Piotr92blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(13)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Podsumowanie Miesiąca

Dystans całkowity:b.d.
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:0
Średnio na aktywność:0.00 km
Więcej statystyk

Podsumowanie Marca

Wtorek, 31 marca 2020 Kategoria Podsumowanie Miesiąca
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: min/km:
Pr. maks.: Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m
Marzec jest zawsze dla mnie ważnym miesiącem. W tym roku powodów do zadowolenia jest niewątpliwie mniej. Wiele rzeczy w ciągu miesiąca zmieniło się o 180 stopni i to stawia cały ten rok w zupełnie innym świetle. Czasami potrzeba trzęsienia ziemi aby coś zmieniło się na lepsze. Normalnie szykowałbym się do pierwszych wyścigów a na razie o tym można zapomnieć i skupić się na bezpiecznym funkcjonowaniu i załatwianiu niezbędnych potrzeb i niestety trzeba zrezygnować z przyjemności. Rower jest dla mnie lekarstwem na wiele rzeczy i na razie nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez jazdy na rowerze. Bardzo przyłożyłem się do treningu zimą i ciężko mi jest zmienić podejście o 180 stopni. Nie wiem jak wszystko wpłynie na przebieg kolejnych miesięcy czy lat, wiele rzeczy wskazywało na to, że po tym sezonie przechodzę na Kolarstwo Romantyczne, bez regularnych treningów i przede wszystkim startów w zawodach, obiecałem to sobie i bliskim mi osobom i ciężko będzie już znaleźć motywacje do powtórzenia tego co zrobiłem przez kilka ostatnich miesięcy. Może tak musiało być, że jak nie brak formy, defekty sprzętowe czy po prostu brak szczęścia które nie pozwalały na pokazanie moich możliwości to pojawiła się siła wyższa która wpłynęła na to, że ten sezon może być bez rywalizacji w zawodach. Na razie nic nie jest przesądzone i może coś z tego roku jeszcze będzie ale coraz bardziej w to wątpię.
Na początku Marca sytuacja wyglądała jeszcze normalnie, przynajmniej w Polsce. W tym miesiącu zwykle stawiam fundamenty pod formę w sezonie. W tym roku ta podstawa jest szczególnie dobra. Nie miałem większych problemów podczas jazdy. Nie wyjeździłem tylu godzin w tlenie co w kilku poprzednich latach ale zaliczyłem sporo 4-5 godzinnych sesji treningowych a jedna z nich trwała nawet 7 godzin. Zwykle 80 % treningów poświęcałem na wytrzymałość tlenową, w tym roku równie dużo czasu przeznaczyłem na intensywniejsze treningi. Zwykle pierwsze spotkanie z górami było bolesne a dyspozycja daleka od optymalnej. W tym roku jest inaczej, w górach byłem już kilka razy, solidna noga pozwala sprawnie pokonywać podjazdy z rezultatami nieodbiegającymi od najlepszych a warunki do jazdy po przełęczach nie są jeszcze optymalne. Pierwsze zjazdy do których przyłożyłem się od stron technicznej były równie dobre jak w najlepszym okresie ubiegłego roku a kilka klas lepsze niż na początku zeszłego roku gdy zaczynałem prace nad poprawą dyspozycji zjazdowej. Nie wiem jak radze sobie w grupie bo nie miałem okazji tego sprawdzić. Dłuższe odcinki w mocniejszym tempie też jeszcze nie wyglądają optymalnie, brakuje tempa wyścigowego nad którym miałem pracować podczas kwietniowych startów. Mam wszystko aby wdrożyć plan B przygotowany na wypadek gdyby wszystkie zawody w tym roku zostałyby odwołane. W takim wypadku wykorzystam swoje dobre strony i chciałbym wyśrubować statystyki dotyczące podjazdów. Jest kilka podjazdów które zaliczyłem już wiele razy i np. do 100 brakuje niewiele i jest szansa aby w tym roku dojść do tej liczby. Drugi wariant jest taki, że jestem w stanie poprawić swoje najlepsze czasy na wielu podjazdach a na tych które są wyśrubowane zbliżyć się do najlepszych wyników. Jak będzie można jeździć tak jak dotąd to od połowy kwietnia będę robił sprawdziany na podjazdach. Jeden tydzień – jeden podjazd pokonany maksymalnym możliwym tempem. Ile uda się zaliczyć podjazdów to nieważne, ważne żeby nie zmarnować kilku miesięcy treningów. Jestem zdania, że jak teraz odpuszczę to za rok przy podobnym nakładzie pracy nie osiągnę już takiego poziomu a całego życia na rower i poddawanie organizmu takiemu wysiłkowi poświęcić nie mam zamiaru, mój czas jest teraz i teraz jestem w stanie osiągnąć maksymalny poziom. Innych osób do współpracy nie potrzebuję, wyścigów również a samotna jazda również przynosi mi frajdę i najlepsze osiągniecia jakie dotychczas zdobyłem to wszystko były czasówki gdzie trzeba dać z siebie 100 % i nie patrzeć na innych i dlatego nie zamierzam odpuścić tego sezonu i sprawdzać się regularnie na podjazdach.
1.Waga w ostatnim miesiącu:

Cały czas waga utrzymuje się na stałym poziomie, delikatnie wahają się takie parametry jak masa mięśniowa czy % zawartość tkanki tłuszczowej. W poprzednich latach te wahania były dużo większe.
2.Obciążenie treningowe:

Duża dawka treningów w marcu wpłynęła na duży wzrost CTL i ATL. Taki stan pojawia się co roku a od kwietnia różnice są mniejsze i pod koniec maja parametr CTL zazwyczaj był wyższy niż ATL. W porównaniu do poprzednich lat w tym roku wartości są odrobine wyższe ale w granicach rozsądku.
3.Najlepsze wartości mocy:

W tym miesiącu nie robiłem żadnych testów mocy i te osiągnięte wartości są niższe od maksymalnych.
4.Intensywność treningów:

W marcu dominowały treningi tlenowe o intensywności 60-70% FTP. Pojawiło się też sporo treningów na wyższej intensywności jak i jazd regeneracyjnych na intensywności poniżej 50 % FTP.
5.Dane liczbowe:

Czas w strefach:

Dane szczegółowe:

6.Porównanie danych z poprzednimi sezonami:

