Trochę ujechany wjechałem na szczyt. Ubrałem kamizelkę i szybki zjazd, dobra droga, zero samochodów i dobra widoczność. Był to chyba najszybszy zjazd w tym roku, po zjeździe do Petrovic skręciłem w prawo. Początkowo po płaskim a im dalej tym stromiej. Końcówka podjazdu to już ponad 10%, po mocnym początku końcówkę odpuściłem. Nawierzchnia w tym miejscu pozostawiała wiele do życzenia, jednak porównując ją do naszych rejonów to była podobna. Przed szczytem lekkie wypłaszczenie i krótki zjazd w dół do głównej drogi. Chwila zawahania i skręciłem w lewo. Lekko w dół do kolejnego skrzyżowania w Hermanovicach i po skręcie w prawo. Kolejny podjazd, wjechałem go spokojnym tempem i na szczycie chwila oddechu i założenie kamizelki. Na zjeździe trochę wiało ale bardziej w plecy. Przed Zlatymi Horami odbiłem na Rejviz. Był znak o jakiś robotach drogowych. Jechałem ale żadnych remontów nie widziałem. Po kilku kilometrach podjazdu byłem na szczycie i tam dopiero jakiiś 100 metrowy odcinek bez nawierzchni, jeden pas był dopuszczony do przejazdu i mogłem jechać dalej. To był ostatni długi podjazd na trasie. Czekał mnie względnie płaski i pozornie nudny odcinek główną drogą do Głuchołaz. Równa szeroka droga i wiatr w boczny lub w plecy. Po drodze krótki odcinek w góre ale wjechałem go za samochodem, jechał moim tempem i spokojnie mogłem się go trzymać. Szybko dojechałem do Mikulovic, po drodze dwie hopki, wiadukt nad torami kolejowymi i lekki podjazd do centrum. Skręciłem w prawo na Zlate Hory, spodziewałem sie jakiegoś podjazdu a był tylko krótki dosyć stromy odcinek na przejazd kolejowy a tak to cały czas lekko w górę ale pod wiatr. Ze Zlatych Hor wróciłem do polski tą samą drogą. Fajna trasa idealna na rozgrzewkę przed piątkowym Pradziadem.
https://www.strava.com/activities/981062431
https://www.strava.com/activities/981062431
Trening 51
Środa, 10 maja 2017 Kategoria 0-50, Samotnie, Trening 2017
Km: | 19.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:45 | km/h: | 25.33 |
Pr. maks.: | 62.00 | Temperatura: | 4.0°C | HRmax: | 171171 ( 87%) | HRavg | 144( 73%) |
Kalorie: | 488kcal | Podjazdy: | 440m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Udało się po drodze zaliczyć jeden podjazd. Miałbym czas nawet na zjazd w drugą stronę i podjazd ale pogoda była niezbyt ciekawa i zrezygnowałem. Przyjechałem od strony Ołomuńca i wystartowałem z parkingu w Kohutach nad Desnou. Na starcie 8 stopni i sporo chmur. Ruch bardzo mały i sucha droga. Nie jechałem od tej strony bo tą drogę remontowali chyba z 6 lat. Sporo serpentyn i jeszcze nie skończony remont ale jeździć już można. Nie byłem rozgrzany i nie planowałem mocnej jazdy. Właściwy podjazd na Cervenohorskie Sedlo zaczyna się na moście przed pierwszą serpentyną i od tego momentu jest 7,6 km podjazdu o średnim nachyleniu 5 %. Porównać można ten podjazd do Krowiarek od Zawoji, równo trzyma cały czas, pierwszy kilometr łatwy a później już 6-9% cały czas. Jechałem równym tempem i cały wjazd zajął mi dokładnie 26:04. Mogło być lepiej i nie jest to dobry czas. Na szczycie resztki śniegu i 2 stopnie. Zjechałem jakieś 50 metrów w drugą stronę i tam jaśniejsze chmury. Po nawrocie niezbyt szybki zjazd w dół. Ostatnie 2 kilometry w deszczu. Nie zmokłem bardzo, dobrze, że miałem kurtkę. Później drugi raz samochodem wjechałem na przełęcz i zjechałem w stronę Jesenika. Tam było sucho, cieplej i nie padało. Jutro jakaś 3 godzinna pętla. Zaskoczył mnie bardzo mały ruch pojazdów w tych okolicach a także drogi, szerokie z dobrą nawierzchnią, nie trzeba szukać bocznych dróg tylko można jeździć głównymi.
https://www.strava.com/activities/979736519
https://www.strava.com/activities/979736519