* - Wartość szacowana, niepodparta testem.
W poprzednich sezonach formę budowałem głównie na treningach tlenowych, w tym roku takich treningów % było mniej a objętościowo nie jeździłem dużo mniej w tlenie niż w poprzednich latach. Na tyle dobrze przepracowałem okres zimowy, że jazdy po 4-5 godzin nie stanowiły dla mnie problemu, inaczej było w poprzednich latach gdy w zasadzie każdy taki wyjazd kończył się „bombą” lub dużym kryzysem. W tym roku mimo bardzo zmiennej i kapryśnej pogody zaliczyłem więcej podjazdów niż w poprzednich latach.
7.Dane o podjazdach:

W marcu zaliczyłem już jeden nowy podjazd i pobiłem dwa rekordy czasowe co dobrze wróży przed sezonem.
8.Zmodyfikowane cele na ten rok:
Niestety sytuacja rozwija się tak dynamicznie, że moje cele oparte głównie na startach w wyścigach chyba nie mogą być zrealizowane. Z tego powodu zdecydowałem się na przyjęcie nowych:
Wszystkie cele oparte będą na podjazdach które bardzo lubię i można powiedzieć, że się w nich specjalizuję. Cele podzieliłem sobie na dwie grupy. Pierwsza z nich dotyczy zaliczenia konkretnych podjazdów a druga jest bardziej ambitna.
Cele podstawowe:
1.W 2020 roku pojawić się 100 razy na Przełęczy Przegibek ( dowolnym podjazdem )
2.Wjechać po raz 100 na Salmopol od strony Szczyrku ( brakuje 10 podjazdów )
3.Wjechać po raz 150 na Równicę ( brakuje 29 podjazdów )
4.Wjechać po raz 50 na Górę Żar ( brakuje 1 podjazd )
5.Wjechać po raz 50 na Kubalonkę od Wisły ( brakuje 1 podjazd )
6.Wjechać po raz 10 na Magurkę ( brakują 2 podjazdy )
7.Wjechać po raz 200 na Przegibek od Bielska ( brakuje 20 podjazdów )
8.Wjechać po raz 100 na Salmopol od Wisły ( brakuje 29 podjazdów )
9.Wjechać po raz 50 na Kubalonkę od Istebnej ( brakuje 20 podjazdów )
10.Zaliczyć w sumie 400 odjazdów w 2020 roku
Cele dodatkowe:
1.Poprawić rekordy czasowe na znanych podjazdach
2.Wygenerować 6 W/kg na podjeździe dłuższym niż 5 minut
3.Zmierzyć się na czas przynajmniej z 15 podjazdami
4.Wjechać na Górę Żar w czasie krótszym niż 21 minut
5.Wjechać na Kocierz od Targanic w czasie krótszym niż 12 minut
6.Wjechać na Magurkę w czasie krótszym niż 16 minut
7.Wjechać na Łysinę w czasie krótszym niż 12 minut
8.Wjechać na Przełęcz Łysą w czasie krótszym niż 4 minuty
9.Znaleźć się w najlepszej 10 rankingu Strava na przynajmniej 5 podjazdach z czasami osiągniętymi w 2020 roku
10.Poprawić swoją moc i dyspozycję na podjazdach
Takie cele sobie wyznaczyłem jako zastępcze, ile z nich uda się zrealizować to czas pokaże. Mój własny sezon wyścigowy nie musi być gorszy i mniej atrakcyjny niż starty w wyścigach organizowanych w których miałem zamiar brać udział.

Podsumowanie Lutego

Sobota, 29 lutego 2020 Kategoria Podsumowanie Miesiąca
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: min/km:
Pr. maks.: Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m
Szybko skończył się kolejny miesiąc. Zabrakło czasu aby zrobić wszystkie zaplanowane rzeczy i mam nadzieje, że uda się to zrobić w marcu. Zrealizowałem kilka projektów z którymi miałem już styczność dwa lata temu, wtedy z powodów rowerowych wycofałem się i drugiej szansy nie chciałem zmarnować, nie wierzyłem, że się trafi. Teraz nie mam już odwrotu i musze iść za ciosem, będzie mnie to kosztowało sporo pracy i czasu ale jak się uda dokończyć to co zacząłem to będę wyróżniającą się osobą w branży w jakiej pracuje. Mimo tego, że pojawiły się nowe obowiązki wciąż mam wystarczającą ilość czasu na prace, odpoczynek, obowiązki domowe i trening. Jestem zmotywowany aby dalej dbać o to aby na nic nie brakowało czasu. Dużo musze poświecić także na dalsze utrwalanie nawyków żywieniowych, ciągle ciągnie mnie do starych które niekoniecznie są dobre a czasami brakuje czasu na to aby przygotować idealnie zbilansowany posiłek i jem wtedy to co jest pod ręką. Po kilku miesiącach treningów w domu nie umiem się przestawić na szosę. Nigdy nie byłem zwolennikiem niskich temperatur i zwykle w nich się źle czułem i marzłem. To powoduje, że na razie nie jestem w stanie przełożyć poziomu jaki prezentuje podczas sesji na trenażerze na treningi szosowe. To chyba obecnie największy problem z jakim się borykam i nawet bardzo dobre wyniki na testach w tej sytuacji nie mają dużego znaczenia. Marzec zawsze jest ważnym miesiącem i jak uda się go przejść zaplanowanym szlakiem to będę zadowolony.
1.Obciążenie treningowe:
Wartość CTL rosła z każdym tygodniem, czynnik ATL w każdym kolejnym tygodniu treningowym był większy a w przypadającym na ostatni tydzień okresie odpoczynku nieco zmniejszył swoją wartość. Dzięki dużej ilości TSS wartość parametru TSB spadła do -15. W poprzednich latach osiągałem wartości rzędu – 30 a co za tym idzie, wzrost nie był tak płynny jak obecnie.
2.Czas aktywności:

Podsumowanie stycznia

Piątek, 31 stycznia 2020 Kategoria Podsumowanie Miesiąca
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: min/km:
Pr. maks.: Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m
Ktoś kiedyś mi powiedział, że im człowiek starszy tym czas szybciej leci. Coś w tym jest bo styczeń skończył się szybciej niż zaczął. Był to bardzo intensywny czas nie tylko pod względem treningowym ale także w innych aspektach życia. Z powodzeniem udało się połączyć treningi z pracą, rodziną czy innymi obowiązkami i zainteresowaniami których było więcej niż wcześniej. Na razie musiałem zrezygnować z kolejnych tematów odnośnie których posiadam dane bo nie znalazłem odpowiedniej ilości czasu, nie chce niczego robić po łebkach wiec dopiero jak opracuje dokładnie dane zagadnienie to pojawi się ono na blogu. Zwrócono mi już uwagę, że dużo piszę, bloga prowadzę głównie dla siebie, za parę lat będę mógł wrócić i powspominać, mam o czym pisać i to też jest jedno z moich hobby, udzielam się nie tylko na tematy rowerowe. W ostatnim miesiącu udało mi się zrealizować kilka celów jakie postawiłem sobie w listopadzie, m.in. pokonałem półmaraton czy ćwiczyłem na wyższych ciężarach niż w poprzednich latach. Oczywiście po problemach ze zdrowiem jakie miałem w poprzednich latach mój organizm nie jest tak wydajny jakby mógł być i to mnie ogranicza. Zrobiłem duży postęp motoryczny, lepiej wygląda moja technika pedałowania a także zagłębiłem się w tajniki regeneracji i żywienia dzięki czemu do każdego treningu przystępuję z dużą ilością energii i rzadko kiedy czuje zmęczenie po wcześniejszych treningach. Sądzę, ze to duży krok w kierunku poprawy dyspozycji startowej. Zawsze byłem wybrakowanym zawodnikiem, ciągle jeden lub kilka elementów szwankowało co eliminowało mnie z walki z czołówką mimo porównywalnych możliwości organizmu. Problemy z brakiem energii podczas treningów czy wyścigów pojawiały się często i ich brak na tym etapie sezonu w którym pracuje nad kilkoma aspektami wróży dobrze przed okresem startowym. Miesiąc zakończyłem pozytywnym akcentem i z optymizmem patrzę na kolejne.
1.Waga w styczniu:

Rozwiązałem problem ze skokami wagi a szczególnie ze zbyt dużą zawartością tłuszczu w organizmie. Udało się zamienić ten „balast” w masę mięśniową w miejscach w których jej brakowało np. bicepsach.
2.Obciążenie treningowe:

W tym roku trenuje w oparciu o TSS i wskaźniki ATL, CTL, TSB. Mój plan jest progresywny, na razie każdy kolejny tydzień treningowy do coraz wyższa liczba TSS, wpływa to na wartości ATL I CTL. Duże skoki pierwszego z wskaźników są skutkiem różnorodności treningów, raz trening z wyższą ilością TSS jest w czwartek, innym razem w środę, a następny raz w czwartek. Powolny wzrost CTL jest zaplanowany, dopiero przy większej objętości treningów nastąpi skok. Dzieki niewielkim wzrostom CTL wartości TSB nie są takie jak w zeszłym roku gdy potrafiłem uzyskać w danym tygodniu nawet – 40.
3.Najlepsze wartości mocy w poszczególnych tygodniach:


Najlepsze wyniki wszystkich mierzonych mocy pochodzą oczywiście z testów. Podczas treningów trzymałem się % wartości maksymalnych osiągniętych na teście mocy i powtarzałem je w kilku akcentach.
4.Czas wszystkich aktywności:

5.Analiza wyników testów:
Jednym z elementów mojego treningu są testy mocy które przeprowadzam regularnie co kilka tygodni. Ostatnie testy z 24 i 25 stycznia były ważne o tyle, że ich wyniki mogłem porównać zarówno z testami z początku roku 2018 i 2019 a także z ostatnimi z listopada 2019. Od ostatnich prób wykonałem dwa trzy tygodniowe cykle treningowe z dużą różnorodnością, intensywnością, biorąc pod uwagę wszystkie aktywności miałem za sobą ponad 80 godzin treningu od końca listopada do momentu testów. Pierwszy test dał odpowiedź na temat moich możliwości w krótkich mocnych akcentach i zrobiłem kolejny krok do przodu w kierunku celu do jakiego dążę. Test FTP również wyszedł nieźle, można powiedzieć, że po raz kolejny wyszedł tak samo, poprawiłem swój wynik o 21 Wat w odniesieniu do listopada i jest to bardzo podobny postęp jaki zwykle notowałem. Zazwyczaj różnice miedzy dwoma testami wychodziły w zakresie 15 – 20 Wat , zdarzyło się też 9 czy 10. Wszystkie wyniki wyszły lesze niż w listopadzie oraz analogicznych okresach lat poprzednich. Na krótkich odcinkach uzyskałem wartości zbliżone lub równe najlepszym z 2018 roku a na tym etapie roku nigdy nie miałem lepszych.
Zestawienie wyników testów mocy:

Porównanie wyników testów z rezultatami z poprzednich lat:

Porównałem tylko wyniki z roku ubiegłego, wtedy w sezonie zanotowałem rekordowe wyniki w testach i prezentowałem dobrą formę. Różnica jest ogromna, waga podobna a wszystkie rezultaty lepsze o ponad 30 Wat. Największy postęp uzyskałem w próbie 1 minutowej która zwykle była moim słabym punktem.
Strefy treningowe:
Po testach następuje zwykle aktualizacja stref:

Na razie nie trenuje zbytnio w strefach mocy i nie zastanawiam się, czy wszystkie są poprawne. Być może zacznę trenować na zasadzie powtórzeń na 90-95 % maksymalnych mocy w poszczególnych odcinkach czasowych.
Zmieniły się także strefy zmęczenia mające znaczenie przy powtórzeniach mocniejszych niż FTP. Na podstawie mocy z 5 i 20 minut w programie do analizy danych Golden Cheetach określane są moc krytyczna oraz energia wyjściowa. Aktualne wartości CP i W’:

Aktualne strefy zmęczenia:

Podsumowanie Grudnia

Wtorek, 31 grudnia 2019 Kategoria Podsumowanie Miesiąca
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: min/km:
Pr. maks.: Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m
Pod względem treningowym koniec roku zupełnie się różnił od poprzednich. Nigdy tak rzetelnie nie trenowałem w grudniu, zwykle stawiałem tylko na regularność i utrzymanie kondycji a nad formą i podstawowymi jej aspektami pracowałem dopiero wiosną. Tym razem podszedłem do sprawy inaczej i przez cały miesiąc trenowałem pilnie w bardzo różnorodny sposób. Po teście FTP i wyznaczeniu nowych stref rozpisałem treningi na cały miesiąc. Nie wszytko udało się zrealizować dokładnie tak jak chciałem. Kilka treningów które miałem rozpisane pod trenażer zrealizowałem na szosie i przez to musiałem nieco korygować poszczególne plany tygodniowe aby nie przekroczyć wyznaczonych TSS w danym tygodniu. Pełny cykl skończyłem kilka dni przed świętami wynikiem 800 TSS, w planie treningowym znalazło się kilka treningów powtarzanych co tydzień, m.in. 3 powtórzenia od 10 do 14 minut w 3 strefie mocy; interwały siłowe czy powtórzenia w 4 i 5 strefie mocy. Poza treningami rowerowymi cały czas pracuje nad siłą i wzmocnieniem mięśni całego ciała. Wpisane w plan treningowy marszobiegi dają mi dużo radości i sprawiają, że kondycyjnie nie mam problemu z żadnym treningiem. Po świętach wróciłem do reżimu treningowego i ruszyłem z kolejnym cyklem w którym znalazły się inne niż wcześniej treningi niektóre całkiem nowe dla mnie. Motywacja cały czas jest wysoka, wiem nad czym mam pracować i cały czas idę wyznaczoną drogą.

Podsumowanie listopada

Sobota, 30 listopada 2019 Kategoria Podsumowanie Miesiąca
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: min/km:
Pr. maks.: Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m
Listopad to był dla mnie bardzo trudny miesiąc. Musiałem zmagać się z wieloma problemami, od narastającej niepewności związanej z możliwą zmianą pracy w najbliższym czasie, remontu zabierającego dużo czasu po kłopoty z poprawną regeneracją potreningową. W ciągu ostatniego miesiąca wziąłem udział także w kilku szkoleniach np. temat żywienia czy treningu i dzięki temu mam inne spojrzenie na te sprawy i wiele rzeczy stało się dla mnie prostsze. Próba zmiany nawyków żywieniowych na razie nie wychodzi najlepiej i ciężko jest się przestawić ale na razie nie ma to aż tak dużego znaczenia i przez kilka kolejnych tygodni dalej będę nad tym pracował. Pod względem treningowym ten miesiąc był dobry. Zmiana podejścia do zimowych treningów dała mi dużo motywacji. Przez kilka tygodni ćwiczyłem nad różnymi partiami mięśni i gdzieś coś przeoczyłem i nabawiłem się lekkiego urazu nogi który może mieć wpływ na treningi w ciągu kilku tygodni. Zwłaszcza marszobiegi stoją pod znakiem zapytania. Na koniec miesiąca przeprowadziłem testy które dały satysfakcjonujące rezultaty. Po raz pierwszy udało się przeprowadzić poprawne roztrenowanie i zacząć ponownie treningi z niezłego poziomu. Zwykle listopad to była męczarnia na rowerze i siłowni a tym razem jazdy były płynne, dużo lepsze jakościowo i z dużo mniejszymi problemami. Zauważyłem, że nie konieczna będzie budowa bazy jaką robiłem co roku i wystarczy, że więcej pojeżdżę na wiosnę a w zimie mogę skupić się na innych rzeczach.
W ostatnim czasie w dalszym ciągu porządkuje materiały zgromadzone na komputerze. Kolejne artykuły będą dotyczyć m.in. podstaw żywienia czy podstawowych technik kolarskich od których zaczyna się uczyć jeździć a często już na wstępie popełnia się błędy które później ciężko wyeliminować.
1.Waga w ostatnim miesiącu:

Zmiana nawyków żywieniowych skutkuje wahaniami wagi.
2.Obciążenie treningowe:

Spory spadek CTL był spowodowany zmniejszeniem objętości i intensywności treningów i powolnym wzrostem w dalszej części miesiąca.
3.Czas aktywności:

Uzbierało się ponad 42 godzin aktywności. Niektóre z nich były łączone i dlatego było ich aż 31. W ciągu miesiąca trafiło się 5 dni bez żadnej aktywności.

Podsumowanie października

Czwartek, 31 października 2019 Kategoria Podsumowanie Miesiąca
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: min/km:
Pr. maks.: Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m
Październik należy do moich ulubionych miesięcy, głównie z tego powodu, że sezon się kończy i można pozwolić sobie na więcej luzu i czerpać czystą przyjemność z jazdy., W tym roku udało się to w 100 % i chyba nigdy nie kończyłem sezonu z takim nastawianiem i po takim okresie roztrenowania w którym pogoda pozwalała jeździć niemal codziennie co w poprzednich latach się nie zgadzało. Na początku miesiąca stwierdziłem, ze nie będę już startował w zawodach ale zmieniłem zdanie i wystartowałem w Pucharze Równicy. W okresie roztrenowania jeździłem dla przyjemności, bez żadnych założeń treningowych, czasami porywała mnie fantazja i walczyłem np. o jak najszybszy zjazd z Równicy. Nie jestem typem zawodnika który kolekcjonuje „KoMy” ale kilka razy dałem się ponieść emocjom i jakaś korona wpadła chociaż nie na nadającym się do tego odcinku. Sezon kończyłem w dobrym zdrowiu, na dobrym poziomie sportowym i w niezłej sytuacji startowej przed przygotowaniami do kolejnego sezonu. Po 3 tygodniach roztrenowania zrobiłem kilka dni luzu i wystartowałem z przygotowaniami, nigdy tak wcześnie nie zaczynałem wiec mam więcej czasu na budowę formy niż w poprzednich latach. Zdrowie i organizm pozwalają na regularne treningi i szybką regeneracje co powoduje dodatkowy spokój w głowie i brak podziału uwagi i mogę się skupić tylko i wyłącznie na treningach a nie musze myśleć jak wpływa on na mój organizm.
1.Waga w poszczególnych tygodniach:

Na początku miesiąca moja waga zaczęła spadać. Później udało się zatrzymać ten proces i przy okazji zmniejszyć ilość tłuszczu zawartego w organizmie.
2.Obciążenie treningowe:

Wartość CTL będąca wiodącym wyznacznikiem obciążenia treningowego stopniowo spadała ale większy spadek nastąpił dopiero po odstawieniu roweru. Jest szansa, że w tym roku wystartuje z wysokiego pułapu i łatwiej będzie go utrzymać i notować wzrost.
3.Najlepsze wartości mocy:

Rekordowe wartości mocy na 15 sekund, minutę i 2 minuty nie są poprawne tylko spowodowane niepoprawnie działającym miernikiem mocy. Bardzo dobry wynik zanotowałem na 60 minut, rzadko zdarza się taki dzień w którym równo mocno pracuje przez minimum godzinę.
4.Intensywność treningów:

Ostatni tydzień roztrenowania był najmocniejszy ze względu na godzinny maksymalny wysiłek i dłuższą trasę jakiej brakowało w 2 pierwszych tygodniach października.
5.Dane liczbowe:
5.1.Dane z programu Golden Cheetach:
5.1.1.Dane ogólne:

5.1.2.Czas w strefach:

5.1.3.Dane szczegółowe:

5.2.Wstępny rozpis na listopad:
W listopadzie skupiam się na treningu ogólnorozwojowym. Pod koniec miesiąca zwiększy się ilość treningów na trenażerze, odbędzie pierwszy test FTP i w nowo wyznaczonych strefach ruszam już z właściwymi treningami pod sezon 2020.
5.3.Podsumowanie podjazdów:

Podjazdów było mało ale mimo to udało się ustrzelić jeden rekord.

Podsumowanie września

Poniedziałek, 30 września 2019 Kategoria Podsumowanie Miesiąca
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: min/km:
Pr. maks.: Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m
Wrzesień to bardzo trudny i ważny dla mnie miesiąc w którym podjąłem decyzje odnośnie przyszłego sezonu. Pod względem treningowym był to znacznie gorszy okres niż ostatnie kilka miesięcy. Nie utrzymałem wcześniejszego obciążenia treningowego a dodatkowo straciłem formę pozwalająca na skuteczną walkę na dystansach. Głównym czynnikiem jaki decydował o spadku formy było narastające zmęczenie. Już na początku miesiąca podczas GMJ nie byłem do końca zadowolony ze swojej dyspozycji. Udało się dojechać na 3 miejscu ale sam wynik wiele nie mówi o mojej formie. Kolejne kilka dni poświeciłem na ostatnie przygotowania do GMP i na podjęcie decyzji o starcie w tych zawodach. Układ trasy, moja dyspozycja i pech który spowodował uszkodzenie sprzętu a konkretnie kół to przyczyny rezygnacji z walki na trasie GMP. Dużo lepiej czułem się na krótkich odcinkach które pokonać musiałem tylko raz. Dobre wyniki podczas Rajdu z Metą na Równicy, STAŘÍČSKÍEJ ČASOVKI i Ponikiew Time Trial były jednymi z czynników jakie zdecydowały o tym, że w przyszłym roku zamierzam jeszcze próbować sił w zawodach bo jeszcze na początku miesiąca miałem w głowie tylko Kolarstwo Romantyczne bez żadnych startów w zawodach. Podczas tych prób czasowych przekonałem się o tym, że sprzęt zazwyczaj nie ma większego znaczenia, startowałem na ciężkich, miękkich kołach aluminiowych z miękkimi gumami i podczas jazdy czułem się jakbym jechał w smole a mimo to byłem w stanie uzyskać niezłe rezultaty. W tym miesiącu na układ treningów większy wpływ miały warunki atmosferyczne a także zdrowie i przez to wypadło kilka aktywności które jednak nie wpłynęły znacząco na formę która już znacznie się waha i coraz częściej trafiają się słabsze dni a dyspozycji pozwalającej na start w wyścigu i walkę o rezultat odzwierciedlający moje możliwości nie udało się odzyskać. Kilka wniosków już wyciągnąłem i w przygotowaniach do sezonu wprowadzę kilka zmian. Może wtedy uniknę takich problemów.
1.Waga w poszczególnych tygodniach:

Przez pierwsze dwa tygodnie września utrzymywałem wagę na zbliżonym poziomie. Później zaczęły się problemy, najpierw niespodziewanie przybrałem na wadze a później znowu waga osiągnęła najniższy od wielu miesięcy poziom. Zbyt dużego wpływu na dyspozycje to nie miało ale na pewno jest to fakt który muszę monitorować.
2.Obciążenie treningowe:

Od kilku tygodni stopniowo zmniejszam obciążenie treningowe. Większy spadek w 3 tygodniu miesiąca spowodowany jest problemami z miernikiem mocy i brakiem danych z dwóch aktywności.
3.Najlepsze wartości mocy:

W ostatnim miesiącu najlepiej czułem się na odcinkach około 10 minutowych co potwierdzają dane w tabeli. Inne wartości również wyglądają nieźle, chociaż nie skupiałem na nich swojej uwagi.
4.Intensywność treningów:

Dane w tej tabeli zupełnie nie odzwierciedlają rzeczywistości. Duży wpływ na wartości poszczególnych parametrów miały aktywności bez danych o generowanej mocy.
5.Dane liczbowe:
5.1.Dane z programu Golden Cheetach:
5.1.1.Dane ogólne:

5.1.2.Czas w strefach:

5.1.3.Dane szczegółowe:

5.2.Wstępny rozpis na październik:
Październik to już tylko roztrenowanie z możliwością startu w jakiś zawodach. Po 20 października odstawiam rower na 2 tygodnie i ruszam z przygotowaniem ogólnorozwojowym. Na razie nie ma żadnych przeciwskazań zdrowotnych do rozpoczęcia treningów. Po raz ostatni takie możliwości miałem w 2015 roku. Ostatnie 3 lata to mniejsze lub większe problemy wpływające na moją wydolność i torpedujące końcówkę sezonu i przygotowania. W zeszłym roku normalne treningi zacząłem dopiero w lutym gdy większość osób była już po 3 miesiącach przygotowań do sezonu.
5.3.Informacje o podjazdach:

Kolejny miesiąc w którym najczęściej jeździłem w Beskidzie Małym. Podjazdów było mniej ale sporo dobrych wyników i kilka rekordów czasowych.

Podsumowanie Sierpnia

Sobota, 31 sierpnia 2019 Kategoria Podsumowanie Miesiąca
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: min/km:
Pr. maks.: Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m
Bardzo intensywny miesiąc treningowy minął. Zaliczyłem bardzo dużo sesji treningowych o bardzo dużej różnorodności, intensywności i objętości. Obciążenie treningowe było spore i zacząłem odczuwać zmęczenie które znalazło odzwierciadlenie w dyspozycji w poszczególnych tygodniach. Trenowałem z myślą o utrzymaniu jak najlepszej formy przez cały miesiąc i się to udało, nie jest gorzej niż na początku miesiąca. Nie miałem dużego parcia na ściganie i dlatego tylko raz stanąłem na starcie. Ta decyzja przyniosła więcej minusów niż plusów. Poza przejechaniem ciekawej trasy i zaliczeniem trudnych podjazdów nie mogę być zadowolony z tego startu. Nie dość, że kosztował sporo to jeszcze po raz kolejny zawiódł sprzęt. W tym roku była to pierwsza taka sytuacja i wywołała bardzo dużą frustrację. Od tego czasu nie jestem zadowolony z pracy mojego sprzętu, dużo czasu zajęło doprowadzenie napędu do stanu który nie powoduje strat mocy idącej w korby. W tym momencie podjąłem również decyzję o modernizacji osprzętu i może wtedy rower będzie sztywniejszy i bardziej bezawaryjny niż teraz. W drugiej połowie miesiąca wróciłem do krótkich ale bardzo intensywnych treningów a także zaliczyłem jedną bardzo trudną i od kilku lat już planowaną trasę zawierającą większość najtrudniejszych i kultowych podjazdów w Beskidzie Małym. Okres przeznaczony na treningi wykorzystałem niemal w 100 %, mała ilość czasu a także zmienna pogoda miała wpływ na układ sesji treningowych i na ten moment nic się nie zmienia. Taki układ zaczyna mi pasować i odpowiednie dobranie obciążeń i długości treningów pozwala na osiągniecie poziomu pozwalającego na walkę z najlepszymi. Trenuje już wiele lat i przez większość czasu bazowałem na długich treningach które przynosiły korzyści ale obecnie nie mam możliwości tak trenować i muszę skupić się na intensywności. Niedawne problemy zdrowotne zostawiły w organizmie ślad który powoduje, że co jakiś czas mam dni w których nie jestem w stanie dawać z siebie 100 % możliwości i nie jest to skutkiem obciążenia treningowego. Mimo wszystko był to dobry miesiąc który dał także motywacje na utrzymanie reżimu treningowego do połowy września.
1.Waga w poszczególnych tygodniach:

Musiałem bardzo pilnować wagi by nie przekroczyć minimalnej wagi poniżej której mogłyby się pojawić problemy z wydolnością. Udało się utrzymać wagę i jestem z tego zadowolony.
2.Obciążenie treningowe:

Początek miesiąca był intensywny, organizm dostał nieźle w kość co widać po wartościach TSB. Spokojniejszy okres w połowie miesiąca a także problemy z miernikiem mocy w jego końcowej fazie spowodowały spadek wartości ATL i CTL co nie jest skutkiem spadku obciążenia treningowego.
3.Najlepsze wartości mocy:

Wartości mocy są bardzo różne, nie bazowałem na maksymalnych obciążeniach i skupiłem się na powtórzeniach na najbardziej optymalnych dla poszczególnych odcinków czasowych zakresach mocy.
4.Intensywność treningów:

Różnorodność treningów w poszczególnych tygodniach była tak różna jak różne są poszczególne parametry w tabeli.
5.Dane liczbowe:
5.1.Dane z programu Golden Cheetach:
5.1.1.Dane ogólne:

5.1.2.Czas w strefach:

5.1.3.Dane szczegółowe:

5.2.Wstępny rozpis na wrzesień:
Wrzesień będzie już spokojniejszym miesiącem. Powoli zacznę obniżać obciążenie treningowe a w drugiej części miesiąca zacznę już jeden z ulubionych okresów w tym roku – roztrenowanie. Powoli zacznę także przygotowania organizmu do treningów ogólnorozwojowych i siłowych aby potem nie walczyć z zakwasami i innymi skutkami zbyt szybkiego i intensywnego wejścia w treningi o ćwiczenia których nie wykonywałem dłuższy czas. We wrzesień wchodzę w niezłej formie i dlatego chciałbym zaliczyć jeszcze dwa starty, w tym roku odpoczywałem od wyścigów, nie zaliczyłem wielu startów dlatego nie mam parcia na konkretne wyścigi i być może wystartuję w GMP, Piekle Południa czy Pucharze Równicy albo skupie się tylko na czasówkach. Zamierzam także zaliczyć jeszcze kilka ciekawych tras a także poszukać nieznanych jeszcze dróg na ewentualne zimowe treningi rowerowe.
5.3.Informacje o podjazdach:

Zaliczyłem wiele podjazdów w kilku regionach. Wpadło kilka nowych oraz sporo rekordów czasowych. Najczęściej odwiedzałem Beskid Mały, ze względu na remonty i duże odległości dzielące mnie od podjazdów Beskidu Śląskiego odpuściłem jazdy w tym wielokrotnie odwiedzanym w ubiegłych latach regionie.

Podsumowanie Lipca

Środa, 31 lipca 2019 Kategoria Podsumowanie Miesiąca
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: min/km:
Pr. maks.: Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m
Lipiec był miesiącem w którym prezentowałem najlepszą sportową formę w tym roku. Znalazło to odzwierciedlenie w zawodach. Podczas wszystkich startów dałem z siebie wszystko i zaliczyłem bardzo satysfakcjonujące rezultaty. Do czołówki brakuje jeszcze trochę ale jakoś się tym za bardzo nie przejmuje. Jak nie w tym to może w następnym sezonie zrobię krok naprzód i będę skuteczniejszy w walce z najlepszymi. Pod względem treningowym ten miesiąc nie wyglądał najlepiej, dużo czasu poświeciłem na odpoczynek a treningów było mniej niż w ubiegłych miesiącach. Miałem odrobine więcej czasu który mogłem wykorzystać i część treningów było dłuższych niż zazwyczaj. Po dobrych startach zmieniłem trochę podejście, na dłuższych dystansach radziłem sobie dobrze ale więcej mogę zdziałać podczas prób czasowych i krótkich wyścigów w ciężkim terenie i dlatego postanowiłem zrezygnować z wyścigu Krušnoton i jak najlepiej przygotować się do GMP które rozegrane zostaną we wrześniu na dobrze mi znanych drogach. Na koniec miesiąca wyjechałem na kilka dni na Podhale szlifować tamtejsze podjazdy których jest bardzo dużo.
1.Średnia tygodniowa waga :

Dużą wagę przywiązuje do wagi. Przez cały miesiąc starałem się utrzymać wagę na zbliżonym poziomie i się udało. Zdarzały się mniejsze lub większe wahania wagi.
2.Obciążenie treningowe:

Początek miesiąca zaowocował bardzo dobrą formą, podczas odpoczynku wartości poszczególnych parametrów zmieniły się, spadek ATL wpłynął na CTL oraz TSB. Pod koniec miesiąca gdy zaaplikowałem organizmowi ciężkie treningi wartości danych osiągnęły wartości podobne do tych z początku lipca.
3.Wygenerowane wartości mocy:
3.1.Krótkie odcinki:

3.2.Dłuższe odcinki:

Po czerwcowych rekordowych wartościach mocy, w ostatnim czasie poprawiłem tylko moc na 30 i 60 minut. Wszystko za sprawą mocnego początku Pętli Beskidzkiej.
3.3. Wartości W/kg:

Parametry W/kg w ostatnich tygodniach nie wyszły jakoś szczególnie imponujące.
4.Intensywność treningów:

Na początku miesiąca aktywności były bardzo intensywne, później odpoczynek spowodował spadek intensywności a następnie kolejne cykle treningowe były na tyle mocne, że NP i TSS były wyższe.
5.Podsumowanie liczbowe:
5.1.Podsumowanie z programu Golden Cheetach:
5.1.1.Podsumowanie ogólne:

5.1.2.Czas w strefach:

5.1.3.Podsumowanie szczegółowe:

5.2.Wstępny rozpis na sierpień:
W najbliższym czasie skupie się na treningach, jednak celem na końcówkę sezonu będą GMP. W ramach przygotowań zaliczę kilka innych startów, m.in. przynajmniej jeden etap Road Trophy, jedną czasówkę lub jakiś jednodniowy wyścig. Po ciężkich treningach będę chciał złapać trochę świeżości, zwykle taka metoda dawała bardzo dobrą formę w końcówce sezonu i myślę, że tym razem będzie podobnie.
5.3. Podsumowanie podjazdów:

Jeden z najlepszych pod względem ilości zaliczonych podjazdów. Pojawiło się kilka nowych odcinków a wypadkową mocnych treningów było poprawienie najlepszych czasów na niektórych wcześniej już zaliczonych podjazdach.
5.4.Moja opinia na temat kontroli antydopingowych w Polsce:
Jakiś czas temu na świeczniku pojawił się problem pozytywnego wyniku kontroli antydopingowej podczas Mistrzostw Polski Masters w Starachowicach w 2018 roku. Od razu znalazło to odzew w mediach społecznościowych i znalazła się grupa kilkunastoosobowa która tak bardzo zaangażowała się w ten temat, że pod koniec roku została powołana specjalna Komisja Walki z Dopingiem. Kontroli na razie jest mało ale na początek to wystarczy. Wśród kolarzy są osoby które podejrzewają o doping każdą osobę która ma wyniki dużo lepsze niż poziom do którego przyzwyczaili w poprzednich latach. Takie opinie można wydawać tylko wtedy gdy obserwuje się poczynania takiej osoby na bieżąco. Nie wiedząc nic o stylu życia, odżywiania, podejścia do treningu oraz ilości treningów wydawanie takiej opinii jest bezpodstawne. Wszystkie planowane Kontrole są wcześniej ogłaszane, nie chodzi o to aby złapać kogoś na gorącym uczynku ale o to aby złapać tych którzy świadomie i jawnie aplikują do organizmu środki które mogą poprawić ich wydolność a ich stosowanie jest zakazane. Sztuczne poprawianie wydolności ma jakiś sens tylko wtedy gdy walczy się o życiowy sukces a za wykonanie pracy dostaje się wynagrodzenie. Jest to duże ryzyko ponieważ ponad 90 % przypadków stosowania dopingu zostaje udowodnionych i z tego są wyciągane konsekwencje. Stosowanie dopingu w sporcie amatorskim jest całkowicie pozbawione sensu a każdy gagatek próbujący tego typu sztuczek oszukuje przede wszystkim siebie. Podczas niedawnej kontroli antydopingowej przeprowadzonej podczas TRR skontrolowano dużo osób. Pojawiły się głosy, że kontrola nie objęła zawodników którzy na nią zasłużyli. Jak ktoś ma wpaść z dopingiem to prędzej czy później wpadnie. Mówienie, że ktoś specjalnie nie przyjechał na wyścig lub ukończył go na takim miejscu aby nie zostać skontrolowanym to jest szukanie dziury w całym. Moim zdaniem w tym roku poziom sportowy się wyrównał, w poprzednich latach w ścisłej czołówce było kilkanaście osób, obecnie jest ich dwa razy więcej. Przy dobrze zaplanowanym, przeprowadzonym i regularnym treningu można znacznie podnieść swój poziom. Jest pełno dostępnych i legalnych środków uzupełniających dietę itp., że stosowanie dopingu nie jest konieczne. Niektórym po prostu nie chce się trenować lub po prostu nie są w stanie tak trenować aby walczyć z czołówką i myślą, że jak sięgną po doping to będzie lepiej. Będzie lepiej na chwile a później może być różnie. Każdy środek przyjmowany regularnie z czasem traci na sile lub zupełnie przestaje działać a ślad w organizmie pozostaje. Sięgając po doping trzeba się kilka razy zastanowić czy w ogóle ma to sens i co przez to się chce osiągnąć. Sport amatorski to ma być przede wszystkim promowanie zdrowego stylu życia, czystego sportu i czerpanie przyjemności a nie walka na noże o jak najlepszy wynik z którego nic nie ma. Ryzyko jest bardzo duże ale nie jest to warte nawet najwartościowszej nagrody bo zdrowie i życie mamy tylko jedno a w gruncie rzeczy żadne lekarstwo na dłużą metę nie wpływa dobrze na organizm a może być przyczyną poważniejszej choroby a także śmierci, takie przypadki już były. Problem dopingu a także inne sytuacje zagrażające zdrowiu i życiu były powodem dla którego odechciało mi się ścigania. W Polsce jeszcze dużo brakuje w tej kwestii, kontrole są, wyniki pozytywne są a zawodnicy złapani na stosowaniu środków ścigają się w amatorskich zawodach a powinni być wykluczeni z jakichkolwiek startów w zawodach. Nawet rodzinne rajdy rowerowe powinny być poza ich zasięgiem. Jakaś kara musi być, nie dość, że oszukiwali to jeszcze dostają za to nagrody w postaci zwycięstw w wyścigach amatorskich, to moim zdaniem mija się z celem i jak tak dalej pójdzie to za rok przechodzę zupełnie na turystykę i nie stanę na starcie żadnych zawodów. Nie mam nic przeciwko startowi Elity z amatorami ale na walkę z oszustami nie mam najmniejszej ochoty.

Podsumowanie czerwca

Niedziela, 30 czerwca 2019 Kategoria Podsumowanie Miesiąca
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: min/km:
Pr. maks.: Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m
Kolejny miesiąc kończący pierwszą połowę roku minął. W czerwcu zanotowałem duży progres formy. Widać to zarówno po tym, że czerpie dużo większą przyjemność z jazdy, moje czasy i generowane moce są lepsze niż wcześniej a na testach osiągnąłem same życiowe rezultaty. Do pełni szczęści zabrakło większej ilości czasu jaką mógłbym poświecić na rower. Przez dwa pierwsze tygodnie trenowałem bardzo sumiennie i solidnie, wpadło kilka bardzo udanych sesji treningowych z konkretnymi przewyższeniami oraz sumą TSS. Na razie zrezygnowałem z treningów typowo tlenowych w 2 strefie, takie wrócą w większej ilości w lipcu. Na treningach sporo czasu spędziłem w strefach 5-6 mocy i zrobiłem dużo powtórzeń na konkretnych mocach. Początek miesiąca to był dla mnie najbardziej intensywny okres treningowy od czasu gdy korzystam z miernika mocy. Fakt, że jestem w tak dobrej formie zawdzięczam głównie pracy jaką wykonałem kilka tygodni temu. Niestety koniec miesiąca był dla mnie bardzo nieszczęśliwy. Najpierw uszkodziłem samochód który nabyłem dwa miesiące temu a później szytkę którą na szczęście udało się zregenerować. Pomimo trudności jakie mnie cały czas spotykają staram się funkcjonować normalnie. Nie mając dużej ilości czasu z powodzeniem łącze treningi z pracą i innymi obowiązkami. Większość sesji treningowych jest bardzo krótka ale tez intensywna. Czuje, że zrobiłem wszystko aby na początku lipca być w najlepszej od dawna formie a jak jest naprawdę to okaże się podczas startów w zawodach.
1.Średnia tygodniowa waga:

Wraz ze wzrostem formy zaczęła spadać moja waga, na koniec miesiąca udało się opanować ten problem.
2.Obciążenie treningowe:

W powyższej tabeli bardzo dobrze widać jak wyglądały poszczególne tygodnie. Pierwsza połowa miesiąca była intensywna a druga luźniejsza. Gdy wypocząłem to zauważyłem, że jeździ mi się dużo lżej niż przed intensywnym okresem treningowym. Jak ciężki to był okres to widać po wartościach TSB które z okolic -30 zmieniły się na 0.
3.Wygenerowane wartości mocy:
3.1.Krótkie odcinki:

3.2.Dłuższe odcinki:

W czerwcu zanotowałem życiowe moce w prawie wszystkich zakresach czasowych. Jedyny wynik jakiego nie udało się poprawić to jazda godzinna. Do najlepszej mocy zabrakło 15 Wat.
3.3. Wartości W/kg:

Znacznie lepiej wyglądają moje dane w przeliczeniu na kilogram masy ciała. Nie spodziewałem się, że uda się przekroczyć m.in. 6 W/kg w czasie 5 minut.
4. Intensywność treningów:

Intensywność treningów w poszczególnych tygodniach malała. Duży wpływ na to miała także zmiana stref treningowych. Mimo wszystko tygodniowe sumy TSS wyszły bardzo wysokie.
5. Podsumowanie liczbowe:
5.1.Podsumowanie z programu Golden Cheetach:
5.1.1.Podsumowanie ogólne:
5.1.2.Czas w strefach:

5.1.3.Podsumowanie szczegółowe:

5.3.Wstępny rozpis na lipiec:
Cel na ten miesiąc jest jeden – Tatra Road Race. Ostatnim testem i startem kontrolnym będzie Pętla Beskidzka. Jestem dobrze przygotowany do startu i teraz trzeba pokazać się z jak najlepszej strony w wyścigu. Po TRR wracam do dłuższych jazd w celu przygotowania do bardzo trudnego i długiego wyścigu Krušnoton gdzie zamierzam wystartować na dystansie 250 kilometrów. Jak wszystko się dobrze poukłada to na przełomie lipca i sierpnia wyjadę na kilkudniowy obóz treningowy w góry. Mam nadzieje, że czas pozwoli na dłuższe treningi.
5.4.Wstępny plan lipcowych startów:

5.3.Podsumowanie podjazdów:

Udało się zaliczyć kilka nowych i ciekawych podjazdów w różnych regionach głównie w Czechach. Poza tym poprawiłem kilka rekordów czasowych z których na szczególną uwagę zasługuje podjazd pod Salmopol który jest jednym z najmocniejszych podjazdów jakie zaliczyłem. Najczęściej byłem na Przełęczy Przegibek i mam taki mały cel na ten rok aby pojawić się na tej górze ponad 50 razy. Na razie dochodzę do 30.
6.Dane o Vo2max:
Od początku sezonu moje Vo2max zmieniło się znacznie:

Wartości oczywiście są szacunkowe i mogą różnić się od prawidłowych. Nie zmienia to faktu, że duży postęp zrobiłem w tym zakresie, m.in., dzięki treningom w 5 strefie mocy.

kategorie bloga

Moje rowery

TCR Advanced 2 2021 12407 km
Zimówka 9414 km
Litening C:62 Pro 18889 km
Triban 5 54529 km
Astra Chorus 2022 15106 km
Evo 2 8672 km
Hercules 13228 km
Ital Bike 9476 km
Trek 17743 km
Agree GTC SL 21960 km
Cross Peleton 44114 km
Scott 9850 km

szukaj

archiwum